Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Incel

 

Dlaczego? Przecież mogłem inny się urodzić!
Dociekam, ciągle myślę; Czymże zawiniłem?
Samotność niepokorna życiem moim żyje,
I z losem zakłamanym wciąż zawiera zgody.

 

Po drugiej stronie lustra człowiek zjawiskowy;
Uśmiecha się zuchwale wielki drań, osiłek,
Fantazja, którą często pośród marzeń byłem,
By instynkt zagłodzony jakoś wynagrodzić.

 

Zamykam swoje oczy, kocham i zdobywam;
Klękajcie przed potężnym i wzorowym Chadem,
Stworzonym by jestestwa nigdy nie przegrywać,

 

I zawsze nad normikiem wielką mieć przewagę.
Zbudziła mnie gwałtownie chytra genetyka,
By przejąć bez oporu nad popędem władzę.

 

---


 

Opublikowano

Świetny sonet, no i starasz się zgłębić problem inceli, połączyć go z dwubiegunówką, czy innym zakłóceniem psychiki,  a czy ten związek istnieje nie wiem, bo msz jest to także skrajna nieśmiałość, o której niedawno dyskutowaliśmy i była tak chwalona przez jednego z naszych autorów . Też czytałem, że ma to związek z rozwarstwieniem społeczeństwa w następstwie którego część nierokujących facetów staje się dla kobiet transparentna a problemy psychiczne to jedynie pogłębiają.  Fantazja, wyobraźnia  z jednej s trony, z drugiej ten real i ich uśmieszki, też pogardliwe, po których trudno się podnieść tym wrażliwym. 

Sonety msz powinny być o sprawach ważnych, a Twój jest właśnie taki i chwała za podjęcie tematu.

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 Wbrew pozorom na ten temat napisano już bardzo dużo i w większości są to teksty pisane przez osoby odrzucone. Kiedyś jak jeszcze byłem w liceum słyszałem takie zdanie, że odrzucenie to jedno z najgorszych doświadczeń. Myślę, że to prawda. Jeżeli dodatkowo człowiek bywa chronicznie odrzucany, pomimo tego, że się stara, wedle zasad, które wpajano mu gdy był jeszcze dzieckiem czy nastolatkiem, to rodzą się w nim niesamowite pokłady frustracji i kompleksów. 

 

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Marek.zak1 To jest naprawdę niesamowity dramat, kiedy okazuje się, że oczekiwania, które masz względem tworzenia relacji w ogóle nie pokrywają się z rzeczywistością. Szlachetny, dobrze wychowany biały rycerz - chronicznie odrzucany. Zresztą biały rycerz to jedynie czubek góry lodowej w temacie. 

 

Osobiście naprawdę współczuję incelom. Współczuję z całego serca. Dawno już chciałem napisać o nich kilka słów. Wreszcie się udało.

 

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witam - chociaż trudno  dziś piszesz to jednak ciekawie - 

                                                                                                          Pozdr.

                                        

                                                          

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 Jak facet dobrze wygląda. Jest przystojny i wysportowany to wystarczy, że pójdzie na impreze. Ładne dziewczyny same będą do niego lgnąć. A jeśli chodzi o zjawisko inceli to jest ono powszechne w dzisiejszych czasach i faceci przez to wpadają w depresje i zaburzenia psychiczne bo nie mogą mieć tej pięknej i jedynej dziewczyny. Jak facet jest nie za ciekawy z wyglądu to jest skazany na samotność. Za to o przystojniaków się ładne dziewczyny zabijają

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Tak było na świecie od zawsze i to z każdym gatunkiem, któremu dane jest rozmnażanie się. Problem w tym, że ludzie są na tyle samoświadomi i emocjonalni, że odrzucenie staje się dramatem i strona chronicznie odrzucana cierpi niesamowicie.

 

Widzisz, to naturalne, że kobiety szukają, mówiąc brzydko, najlepszego samca. Mężczyźni zresztą robią tak samo ale mam wrażenie, że częściej są skłonni pójść na kompromis jeśli chodzi o urodę swojej partnerki. Interesuję się wspomnianym przeze mnie zjawiskiem już bardzo długo i kiedyś wpadł mi pod rękę artykuł, w którym psycholog stwierdził jasno, iż mężczyźni mają bardzo dużą skłonność do równania w dół, jeśli chodzi o partnerkę. Zupełnie odwrotnie robią kobiety. Są dużo bardziej hipergamiczne i z definicji odrzucają większą ilość partnerów niż mężczyźni. 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Co ty mówisz, jak facet umie czarować, ma poczucie humoru  i tzw bajer, wygląd schodzi na plan dalszy.  Dziewczynom jest trudniej, bo jednak faceci są wzrokowcami. 

Trudni mi orzec, sądzę jednak, że jakaś część inceli stawia za wysokie wymagania w stosunku do swoich możliwości i jest permanentnie odtrącana. Co do kompromisów, to Brathanki w piosence: Hej matulu opisały to zjawisko. Zresztą w D. Buss w Psychologii ewolucyjnej potwierdził, że w 85% przypadków babki nas biorą jako najlepszego z dostępnych.

 

Hej matulu welon kup
Wezmę z tym Nowakiem ślub
Snu się nie da w życie zmienić
A ten Nowak chce się żenić

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Mnie także dlatego napisałem, że jedynie mam wrażenie, iż tak jest. Co do wymagań, biorąc pod uwagę fakt, iż niektórzy incele borykają się w życiu z naprawdę poważnymi schorzeniami, na które nie mieli wpływu, to naprawdę odważnym jest, że w ogóle ośmielają się jakiekolwiek mieć, narażając się oczywiście na wyśmianie.

 

To jest bardzo smutne, ponieważ jaki wpływ ma człowiek na fakt, że urodził się z defektem, który z góry przekreśla większość jego szans u płci przeciwnej? Nie ma co zakłamywać rzeczywistości, wygląd jest jednym z najważniejszych czynników podczas poznawania partnera czy dobierania się w pary.

 

Mimowolny celibat jest dziś tak powszechny, że zaczęła się nim interesować psychologia. Psychologowie twierdzą, że zjawisko będzie się wręcz pogłębiać, a to w dużej mierze za sprawą... sieci społecznościowych. 

 

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @viola arvensis Dodam tylko do tego co napisałem powyżej, że to nie jest pouczanie, tylko urywek doświadczenia z mojego życia i lekcje jakie z tego wyciągnąłem. Młodość jest porywcza i często bezmyślna, dopiero w późniejszych latach człowiek staje się ostrożny.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - cieszy mnie owa 6 - dzięki -                                                                     Pzdr. @huzarc - dzięki -
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @lena2_ Zgadza się, lecz takiej kontrolowanej złości, gdyż nie warto burzyć swój wewnętrzny spokój.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @viola arvensis Egzystujemy w świecie złamanych serc. Przydałby się warsztat naprawczy, gdzie plastry miodowej miłości zabliźniałyby takie rany. Viola, każdy człowiek to osobny świat i aby takie dwa światy - kobieta i mężczyzna- mogły razem funkcjonować w trwałym i długim związku, potrzeba jest nie tylko miłość, lecz obopólne zrozumienie, które powinno się razem wypracowywać.  Pozdrawiam Cie serdecznie. 
    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...