Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Bardzo dobry apel. Na moich ulicach przejechane wiewiórki, jeże, koty, niedawno obok przejechana została sarna.  Jest też wiele krzyży, naprzeciwko samochód przejechał na chodniku syna sąsiadów. Kierowca stracił panowanie. Obszar zabudowany, ale ulica prosta, więc większość jeździ tak pod 100 na godzinę, a motory i sportowe jeszcze szybciej. Strach chodzić nawet po chodniku. Zero policji od lat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amber Amber mieszkam przy drodze i widzę co się dzieje, na odcinku 100 m zginęło kilka kosów, łania i ta śliczna wiewiórka, wszystko przez szybkość kierowców.

Pozdrawiam.

@Somalija Ago, że szkodnik to wiemy od lat, ba od wieków, gdzie się pojawi, dla zysku jest w stanie zniszczyć wszystko.
Powiedz kto dał nam takie prawo, dlaczego za te szkody nie płaci właśnie człowiek. Chociaż w konsekwencji i tak zapłaci, ale będzie już za późno... już jest za późno.

Miłego wieczoru, brońmy ten skarb wokół nas.

@Marek.zak1 Marku widzisz że jest to zjawisko powszechne i nikt sobie z tego nic nie robi. Wszyscy sprawę bagatelizują, zastanawiam się dlaczego? W części Marku mi odpowiedziałeś, każdemu to wisi, gdyby tam była jego córka lub syn - byłaby awantura. Ale jakiś ptaszek... co ty chłopie robisz z tego problem.

Wszystkiego Dobrego Marku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Gosława A ja się zaczytałem Twoim komentarzem Reniu, powiedz kto nie lubi natury, ale tylko na balkonie, czasami na ogrodzie. Ale jak ktoś ginie dlatego że ma tylko instynkt a nie ma rozumu, to ktoś tego rozumu musi mieć więcej za to biedne zwierzątko.
 

Miłego wieczoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected]  próbowałem kiedyś, jadąc motocyklem wiejską drogą przepuścić kurę.

Zatrzymałem się, ona też, zatrąbiłem, ona machnęła skrzydłami, ruszyłem... ona też :)

Po trzeciej takiej próbie ruszyłem w końcu ostro, by zostawić ją po prawej stronie drogi,

kura niestety też. Zatrzymałem się, obejrzałem, kury nie było. Wyłączyłem silnik, by ewentualnie

zwrócić gospodarzom koszt poniesionej straty.

I w tym momencie w lusterku widzę jak z podwórka oddalonego o jakieś 50-70 metrów

wyskakuje jakiś jurny osiłek z łopatą, kompletnie niwecząc moją szansę do zadośćuczynienia

i przeprosin. A może przeżyła?

No cóż Grzegorz, czasem, mimo najlepszych chęci po prostu się nie da. Na dodatek trzeba

samemu spadać, by uniknąć ciężkiego uszkodzenia :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jan_komułzykant Janku specyficzny, wiejski przypadek, gdzie kura mądrzejsza od właściciela. Ale zobacz jak umiemy się usprawiedliwiać, wyrzuty sumienia jednak jeszcze mamy. Jakby co gospodarz miał rosół.

Trzymaj się zdrowo.

@Dag Może dlatego że jeszcze póki co jest ich więcej od nas.
 

Miłego wieczoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waldemar_Talar_Talar Waldku jak Ty jesteś pod wierszem, kamień z serca, wiem że nie muszę wstydzić się tego co napisałem.
 

Miłego dnia.

@Sweet Francis Marzeniem moim byłoby abyś niczego absolutnie nie odrzucał, czułbym się całkowicie spełniony. Ale jestem realistą i wiem że nie można mieć wszystkiego.

Dziękuje za wizyt, chyba po raz pierwszy na moim podwórku.
 

Wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@[email protected]

Cytując Sweet Francis chciałbym tylko dodać, że koegzystujemy w tym świecie z wieloma istnieniami i trudno tu powiedzieć, że to człowiek jest winny zaistniałej sytuacji. 
Nazwę ten świat, światem pożeraczy, czyli pożryj albo będziesz pożarty. Smutna, ale prawdziwa rzeczywistość. Osobiście, lubię zwierzęta, zwlaszcza koty i psy i nie wyobrażam sobie życia bez nich. 
Właśnie takie kopnięcie współczesności, przyrost nadmierny na świecie ludności, stwarza nieobliczalne przykrości w przyszłości.
Lecz jak napisałem powyżej, czy to człowiek jest winny, a może kto inny...

 

pozdrawiam

 

*******

Edytowane przez WiechuJK (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natuskaa Dopiero co odszedłem od okna bo o siódmej rano jerzyki mają loty, rozpędza się i leci prosto na ciebie, a przed tobą nagły zwrot i już go nie ma. O 13 i 16 następne loty z zegarkiem na ręku, wieczorem znikają. Kiedyś jeden wpadł mi na balkon i potulnie udawał martwego, otwarłem okno i czekałem aż wyleci, za kilka minut już go nie było. Ożył.
 

Pozdrawiam z Jerzykowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@WiechuJK Wiechu masz rację, natura czasami sama potrafi być przewrotna i trzeba jej pomagać. Przypomniałeś mi przypadek z rezerwatu Yellowstone w USA gdzie kopytne tak zdewastowały prerię /czytaj trawę/, że została goła ziemie. Amerykanie wpuścili tam wilki i po kilkudziesięciu latach znów wszystko wróciło do równowagi ekologicznej. Nasuwa się pytanie, dlaczego natura sama nie potrafiła sobie z problemem poradzić?

Wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tak wielu sprawach powinniśmy naśladować naszych braci mniejszych, a najważniejsza - nie robić do własnego gniazda, by się później nad zamieszkaniem innej planety nie musieć zastanawiać. 

Ale człowiek - najinteligentniejsze ze zwierząt paradoksalnie jest również najgłupszym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...