Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • JWF zmienił(a) tytuł na Weranda
  • JWF zmienił(a) tytuł na Piąteczka
Opublikowano

Było ich więcej, ale dużo zostało przejechanych przez pędzące samochody.  Obszar zabudowany, ale ulica prosta więc nie honor jechać poniżej setki i nie ma litości dla słabszych, ludzi i zwierząt. 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano (edytowane)

@Dared Wiem jak smakują jeżyki, ale te czekoladowe ;) Dziękuję za serduszko.

 

@[email protected] Nie chcę Cię martwić, ale jeżyki raczej gustują w dżdżownicach i innych robaczkach. Być może jabłka je przyciągają ;) Dziękuję za serduszko.

 

@Marek.zak1 Nie mam samochodu, ale myślę, że jeżyk jest tak mały że może zginąć nawet jak się jedzie przepisowo, zwłaszcza po zmroku. Miło, że mnie odwiedziłeś :)

@Starzec @Albina @Sylwester_Lasota @Łukasz Jasiński Dziękuję kochani za serduszka :)

 

 

Edytowane przez JWF (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@JWF

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


 

Wiaderko leży na boku aby mogły wychodzić na zewnątrz, wiem że wychodzą bo je widziałem w zaroślach, a jabłka ubywają choć nie za bardzo, aż się wystraszyłem że im tyle wystarcza. Może się ochroniły przed deszczem? Przycupnęły do ciepła - nie wiem?
 

Miłego dnia.

Opublikowano (edytowane)

@Sennek @Waldemar_Talar_Talar Dziękuję Wam za komentarze i serduszka.

@Albina Jeże są kojarzone z lasem, ale w mieście też żyją. Spotkałem w Warszawie dwa, jednego w parku, drugiego na starówce... czasem pojawiają się w ogródkach, były kiedyś u moich rodziców. I nikt ich celowo nie zapraszał, same sobie przyszły. Dziękuję za komentarz i link do wiersza :)

 

@Sennek @Natuskaa @słone paluszki @dot. dzięki za serduszka! :)

 

Edytowane przez JWF (wyświetl historię edycji)
  • 3 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie zapisał nieba gotową odpowiedzią. Rozsypał tylko gwiazdy – alfabet, do którego szukam klucza. Nie dał prawdy jak kamienia do ręki, ale tchnął we mnie pęknięcie – szczelinę, przez którą sączy się żywe srebro wątpliwości. Prawda podarowana jest echem w cudzej studni. Ta, którą rodzę z siebie w skurczach ciszy, staje się nowym układem atomów, moją własną geometrią istnienia. Pytanie nie jest kompasem, lecz napięciem duszy, wektorem wyznaczonym w pustce. Każde "dlaczego" rozrywa zasłonę. Nie ma dokąd iść. A w rezonansie każdego kroku On staje się Drogą. Mógł mnie stworzyć z pewności. Cichy, doskonały kryształ. Wieczny. Nieruchomy. Wybrał jednak, bym stała się świadomością – wątłym płomieniem, który żyje, bo pyta. I płonie, bo nie wie.      
    • @Migrena Twój wiersz to nie jest poezja, którą się po prostu czyta – to wiersz, którego się doświadcza wszystkimi zmysłami.„Mokra ziemia między palcami”, „uśmiech pełen pleśni”, „smakuje krwią i jesienią” – to nie są tylko słowa, to całe doznania. To poezja, która nie boi się brzydoty, brudu i rozkładu, a wręcz czyni z nich źródło swojej mocy. Ten wiersz jest dla mnie przejmującym zapisem procesu zjednoczenia z naturą. Ale nie jest to romantyczne zjednoczenie. To akt gwałtowny, niemal erotyczny w swojej intensywności. Nie tyle kontemplujesz przyrodę, co pozwalasz jej się pożreć, wchłonąć, przetrawić. Fraza „Pozwalam jej” jest tu kluczowa – to świadoma, odważna kapitulacja. To powrót do stanu pierwotnego, do bycia częścią cyklu życia i śmierci. Fascynujące jest to, jak w procesie dekompozycji, gnicia i utraty formy, rodzi się na nowo tożsamość - to "Ja". Odczytuję ten tekst jako paradoks, w którym to, co kojarzy się z końcem – gnicie, jesień, rozkład – staje się esencją życia. Świetny!
    • @Berenika97 Piękny i łamiący serce tekst. Ostatecznie Ewa uciekła od orbity, bo bała się grawitacji rzeczywistości. Doskonałe opowiadanie o tym, jak łatwo przegapić światło podróżujące miliony lat. To opowieść, która w erze wirtualnych znajomości uświadamia, że najtrudniejsza metafora czeka nas tuż za ekranem.  
    • @Berenika97 Może dlatego że dzięki jego utworom sam zacząłem pisać. Miałem chyba 11 lat kiedy po raz pierwszy przeczytałem jego opowiadania. Pierwszym i moim ukochanym jest "Maska czerwonego moru". Zakochałem się w jego utworach i gotyku. W moich utworach prawie zawsze znajdziesz odwołania do takich mistrzów jak: Poe, Lovecraft, Schulz, Grabiński, Dostojewski, Hodgson czy Camus. To mój kanon ukochanych mistrzów, którzy stworzyli mnie takim jaki jestem. 
    • @tie-break To piękny, poruszający wiersz. Uchwyciłaś tę szczególną atmosferę listopadowych odwiedzin na cmentarzu, gdzie spotykają się intymność, rytuał, pamięć i przemijanie. Szczególnie trafia we mnie "Obraz spękań przechodzących z nagrobków na dłonie" – to metafora, która fizycznie pokazuje, jak czas dotyka wszystkich, jak jesteśmy połączeni z tymi, których wspominamy. To bardzo cielesne i prawdziwe. A także pytanie dziecka – przychodzi "nie wiadomo skąd", ale oczywiście wiemy skąd. To pytanie, które rozbija całą uroczystą powagę wizyty i dotyka sedna - prostota dziecięcego niepokoju o ciepło, o troskę. To pytanie brzmi jak echo wszystkich naszych dorosłych pytań. Wiersz bardzo wzrusza.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...