Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wstawieni poeci


Leszczym

Rekomendowane odpowiedzi

 

Pies jest pogrzebany! Żywcem, albo trzema!

Bowiem my

 

  • trzecioligowi poeci -

     

chcemy tylko od niechcenia.

 

W efekcie efekt

  • nam nie wychodzi -

 

Stąd właśnie chodzimy afektywni.

Nieefektywni.

 

 

 

Inspiracja - samo życie.

Edytowane przez Leszczym (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jeśli to dla córki, to zdecydowanie jutro skrywa mgły. Po kobiecemu tak odmienia się ten czasownik.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Domysły Monika

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jeżeli chodzi o tę szarość w moim wierszu "Szarość kontra wirtualna rzeczywistość, to warto zauważyć, że nasza współczesna rzeczywistość jest często "szara" i smętna pomimo różnych kolorowych "atrakcji. Ale kiedy pada internet, to rzeczywistość ta robi się jeszcze  bardziej szara i efekt jest taki, że mamy "szarość grobową". Ale ta "szarość grobowa", ten smętek jest relatywizowany przez "uśmiech strażnika".  Dla mnie szarość ma też romantyczny wymiar, co zauważam jesienią w parkach.   Jeżeli chodzi o warkocz, to nie tylko zdobi on dziewczynę, ale jest w moim odczuciu także symbolem pewnego uporządkowania, a nawet skromności, co wcale nie musi być zaprzeczeniem romantyczności... .   No ale na razie to chyba wystarczy... Mam nadzieję, że nie zabiłem twojej intuicji czytelniczej... :)     
    • Poprawnie    Łukasz Jasiński 
    • Testament Mój    Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami, Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny, Dziś was rzucam i dalej idę w cień - z duchami - A jak gdyby tu szczęście było - idę smętny.   Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica - Ani dla mojej lutni, ani dla imienia - Imię moje tak przeszło jako błyskawica I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia.   Lecz wy, coście mnie znali, w podaniach przekażcie, Żem dla ojczyzny sterał moje lata młode, A póki okręt walczył - siedziałem na maszcie, A gdy tonął - z okrętem poszedłem pod wodę...   Ale kiedyś - o smętnych losach zadumany Mojej biednej ojczyzny - przyzna, kto szlachetny, Że płaszcz na moim duchu był nie wyżebrany, Lecz świetnościami dawnych moich przodków świetny.   Niech przyjaciele moi w nocy się zgromadzą I biedne serce moje spalą w aloesie, I tej, która mi dała to serce, oddadzą - Tak się matkom wypłaca świat, gdy proch odniesie...   Niech przyjaciele moi siądą przy pucharze I zapiją mój pogrzeb - oraz własną biedę: Jeżeli będę duchem, to się im pokażę, Jeśli Bóg uwolni od męki - nie przyjdę...   Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei I przed narodem niosą oświaty kaganiec, A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei, Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!   Co do mnie - ja zostawiam maleńką tu drużbę Tych, co mogli pokochać serce moje dumne, Znać, że srogą spełniłem, twardą bożą służbę I zgodziłem się tu mieć - niepłakaną trumnę.   Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi Iść w taką obojętność, jak ja, mieć dla świata? Być sternikiem duchami napełnionej łodzi, I tak cicho odlecieć, jak duch, gdy odlata?   Jednak zostanie po mnie ta siła fatalna, Co mi żywemu na nic! Tylko czoło zdobi, Lecz po śmierci was będzie gniotła niewidzialna, Aż was, zjadacze chleba - w aniołów przerobi.   Juliusz Słowacki 
    • Walka w mojej głowie, Przegrana od początku, Spisani na straty żołnierze i generałowie, Ostatni bastion życia, Ostatni bastion nadziei, Atakowany, Szturmowany przez siły wroga, Przez ciemność i złe zastępy szatana,   Widzę widmo porażki, Pojawia się coraz częściej, Ostatni bastion upada, I nie podniesie się, Jestem straceńcem, Potępionym przez własny umysł, Nieakceptowany przez samego siebie, Czymże jest człowiek który żyjąc umarł,   Stworzeniem w człowieczej skórze, Który ukojenia w śmierci poszukuje, Przeciw Bogu według pijanych kapłanów związanych cyrografem, Obrońcy moralności, Bluźniercy, Heretycy...   Zbieram zastępy, Zwołuje armię, Wzywam generała zastępów niebieskich, Niech okaże pomoc swoją, Zbłąkanej owcy Pana swego, Niech okaże miłosierdzie swe,   Nie jestem gotów stoczyć bitwy, Z zastępami upadłego Lucyfera, Gdy uderzy znienacka we śnie, Skończę jak Bonaparte pod Waterloo, Jak Konstantynopol pod naciskiem Turków, Zniknę z ziemi i nie pojawię się przed obliczem Piotra,   Lecz gdy bestię ujarzmię, Lewiatana z dna oceanu za mordę przytrzymam, Pokonam demony walczące o moją duszę i umysł, Będę szczęśliwy, Odnajdę upragniony spokój, Stanę się człowiekiem, Będę żyć...   Najważniejsza bitwa zbliża się nieubłaganie, Zastępy mroku są gotowe do natarcia, Czekają u bram, Chcą stłumić umysł, Zakłócić pracę serca, Zostawić płuca zwęglone ogniem piekielnym,   Ci którzy odważyli się stanąć na przeciw, Zakończyli wędrówkę swą, Samowyzwoleniem, Samozniszczeniem, Nie byli w stanie żyć ze świadomością przegranej, Nadchodzącej przegranej... Nie mogli słuchać czorta szeptającego im do ucha, Z IX kręgu piekła Dantego,   Widzę anioła wyciągającego dłoń, Daje mi nadzieję na lepsze jutro, Kiedy nawiedzają mnie wizje przegranej,   Nie mogę okazać słabości, Nie mogę dać się zniewolić, Nie mogę pochłonąć się w kuszącym mroku,   CAVE ME, DOMINE  Amen.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...