Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wesołe Miasteczko V (Ucieczka)


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Drzewo, Prawdziwe Drzewo miało rzeczywiście być swego rodzaju symbolem. W moim pierwotnym zamiarze, wieloznacznym, aczkolwiek wszystkie znaczenia powinny prowadzić w podobnym kierunku. Powiedzmy, że w kierunku prawdziwej wolności. Nie chcę tego rozwijać, interpretację pozostwiam zazwyczaj Czytelnikom, którzy potrafią czasami zaskoczyć w tym względzie :), więc, jeśli już do tego Drzewa dotarłaś, to pozwolę sobie zpytać: A jak Ty je odebrałaś? :)

Pozdrawiam

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta super, pozdrawiam. Masz styl, choć nie zawsze Cię rozumiem, ale to się ceni, nara. ;))
    • @Leszczym jestem złą adresatką do gloryfikacji hakerów, po tym, jak mi zhakowano zdjęcia z powodu czyjejś obsuwy (?) i mojej zapowiedzi wydania tomiku więc proszę  gadaj z kim innym na te tematy, nie znajduję racjonalizacji dla przestępstw a tym bardziej dla patologii, pozdrawiam jak zawsze miło.
    • @Dagmara Gądek czasem zostawiam pole wyobraźni, nie dopowiadam:) piszę o prawdziwym, urokliwym jelonku z lasu:) takiego spotkałam :) @Hiala nawet baśniowe:)
    • @Adaś Marek ha, ha, ależ zabawna historia , dziękuję bardzo za uroczą anegdotę - w każdej orkiestrze są liderzy, ( w dętych często solo- flet, solo- obój etc.), ale większość stanowią tuttiści, czyli muzycy swoich specjalności ( moją jest wiolonczela ), ale bez obciążenia odpowiedzialnością za : wymyślanie odpowiedniego osmyczkowania, opalcowania, solóweczki, pokazywanie pizzicat…;))   Mój Mąż ma swoją ulubioną anegdotę odnośnie pewnego wykonawcy góralskiego pochodzenia ( to szerokie pojęcie, ja go nie rozróżniam, ale chłopaki wiedzą dokąd są „ swojacy”, a odkąd „ cepry”;))…Otóż tenże „ solista” zaczął swój występ z fortepianem, od pomyłki. Cały pierwszym rząd słyszał, jak za drugim raz3m, powtórnie syknął do pianisty „ jesce roz”. Gdy i za trzecim razem pomyłka trafiła się w tym samym miejscu, machnął ręką ze smykiem w stronę akompaniatora i huknął „ schodzemy!”, ha, ha, ja się do dzisiaj z tego śmieję ;)))   …kiedyś jeszcze opowiem jak grupa smyczków w pewnej orkiestrze niemieckiej, postrzegała swoją partycypację w wynagrodzeniach, przez pryzmat… gęstości  nut

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      i jakie z tego wyszły hece na cały kraj, aż się biedny Ludwiś van Beethoven musiał przewracać w grobie , ha, ha, pozdrawiam miło  
    • @hauser no i po co to wszystko? Życie jest piękne - pozdrawiam ślicznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...