Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ludzie notorycznie nie unoszą

swoich trudnych tajemnic

ale dzielą się nimi w taki sposób

że jedynie mnożą strażników cienia

którego już sami nie potrafią upilnować


 

proszą nie mów nikomu

nikt nie powinien wiedzieć

niech „to” zostanie między nami


 

wieczorami zwykle biorą prysznic

kładą się do łóżka z nadzieją że sny

nie przyjdą nie przycisną

że nic nie wypłynie z nich bokami

na pieczywo na zwykłą szarość dnia


 

milczę nakarmiona suto

strawiam ich „to” strawiam ich niewygodę

strawiam swoją rolę


 

czuwają przez cały rok całe życie

a to latarnia im przeszkadza a to pies sąsiada

a to głowa co się snuje w kółko

po szufladach grzebie szuka miejsca

by schować na zawsze sekretny klucz


 

czasami wracają i pytają zatroskani

jak się czuje u mnie ich „to”

no cóż nie mogło wyjść to się strawiło

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Straszne jest to co piszesz. Pewnie przy małych sprawach to funkcjonuje nawet ze specjalnym wskazaniem, plus dodatki i ukwiecenia po drodze - fakt, ale co ze sprawami dużymi?

 

Dzięki i pozdrawiam :)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Taki porządek rzeczy ma miejsce na wysokości szkoły podstawowej no może jeszcze ciut wyżej, gdzie popularność jest przelewana na  konto podobania się innym, a jest jeszcze kwestia podobania się samemu sobie.

 

I co tu komu po popycie jeśli podaż będzie marniała do zaniku?

 

:)

 

 

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Natuskaa Akurat ludzki pobyt na medialny ekshibicjonizm jest wielki i staranie podsycany przez przemysł jaki z tego żyje. Ile ludzi obecnie żyje, wręcz luksusowo żyjąc ze swej popularności, za jaką nic nie ma poza próżnością.  

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz rację w tekście było początkowo takie słowo jak wyróżnienie jednak trudno mi się to słowo zgrywało z resztą, nie mogłam tego połączyć w całość.

Instytucja sekretów jest bardzo dziwnym tworem.

 

Dzięki i pozdrawiam :)

 

 

Po co ciężko pracować jak można mieć za darmo? Fakt.

Tylko to jakby omija temat sekretów, bo tam to jest eksponowanie jak w oku wielkiego brata wszystko się wywala pod publikę. 

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...