Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ładnie, Marku. Z pojedynczych żołnierskich pionków rozkręcały się najgorsze machiny śmierci, zawsze przerażała mnie ślepa poddańczość i moc rozkazów. W Twoim sonecie czuć jednak wewnętrzny konflikt i bezsensowność każdego zniszczenia. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wieczorem każdy pada:). Mnie ta forma pasuje, bo ostatnie dwa wersy są dosyć autonomiczne, co pozawala na lepsze puentowanie. Pozdrawiam i dzięki za obecność i koment. 

Dziękuję za Wasze miłe słowa. Z punktu widzenia militarnego, bombardowania miast były zupełnie bezsensowne, a tylko w ramach aktu terrroryzmu. Zaczęło się 1.09.'39 w Wieluniu, a koniec to sierpień "45 Nagasaki. Wszyscy mają za uszami, niestety. 

Opublikowano

@Marek.zak1 Udało Ci się oddać to całe wahanie, napięcie i nie możność pogodzenia się z losem człowieka. Żołnierz oczywiście wykonał rozkaz. Ta dwoistość występująca w jednym człowieku warta była podkreślenia i to zrobiłeś, w całkiem niezłej formie. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Staram się uczyć od najlepszych, jak autorów Antygony, czy Hamleta i zbalansować argumenty za i przeciw, bo wtedy daje to możliwość oceny postępowania bohaterów. Dzięki za opinię. M 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... to jedyne miejsce, które mi na nie... zasugeruję formę pytania.. czy na śmierć gotowe...

Pewnie chcesz właśnie tak, jw. w każdym razie, zostawiam ślad czytania. Mocny wiersz.

Pozdrawiam.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście masz rację, Warszawa też w ten sposób była traktowana i to dwukrotnie, bo już we wrześniu '39. 

@Sylwester_Lasota Tak, z początku miało być o Hiroszimie, ale przecież tych nalotów na miasta były setki, albo tysiące, a pierwsza ofiarą, jeszcze przed Westerplatte był Wieluń.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Marek.zak1 Ja tylko zostawiam serduszko i szybko się stąd ewakuuję, zanim uleje mi się coś o bogu, wojnie itd. i będzie chlew. To pa! ;D

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To była pierwotna inspiracja, ale potem uświadomiłem sobie, że nalotów, w dużej mierze na bezbronne miasta było multum.  Gdzieś czytałem, że gdyby bombardować same fabryki Rzeszy, wojna by trwała dużo krócej. No ale te fabryki nie zawsze miały niemieckich właścicieli  Pozdrawiam. 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Z szacunkiem schylam głowę :) Wszystkiego pięknego :)
    • @Migrena Mam „ wrażliwcom” co wiedzą jak smakuje kawa o poranku….niech płynie wszystko-:)od

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      życzę….
    • Piłaś siebie z jego ust jakby każde słowo było toastem. Był zachwycony – do pierwszego haustu. Potem już tylko pił. I pił. Nie rozróżniał roczników, nie czytał etykiet. Szukał ciężaru w ciele, nie w tym, co dojrzewało latami. A ty – dumna jak burgund w kryształowym kieliszku – stałaś się wodą w plastikowej szklance. Nie dlatego, że przestałaś błyszczeć. Lecz dlatego, że on patrzył tylko przez szkło.
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Masz rację  - Człowiek poraniony w dzieciństwie, często nie może się odnaleźć w dorosłym życiu. 
    • Zacząłem od rekonesansu - począłem subtelnie zataczać wokół niej kręgi, przyglądając się jej z każdej strony, uważając, aby przypadkiem nie pokazać mojego zainteresowania. Uważałem wtedy naszą domniemaną bliskość za dosyć intymną, za delikatną i gotową do rozsypania się w drobne kawałki pod nieuważnymi, obcymi dłońmi, ponaglającymi ruchami nie cierpiącymi subtelności. Dopiero potem skojarzyłem te spacery z orbitowaniem, choć byłem raczej księżycem (a ona nie była słońcem!), bowiem o ile pozwalała mi na to okazja, moją twarz cały czas kierowałem ku niej, starając się łapać wszystkie refleksy, które mogły mi rzucać poroztrzaskiwane szyby, czy fragmenty gołej blachy. Nie zliczyłbym ile takich okrążeń zdołałem wykonać przed powrotem do domu, lecz pewny byłem wszystkich uzyskanych informacji - całkowicie pustej framugi po oknie na parterze, idealnego miejsca na wtargnięcie do środka, otoczonego z trzech stron samą fabryką, tworzącą w tym miejscu odrobinę prywatności, z dala od pustych przechodniów jak i wścibskich oczu lokatorów przyległych do niej bloków. Następny tydzień spędziłem na wyczekiwaniu - w drodze do szkoły nadal ją mijałem, tym razem bez tak wcześniej nierozłącznego ze mną wstydu, obnażyłem się już przed nią, byłem już w pełni winny dokonanej myślozbrodni, która już w sobotę miała stać się czynem. Siedząc w ławce starałem się zadowolić rudymi włosami koleżanki siedzącej dwa rzędy przede mną, nawet starałem się docenić jej urodę, to jak słońce wpadało jej we włosy, lecz zacząłem brzydzić się tym, jak starałem się zastąpić nasze uczucie takim substytutem, brzydziłem się moją młodzieńczą naiwnością, myślą, że będę mógł doznać tej samej przyjemności w ramionach byle dziewczyny, że próbuję sprowadzić namiętność bliskiego kontaktu z istotą tak skomplikowaną jak ona do czystej sensacji dotyku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...