Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Nawet nauka o tym wie że bujdą na resorach jest że przeciwieństwa się przyciągają - good luck with that :) :) :) Im więcej wspólnych zaintersowań smaków ba momentów na lenistwo etc. tym dłuższy i szczęśliwszy związek. 

 

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@beta_b Nie tylko miłość można wyjałowić,ale całe życie. Ma sens takie spalanie się dla innych. Jednak poświęcenie w imię egoizmu drugiego człowieka, czy innych ludzi, nie ma najmniejszego sensu. Ani dla dawcy, ani dla biorcy. Trzeba tylko wiedzieć kiedy przekracza się niewidzialną granicę.To cholernie trudna wiedza.

Bardzo ciekawy temat podjęłaś.Dziękuję

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Biznesowe zboczenie pozwala mi to widzieć trochę inaczej, dawanie bywa inwestowaniem, przykładowo ustępuję w drobnych sprawach, a przy poważnej daje mi to argument do postawienia na swoim. Pozdrawiam. 

Opublikowano

@Marek.zak1 Skupienie na sobie i wlasnych celach versus dbanie o ogół, uwaga na zewnątrz. O to mi raczej chodzi, nie świadome karmienie łyżeczką 

@Dag Peelka to przykład z boku, jako wizualizacja teorii. Narobiłam się wczoraj w ogródku, ziemia w paznokciach, plecy w bólach. Idę na rower, potem zobaczę. Fajnie Ci z tymi górami. Ściskam. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

tytuł, hmm.. nasuwa mi się pytanie, o czyjej równowadze piszesz, może tej  pomiędzy.. nimi...

Beato, a nie.. na zdjęciach (?).. przeniosłabym to przed słowo.. "wypalała".
"a szczególnie jego"... dalej... "on był..." dlatego moja sugestia, jw.

Dobra treść, ileż takich par mamy dookoła.

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Nata_Kruk interesuje mnie równowaga w relacjach/związkach/życiu. Poprawki naniosłam, dzięki. 

Nie wiem do końca, czy przekaz prozą jest czytelny, bo na niego chciałam zwrócić uwagę/. Obrazek pary jest ilustracją. A widzę, że sam obrazek tworzy wiersz, a reszta nie. Ściskam Cię ciepło, bb

@GrumpyElf I branie, i dawanie są sztuką. Dawca i biorca swoje obszary mają obcykane, ale trudniej biorcy coś podarować, a dawcy przyjąć coś z zewnątrz. Ściskam, bb

Opublikowano

@beta_b Skończony biorca przecież gorzej być nie może, chyba postać Tulipana i Don Juana w to najlepiej się wpisują gdzieś tam pewnie jeszcze narcyz się zakręci. Podobno największym nieszczęściem i przekleństwem dla mężczyzny jest kochać wszystkie kobiety. To bardzo smutne i puste życie. 

 

Skończony dawca - myślę że było kilku i takich chyba najprędzej obrazy świętych mi stają przed oczami ale i Sokratesa i paru innych(Korczak chociażby) Tak to jest narażenie siebie na rozczłonkowanie i bycie pożartym przez biorców. Takich postaw się nie rozumie nie popiera nawet to już jakaś niepojęta Mistyka kto się do niej zbliża oczyszcza się przez łzy i szloch. 

 

 

ps.  Konkurs - niestety nic nie wysłałem i nie wiem czy to uczynię, nie czuję by któreś moje wiersze szczególnie się nadawały - wiary brak :/

 

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Gość Radosław
Opublikowano

Wiersz prowokuje do zgłębienia tematu.

 

W dysfunkcyjnym układzie homeostaza będzie inna, niż w "zdrowym" systemie. Homeostazą będzie to co znane, co weszło w krew.

 

Spraw nie jest łatwa. 

 

Dużo ciepła życzę. 

 

Pozdrawiam  

Opublikowano

@Lahaj Nie ja to wymyśliłam, idea stara, wzmocniona przez Junga, pisałam na podstawie "Evatt Chris Feld Bruce - Dawcy i biorcy. Tajemnice wzajemnej fascynacji (GWP). 

@Radosław Może zależy jak bardzo dysfunkcyjny i w jakim czasie. Tego jeszcze nie wiem. Może to nie przykład ze skrajności, w którym dochodzi do przesilenia i przestaje działać. Ściskam ciepło, bb

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • bawię się AI, wersja klasyczna tego tekstu z chata gpt brzmi:    Gdy życie było szorstkie, twarde, i niosło ciężar dni nieżartych, dziś pragnę tylko iść w jedwabiu, bez blizn, bez chłodu, bez rozkazu.   Jedwabne myśli snuć w poranki, wstążkami wiązać włos i wianki, nieść w sobie lekkość, jak motyle, co znów zaplatają mi chwile.   Mów do mnie czule, szeptem błogim, jak słońce – miękkim i łagodnym. Niech promień spływa po mej duszy, co w cieniu stała, w milczeniu, w suszy.   Wystaw mnie, świecie, wprost na słońce, niech wiatr otuli mnie – gorący. Weź mnie na ręce – jak swe dziecię, chcę znów pokochać życia kwiecie.   I wersja eksperymentalna:    szorstkość   (już była zbyt wiele)   teraz:   jedwab.   chodzę miękko myślę wstążką rozpuszczam włosy   i idę   lekko   mów   nie krzycz nie twardo nie jak beton,   lecz jak   słońce przez firankę   rozświetl mnie   (od środka)   wystaw mnie – nie na próbę   na słońce   rozpuść mnie   w tym ciepłym wietrze   przytul, świecie jak się tuli   coś delikatnego   jeszcze nie całkiem gotowego   do życia   ale już chcącego   żyć.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - miło że fajny - dziękuje -                                                                 Pzdr.serdecznie.
    • Roman Lipiec ps. Adam   "By nikt nie zapomniał, po co to zrobiliśmy"          
    • Bo tej krwi żal...*             Powstanie Warszawskie było potworną zbrodnią, a jego wybuch: bezsensownym - marnowaniem polskiej krwi i co roku przypominam własny tekst z - "Myśli Polskiej" - ze zmienioną datą rocznicy - robię to również teraz, aby nie wchodzić w jałową dyskusję...             Mija osiemdziesiątą pierwsza rocznica powstania w Warszawie - to jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów naszej - historii polskiej - na bezsensowną śmierć, kalectwo i obłęd - poszło wtedy czterdzieści tysięcy żołnierzy - w tym najbardziej ofiarni i najlepiej wykształceni - młodzi Polacy i zginęło dwieście tysięcy naszych rodaków, a stolicę zmieniono w kupę trupów, zgliszczy i gruzów.             I przepadły skarby kultury narodowej - zabytki, infrastruktura, przemysł, księgozbiory i archiwa, otóż to: powstanie lepiej spełniło polityczne cele - Adolfa Hitlera.**             Z punktu widzenia historycznego jest ono błogosławieństwem, że Polacy to robią - po sześciu tygodniach wyjdziemy z tego, a po tym Warszawa - stolica - głowa i inteligencja byłego już - siedemnastomilionowego Narodu Polaków będzie zniszczona - Narodu Polskiego, który od siedemset lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej - Bitwy pod Tannenbergiem - leży nam na przeszkodzie i wówczas: historycznie - polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla tych wszystkich - co po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas - ten polski problem...             I tak właśnie: radośnie - meldował Adolfowi Hitlerowi - Heinrich Himmler.***             Po 63 dniach walk Warszawa padła. Zamiast jakiejkolwiek analizy, zadumy i wyciągania wniosków znów będzie patriotyczne bicie piany. Gdzie są ci wszyscy fetujący 1 sierpnia rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, 3 października w rocznicę kapitulacji? Jaki był polityczny i militarny sens tego Powstania? Jaki był jego cel i czy mogło ono cokolwiek Polsce dać? Przy uroczystych obchodach jego tragicznej rocznicy znów powtarza się jałowe pretensje do Stalina i twierdzenie, że nastroje były już tak rewolucyjne, iż nie dało się tego wyhamować i rozkaz do powstania musiał paść. Ale czyż aż tak trudno było ówczesnym analitykom przewidzieć jak może się zachować i jak zachowa się Stalin? Dokładnie wiedzieli jaka jest optyka ZSRR i co jest celem nadrzędnym. Słyszę wspominki że liczyliśmy na większą pomoc Anglików. Naprawdę? Dlaczego nie wyciągnięto wniosków z wiarołomnej postawy aliantów w 1939 roku, tylko znów naiwnie postawiono wszystko na jedną kartę? Czy w ogóle coś robiono, aby gorące serca i głowy studzić i wlewać do nich więcej rozsądku? Gdzie była wtedy praca polityczna ówczesnego kierownictwa i dowództwa? Ile był wart „rząd londyński”? Nie sprawdziły się ówczesne elity. Umiały tylko ulec romantycznemu nastrojowi ulicy. Odpowiedzi na te pytania dostarcza zresztą i dzisiejszy stan świadomości Polaków, który wciąż jest w ogólnym zarysie do tamtego podobny. Tamte elity mają kontynuatorów na dzisiejszej scenie politycznej. Obowiązuje od wielu lat schemat irracjonalnej nienawiści do wszystkiego, co ze Wschodu, i wciąż ta sama naiwna wiara w automatyczną pomoc z Zachodu. Wciąż to samo kretyńskie przekonanie, że tam wymusimy jakąś wdzięczność, albo że mamy tam obowiązek przynależenia. Idiotyczne są deklaracje polityków, że tym powstaniem coś udowodniliśmy światu i sobie. Skandaliczne są wypowiedzi mówiące o tym, że dzięki powstaniu być może uniknęliśmy losu którejś z republik ZSRR. Zapomnieli ówcześni przywódcy i dzisiejsi nie pamiętają przestrogi Romana Dmowskiego: „Bytu Polski ryzykować, jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce, ani organizacji jakiejkolwiek, ani nawet całemu pokoleniu. Bo Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet pokolenia”. Powstanie Warszawskie na długo pogrążyło nas jako naród w kadrowej i moralnej niemocy. Henryk Sienkiewicz pisał że „krwi nie żal, byleby na marne nie szła”. Ale tej krwi żal. Żal, bo przelana na daremnie w imię romantycznych bzdur wciskanych młodym ludziom przez nieodpowiedzialnych polityków. Nie wystarczy znicz i pamięć – tę ranę trzeba rozdrapać i wyciągać wnioski. Czasem trzeba umierać za ojczyznę, ale ważniejsze by mądrze dla niej żyć. I aby więcej nie powtarzać tych niewybaczalnych błędów trzeba promować trzeźwy patriotyzm i uczciwe myślenie o polityce. Chwała dzielnym Powstańcom – tym z AK, AL, BCh, NOW i NSZ. Hańba sprawcom tragedii. Na koniec trzy opinie o powstaniu w Warszawie: Paweł Jasienica (1909-1970) miał rację „Powstanie Warszawskie było skierowane militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Rosjanom a faktycznie przeciwko samym Polakom”. Prof. Wiesław Chrzanowski (1923-2012) pisał – „Wywołanie Powstania jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność”. Prof. Jan Ciechanowski (1930-2016) stwierdził: „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. 200 tysięcy ludzi zginęło, 500 tys. wygnano i skazano na poniewierkę. Miasto zrównano z ziemią. To największy błąd popełniony przez dowództwo AK.”   Źródło: Myśl Polska  Autor: Łukasz Jastrzębski   *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian    **to austriacki malarz żydowskiego pochodzenia    ***to Niemiec - notoryczny narkoman i umarł z przedawkowania morfiny 
    • @andrew Warszawo ma... Dziś ONA nie potrzebuje łez,  tyłko rozsądku.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...