Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zakopałem się w niej
bez pamięci. by choć trochę ją poznać
teraz tkwie zasypany lawiną hormonów

Jest tak cudowna że aż nie wiem czemu
pewnie mamy wspólny rodowód kosmiczny
albo jest moją trzecią połówką

Zielony związek nabiera rumieńców
wraz z przyspieszonymi oddechami
stajemy się sobie bliżsi
kiedy na kanapie brakuje miejsca

Wiele rozmawiamy
ze słuchaniem już gorzej
ale to i tak żadna strata
przecież facet nigdy nie zrozumie kobiety

Z każdym krokiem bardziej rozkołysani
szepczemy sobie czułe cokolwiek
podarowaliśmy sobie serca
świeżutkie prosto ze sklepu

Tylko co dalej?
tego już nie pokazali
w hollywoodzkich filmach

Opublikowano

Ciekawy koncept i nowe związki frazeologiczne - takie z rumieńcami, ale blednie to zupełnie w końcówce. Piąta strofę bym przerobiła albo zupełnie wyrzuciła –obniża bardzo lot. Podobnie z puentą – ciekawie, ale może inaczej ubrać w słowa? Pozdrawiam Arena

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tylko to "zakopanie" cokolwiek ratuje.
Literówki (mocno się nie czepiam).
Interpunkcja
"albo jest moją trzecią połówką" - to jest niemożliwe w żaden sposób. A może chodzi tutaj o napoje wyskokowe? Podziwiam... Taka głowa....
"przyśpieszonymi" - niby obydwie wersje są poprawne, ale jednak lepiej wyglądałoby "przyspieszonymi"
"spacerujemy spleceni dłońmi" - tutaj to kompletny bezsens. Widziałbym w tym miejscu "spacerujemy splatając dłonie"
"walentynkowe serca biją mocniej" - szczyt kiczowiska
... - o matko!
No i dwa ostatnie wersy w kosmos.

Weź no Ty się, chłopie, odkochaj albo co, bo się marnujesz.
Opublikowano

Zakopałem się w niej bez pamięci
tkwię zasypany lawiną hormonów

cudowna wspólniczka
kosmicznego rodowodu

zielony związek
nabiera rumieńców

z przyśpieszonymi oddechami
na kanapie brakuje miejsca

odtandetyzowujemy się

podczas

czulenia szeptów
dla walentynkowych
serca z plastiku







Jesli pozwolisz..
tak bna szybko na kolanie
Pozdrawiam

Opublikowano

Ależ ja bynajmniej nie jestem zakochany, zakopany zresztą też nie.
Może po kolei :)

Włodzimierzu:cieszę się że spodobał Ci się mój pomysł
miłość jest użyta celowo. Większość ludzi nazywa miłością zwykłe zauroczenie czy jeśli im się podoba ktoś, stwierdzają że się właśnie zakochali... tym wierszem chciałem pokazać że mogli się cofajwyżej zakopać, pod lawiną hormonów ;)

Areno: puentę na pewno poprawię. 5 strofy nie wyrzucę, ponieważ pokazuje dwie kolejne odsłony pseudomiłości.
Czułość i szeptanie sobie słów które nic nie znaczą... taka Gomrowiczowska Forma zakochanych. No i idiotyzm komercyjnej miłości (walentykowe serca)

Alter net:cieszę się że bardzo, a nad resztą obiecuję popracować ;)

Mirosławie: literówek nie widzę, poproszę lupę.
Trzecia połówka jest bez sensu prawda? dla mnie nie mniej nonsensowna jest romantyczna teoria dwóch połówek (z preegzystencją,wędrówką dusz,itd.), usprawiedliwianie tym wpakowanie się w związek z przygodnie poznaną osobą.
mogą być przyspieszone, różnicy nie widzę.
z tym spacerem przemyślę, rzeczywiście zgrzyta,
natomiast "walentynkowe serca biją mocniej" to kwintesencja kiczu, ale kontrolowanego. Nie mniej kiczowate są dla mnie walentynki.

Z całej Twojej wypowiedzi, pomocnej jak zazwyczaj, nie rozumiem tylko pomstowania nad wielokropkiem. Używam ich bardzo rzadko, bo uważam że lepsze jest słowo niż wykropkowanie. Ale w tym konkretnym przypadku pełni on ważną funkcje.
'tam gdzie zaczyna się obowiązek, kończy się uczucie'

Kocico:Jak pisałem na wstępie, jeśli się marnuję to ze względu na podejmowaną tematykę, a nie mój stan duchowy ;)

Danielu: Twoja wersja pozostanie Twoją wersją, nie widzę w niej siebie ani trochę.

Pozdrawiam wszystkich ciepło i dziękuję za komentarze
Coolt

Opublikowano

Rozumiem,że z każdym zacytowanym słowem od początku do końca? ;)
Twoje prawo.
Ja się zgadzam i przyjmuję za słuszne część z Twoich argumentów, pozostałe odrzucam, bo myślę inaczej, ale to przecież zupełnie naturalne.

Dobrej nocy życzę
Coolt

Opublikowano

kupuję jego poszczególne elementy, całość mniej .myślę jednak ,że umieszczenie tak krytykowanej miłość na końcu tekstu było przemyślane , zaplanowane, choć przypominało mi to kilka takich zestawień z miłością na końcu. zakopanie też ok.pozdro.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...