Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Włodzimierz Nabkowski

Użytkownicy
  • Postów

    929
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Włodzimierz Nabkowski

  1. po co? skoro już jestem --- mam przecież dwie ręce na zdjęciu dwie żony i parę oczu też - razy dwa nie brakuje mi niczego poza nogą dałem ją goniąc za Tobą za ocean za szansą na sukces w obszarze PR i teraz nie mam nawet konta na fejsbuku ani statusu zaraz wracam – na gadu gadu nie mam czasu - dziś czad w Kambodży - promocja po swojemu czyli: razem ale teraz sam
  2. z polskiego na język anielski duże gwiazdy pisane małą czcionką 1800 znaków ze spacjami na niebie szukam w myślach ładnego odpowiednika dla oczu kiedy wieczorem wita mnie fiolet ultra coraz dłuższy dzień jestem dzieckiem grudnia wolnym strzelcem - tutaj gdzie nie ma przystanku PKS, tylko ja i ekran marzenia o pracy na własny rachunek VAT i dziś kosmiczny deszcz
  3. ze sobą przez życie ulicą z lewej strony boli że te krzaki (nie wiem jak im na imię) tylko wiosną mają żółte kwiatki i nie ma dyskusji – cisza nakazuje iść z prawej - - rosną z kolei bloki przecznica, kawiarnia - można pić i patrzeć na deser - nie trzeba już więcej zabawiać ciszy słowami a po środku nie ma innych ludzi tylko ci dwoje mieszczą się w kadrze chodnika tak miało dziś być
  4. nim w Melbourne minie czwarta - już pora roku nim pomyślę że nie chcę tam być na zawsze że chcę być tu. Za dwa tygodnie będę wiedział że nie ucieknę tylko dlatego że słońce rzeźbi śmiech na twarzy Aborygenom z Europy Nie dam się otwartemu oceanowi, trzaskowi piasku ani Squeaky Beach. Pozostanę przelotny nad tym kontynentem jak Qantas jak awionetka w rękach cyklonu tuż ponad oceanem spokojnym – ponad to
  5. z celem gdy coraz dalej mi do pracy i coraz bliżej mi do domu gdy smętnie jest na dworze a ciepło spływa po mnie jak po lampce wina zbliżam się krokiem wolniejszym niż tym którym naiwność chadza bo nie ufam że to koniec spekulacji słów palcem na wietrze pisanych czczej poezji cudzych myśli bo ufam nie
  6. Skąd wziąłeś te slowa? Z "Eryka paszteta" Mastertona? we are what we eat
  7. tym co myślimy gdy mijamy się z przeznaczeniem na rogu i z duszą na ramieniu. Na zakończenie zostaje poezja zamkniętych powiek a rano wstęp prozaiczny budzik. Może ktoś inny zapomni jutro otworzyć oczy na dobre. A może staniemy się śniadaniem; w końcu jesteśmy tym - co jemy.
  8. Pal sześć anioły. Ja bym nie stawiał tych wszystkich różności w sasiedztwie policji. Myślę, że robi się wtedy niespójny obrazek. Ot co. Też pozdrawiam
  9. A ja chcę tylko wtedy gdy ścianą płaczu budujesz dziwny dom gdy strumieniem myśli rozpływam się po cegłach, po kolei, po co. Znowu ostatni idiota. Razi mnie wszelka jasność za chmurami. Więc patrzę (to przez okno) i skrupulatnie oddzielam wszystkie H2 od O a potem O od H2 i znów coś jest zupełnie na odwrót.
  10. Jak uroczociarki kiedy przy kawie rano Tori Amos poruszy głosem tę strunę. Jak dotyk zimnego powietrza które cuci kiedy w styczniu właśnie skończy się drugie wino. Jak ostatni schodek na ostatnim piętrze na ostatnim roku studiów. Gdy wszystko za Tobą i wszystko przed Tobą. Jak ten moment kiedy wreszcie dopisze nam ten list.
  11. Jak uroczociarki kiedy przy kawie rano Tori Amos poruszy głosem tę strunę. Jak dotyk zimnego powietrza które cuci kiedy w styczniu właśnie skończy się drugie wino. Jak ostatni schodek na ostatnim piętrze na ostatnim roku studiów. Gdy wszystko za Tobą i wszystko przed Tobą. Jak ten moment kiedy wreszcie dopisze nam ten list.
  12. Wiersz jest dedykowany. W zasadzie nie powinno się publikować osobistych żaluzji;) ale jakoś tak wyszło. Pzdr
  13. jak jest i czy naprawdę miał wtedy cierpliwości nie więcej niż trzeba i czy zgadywał myśli jak biegły znawca kaprysów. Może wtedy ściemniało się nie tylko dlatego że dni stawały się coraz krótsze; coraz bardziej bez sensu – pragnęłam gdy się już nie dało gdy nie mogłam sobie powiedzieć: dobrze teraz mogę już umrzeć – zdawało się że zawsze uprzedzał wypadki (prawie wszystkie) nawet jeśli wtedy śniłam w niedzielę; w biały dzień (Ewie..)
  14. Drzwi otwarte, możesz wejść i zamknąć za sobą nieważne. Możesz wziąć ze sobą cały bagaż lub po prostu zostawić go – a nawet stwierdzić że nie warto się pakować. W środku mieszka niedoczekanie moje
  15. zachwyca mnie zwięzła prostota tych słów skóra gadka jakbyś nigdy nic nie musiała aniele życie dało nam ten kicz i święty spokój niebiańskie oczy ciepły ocean jedno dno zupełnie jak obietnica że nie ma już nic tam niżej i tak modlę się do ciebie na kolanach jestem niegrzeszny mimo wszystko bo wiem wyspowiadam się przed naszą śmiercią a ciało ułoży się zaraz całkowicie bosko
  16. W lokalu na Wilczej tandeta. Drzwi uchylone – lekko ciepły wiatr rozwiewa myśli na drobne. 8 zł. Piwo. Wszyscy jak rodzina. Reszty nie trzeba. Kiedy odwracam wzrok tutaj jest jak wczoraj. Mam 20 lat mniej. Kupiłem babci zmywak był śmiech i uśmiech. Ten nasz duet. To naprawdę dla mnie? Może. Sam wypiję to piwo - - - W pokalu żółty strumień świadomości bije pianę znów oczami uciekam za drzwi. Foksal. Może matka przyjdzie. Do mnie do takiego jaki jestem. Nim minie ta chwila upału.
  17. Miła świadomość że słychać dwa głosy i milczenie owiec we dwójkę - że jest raźniej - kiedy twoja zimna dłoń dotyka mojej i słychać ciepło - „kocham cię” czy może chodziło o jakieś inne słowa z przypadkowej strony słownika w każdym razie brakuje tchu - coraz bardziej się czuję szczęśliwy i pięknie wyglądasz w tym nowym nastroju - i w końcu kiedy chciałbym powiedzieć że czeka nas coś wielkiego ponad codzienność – tak - naprawdę żartuję
  18. A gdybyś tak wbrew temu umiał przytulić się i powiedzieć mi że nie pójdziesz do szkoły czy popłakać się z powodu nienarodzin ta cisza nie zacięła się przy goleniu i wiem że nie zagramy razem w piłkę ja nie potrafię wiem nie możesz tak po prostu stać się bo ktoś tego chce mimo[...] [...]wszystko liczę skrupuły te minuty między brakiem a śmiercią kiedy w snach wyglądasz jak mała nowela przy pożółkłej powieści pod tytułem kiedyś
  19. o tym się nie mówi inaczej niż tymi samymi gestami gdy jest dobrze nikt też nie sprawdzi czy tak naprawdę jest jakaś miła różnica dotyka nas w tych samych miejscach gdy boli nie dlatego że ktoś bije gdy bije nie dlatego że coś boli gdy jest tak samo lekko i ciężko kiedy cisza jest takim fajnym nic a obietnice zwijają się ze wstydu ta sama odmiana oboje obaj obie oby do pierwszego lub lepszego tak
  20. Noc coz mam nadzieje, ze "Lodge" ;) mimo wszystko bawil sie dobrze :) Aha i tak naprawde nie jestem zlosliwy :D
  21. jakos zatrzymal :) moze dlatego, ze czyta sie i ze rozwazania jakos tam bliskie. pozdrawiam PS: jestem w szoku :) ze bogowie zza kotar nie powoduja u mnie alergii :)
  22. i wreszcie nie ma synonimów słów zawsze na tę samą literę teraz stoję z boku i nie patrzę na tego samego i nie lubię nie brzmi już jak wyrok a wzrok nie sięga gdzie nie sięgał nigdy wcześniej było dużo luźnych dwuznacznych treści i form spotkania słowa a ja awersem już kończę
  23. ooo to byłoby ciekawe czemu nie ma tego w wierszu? za to są jakieś takie "mym"y :)?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...