Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Książe Konstanty w listopadzie

kiedy uciekał już w nieładzie,

rzucił cicho na pożegnanie.

- Polacy, po co wam powstanie,

teraz chociaż to księstwo macie

a jutro je także przegracie.

Trzy orły Polskę wam pożarły,

może się rzucą raz do gardeł.

bez tego daremne starania

i krwi najlepszej upuszczania.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wędrowcowi za inspirację.

 

Edytowane przez Marek.zak1 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Masz rację. Trzeba było przeczekać. Tacy Czesi są bardziej pragmatyczni.

 

Pozdrawiam. FK.

Opublikowano

@Marek.zak1 Krążą plotki, że się za babę przebrał. :-) Czytałem też, że schował się do damskiej sypialni gdzie był pewien, że na pewno nie zajrzą powstańcy, bo im honor nie pozwoli na to. :-)

 

W ogóle bardzo ciekawa postać, którą w jakiś tam sposób nawet lubię, chociaż pewnie miałbym inne zdanie gdybym musiał pod nim służyć w wojsku.

 

Jestem zaszczycony inspiracją, Marku. :-)

Opublikowano

@Wędrowiec.1984 @Wędrowiec.1984

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, miał Polkę za żonę i podobno kochał swoje Księstwo bardziej niż Rosję. To że był satrapą, to na wzór wschodni, a jednak pamiętajmy, że sejm w KW był, a i gospodarkę wspierał. Jest teoria, że KW było eksperymentem dla przyszłego ustroju Rosji. 

Co do inspiracji to jest w Twoim wpisie  w Narodowej Lidze, więc ściemy nie ma:). Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Konstanty miał u nas swoje poletko i względną autonomię, z której zresztą korzystał. Mikołaj był przecież daleko. 

 

O eksperymencie też czytałem. Bardzo ciekawa teoria. Koncepcja powstała ponoć jeszcze za czasów Aleksandra I, po pokonaniu Napoleona. Zresztą, mieliśmy przecież "konia trojańskiego" na rosyjskim dworze w postaci księcia Czartoryskiego, ministra spraw zagranicznych za czasów właśnie Aleksandra I. Car i książę darzyli się zresztą przyjaźnią. 

 

Jeśli chodzi o nasze sprawy w tamtym czasie to pamietam, że jeden z historyków powiedział kiedyś, że mieliśmy dwie opcje: zachodnią w osobie księcia Poniatowskiego i rosyjską w osobie księcia Czartoryskiego. W sumie zgadzam się z tym.

 

Kurczę, bardzo ciekawe czasy, które uwielbiam. 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Mitylene   Pamiętasz mnie?   (Autor tekstu: Marianne Faithfull   Pamiętasz cokolwiek? Nie udawaj, że nie było wesoło Zapisz to pod hasłem "rozrywki przeszłości"   Rozglądam się po pokoju Wspominam bliskich memu sercu I chyba pamiętam wszystko Lecz przede wszystkim Ciebie Bo zawsze chodziło tylko o Ciebie   Nigdy nie interesowali mnie inni Ani to co myślą To mnie mogła przypaść Twoja miłość A Tobie cały świat Gdybyśmy tylko potrafili to sobie dać..."   (tłumaczenie: Tomasz Beksiński)            
    • @tie-break Bardzo poruszający wiersz o byciu w zawieszeniu, w oczekiwaniu, niby blisko cudzego ciepła, ale jakby zawsze odrobinę za późno, za szybą. Puenta jest pięknie skromna i boli dokładnie tyle, ile trzeba.
    • Gwiaździsta pożoga przegarnia łan podnieba, pnącze ognia rozciągając się w mętną kolumnę powietrza szczelnego jak czerń tuląca trumnę, nad jaką wisi słońca wykluta maceba.   Jestem tu — w owalu światła, u brzegu kresu, niemy, choć głośny; ślepy, choć nadal widoczny; bladym palcem naznaczam szept na ustach mroczny, jak zapis dni ludzkich na krawędzi limesu.
    • Zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę. Latarnia dławi się od światła. Przynoszę moje śmieszne słowa i karmię nimi obce gniazda.   Dawne ogniska wciąż się jarzą, nie pozwalają mi wejść dalej, niż do zacisza wiatrołapu, gdzie tylko letarg czeka na mnie.   Patrzę na ślady innych cieni, które tu przecież są u siebie; słyszę ich głosy, gdy gorąco pragną się splatać z twoim śmiechem.   Zawsze rozumiem, zawsze czekam, z niewidzialnością pogodzony, bo może jeszcze, może kiedyś - ktoś szerzej jasne drzwi otworzy.   A to co moje, deszczem spływa, jak mgliste krople - z drzew bezlistnych, a to co daję - na stracenie - skrzętnie upycha noc w klepsydry.   Byłem pomyłką od początku, będę pomyłką aż do końca, zawsze zbyt późno gdzieś przychodzę,  by odbić blask cudzego ognia.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      O, tak.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...