Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

No i z roztworu złożonego z oparów myśli i jodku stroffowego wytrącił się fajny wiersz.  :)

                                                                                                              Pozdrawiam bardzo.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To prawda :) ale czasem człowiek da się podejść calkiem niepostrzeżenie i nieświadomie... :(

Na szczęście wszystko to co złe da się odkręcić. Potrzeba tylko czasu i cierpliwości.

Dzięki i również miłego wieczoru :)

 

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

:) czyli... nie ma tego złego... ;)

Dzięki i również zdrówka 

 

 

 

 

Z marazmu to zawsze dobrze się wytrącić :)

Dzięki, pozdrowienia :)

 

 

  

 

:D dzięki! Pan doktor neurolog śpiewający zawsze poprawia mi humor :)

Opublikowano

Im głębiej tym większe wyzwanie.

 

Odpowiednia postawa, to podstawa ;)

 

Pozdrawiam.  

Opublikowano

Pewna pani ciągle wtrąca

Wszędzie chętnie swe trzy grosze

Lubi też ciasteczka wtrącać 

Gdyż jest wielkim ich smakoszem

I właśnie z tego powodu

Nie trzyma się swojej wagi

Nie może powstrzymać głodu

Wytrącona z równowagi 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dzieci potrafią! :)

Dzięki Grzesiu i również dobrego

 

 

 

 

Dzięki :)

Fakt, czasem nie można... na szczęście do czasu ... :)

 

 

 

 

 

Dzięki Waldku, miłego dnia

 

 

 

 

:) trzeba  ćwiczyć.... jak wańkawstanka ;)

Również pozdrawiam :)

 

 

 

 

Tak tak :) to podstawa :)

Również pozdrawiam

 

 

 

 

:) prawda :) tylko czasem, cholera, się dłuży... :(  

;)

 

 

 

 

:D :) ;)

Dzięki :)

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez iwonaroma (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Mnie też pierwsza :) jeden  dzień i znów równowaga :)

Wiersz zaczął się wczoraj od zepsutego kranu.... I popłynęło ;)

Co do ostatniej to z mojego punktu widzenia to nie ostateczność :) zakładam istnienie reinkarnacji, i tym sposobem wyrolowanie tego 'ktosia' ;) który inkarnację ma tylko jedną :)

Dzięki za serce, również pozdrawiam

 

 

 

 

 

?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @tie-break  ładna fotka.
    • Noc była dzika - jak koń bez cugli, a dach - skóra świata, napięta od snu. Weszliśmy w ciemność jak w tajemnicę która znała nasze imiona, zanim zdążyliśmy je wypowiedzieć. Twoje ciało błyszczało - złamany płomień, rozgrzane szkło. W powietrzu pachniało burzą i winem. Dotyk był błyskawicą - rozcinał czas, aż spadały z nas wieki milczenia. Wiatr szarpał w naszych włosach jak drapieżnik, co pije światło. Twoje oczy - dwa czarne źródła, z których piła noc, żeby przetrwać świt. Każdy szept kruszył starą dachówkę, każdy ruch - był końcem świata. Pod nami miasto śniło o betonie, a my mieliśmy ciała ze szkła. Na starym dachu - poza przysięgą ziemi, poza linią jutra - włamywaliśmy się w swój świat: z ciał, z cienia, z gwiazd. Drżał, jakby zazdrościł nas sam sobie, jakby nie miał prawa istnieć dłużej. A nad nami - księżyc: pęknięte jabłko nieba, struna światła, z której sączyła się cisza o smaku krwi.        
    • Moje ciało opanował granat,   bo trafiłem w środek Zachodu.   Ciemność jesieni okiełznał   huk okropnych hamulców.   A granat przemakał   przez wiązki świateł samochodów.   Zimną ziemię parkingową,   opanowały neony podwozia.   Moje nozdrza zatrute, smrodem spalonego sprzęgła.     Alkohol, potrzebuję cię teraz,   bo przysłaniają mi światło   czarnymi jak lakier kurtkami.   Trzymając mój zachodni obraz -   wciąż twierdzą, że nie umiem zahamować.     Gdy mnie popychają,   Widzę rozmazane światło ulic  wpadające do tafli wody. Ukazujące się w dziesiątkach  nieregularnych odbić.   Myślą że jest prosto,   lecz moja droga stała się kręta -   zboczyłem świadomie. 
    • Nie trzeba noża, by zadać cios, Czasem wystarczy tylko głos, Jedno zdanie, jak strzała w serce, Zostaje w duszy — na zawsze więcej.   Milczenie złotem, mówili tak, Lecz dziś milczenie to grzech i strach, W sieci ogień, w oczach gniew, Słowa palą jak tysiąc drzew.   Nie każdy krzyk to prawdy głos, Nie każda cisza to winny los, Ludzie w słowach topią sny, Nie wiedząc, jak są ostrzy ich dni.   Każde „nienawidzę” ma swój cień, Za każdym „kocham” stoi sen, Ale gdy mówisz bez serca tonem, Zostaje echo — jak po burzowym dzwonie.   Świat krzyczy głośno, coraz mniej słucha, Prawda ginie wśród pustych słuchań, Zatrzymaj się, zanim zrobisz błąd, Bo słowa są jak ogień — i spalą dom.   Bo słowa ranią mocniej niż stal, Nie cofnie ich już żaden żal, Wystarczy chwila — i świat się zmienia, Z powodu słów bez zrozumienia. Więc zanim powiesz — pomyśl raz, Bo może ktoś straci przez nie czas, Słowa to broń, której nie widać, A jednak potrafi zabijać.
    • @Berenika97 Będę miał zatem motywację by pisać dalsze losy bohaterów. Bo "Boże szelmów..." ma kontynuację ale zbieram się do niej bardzo opornie bo nie wiem czy jest sens pisać przy nikłym odzewie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...