Ośmiorniczka Opublikowano 27 Czerwca 2020 Zgłoś Opublikowano 27 Czerwca 2020 Nie chcę się modlić o ciszę, spadnie przelotnie jak deszcz, by zmywać z ulic powszedni dzień. To miasto jest pułapką, trzyma nas w betonowej garści, cuchnie zepsutym powietrzem i strachem przed samotnością. Zaścianek syntetycznego szczęścia, okupiony krwią i potem, nasz dom w którym ciasno od obowiązków... Zamykam oczy, czuję jak sen wykrada wspomnienia. Posklejane w pośpiechu będą snuć swą opowieść... tylko dla mnie i przeze mnie, tak trochę na niby, jak rekonstrukcję zduszonych marzeń. 2
tetu Opublikowano 27 Czerwca 2020 Zgłoś Opublikowano 27 Czerwca 2020 Tytuł dobrze wpasowany w treść. Faktycznie odzwierciedla 1000 myśli na minutę. Wdrożyłabym tutaj troszkę kosmetyki;) w 1 wersie bardziej konotacyjnie i do wyrażenia "spadnie przelotnie" pasuje mi zmyć, nie zmywać. Zastanawiam się jeszcze, czy potrzebne jest dopowiedzenie w trzecim wersie "przed samotnością" , a "i potem" w ostatnim wersie pierwszej cząstki zmieniłabym na "później" ;) Poza tym ciekawie. Pozdrawiam Ośmiorniczko.
Sylwester_Lasota Opublikowano 28 Czerwca 2020 Zgłoś Opublikowano 28 Czerwca 2020 (edytowane) Chyba wszyscy ponosimy koszty tzw. postępu. Często zamykamy się w ciasnych klatkach, podążając wąską ścieżką jednokierunkowego konformizmu i rezygnując z realizacji własnych marzeń na otwartej przestrzeni traconego życia. W każdym razie ja tak to widzę. Pozdrawiam :) Edytowane 28 Czerwca 2020 przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się