Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

nasza muzyka - org.fm


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tańczący z gwiazdami   Na rozstaju dnia i nocy, Gdy życie jeszcze śni, Po drodze mlecznej kroczę Pod prąd banalnych dni.   Jeszcze tylko jeden raz, Ten jeden raz ostatni, Chodź zatańczyć, nadszedł czas Rusałko piękna z baśni.   Nie wiem czy później światła blask Zgaśnie lub się rozpali, Wiem tylko – zatańcz jeszcze raz, Tańcz po niebieskiej sali.   Zatańcz rusałko raz jeszcze Tango mortale wszędzie, Gwieździstą drogę wyczaruj wreszcie, Później, co zechce, niech będzie.       Marek Thomanek 08.03.2024    
    • Czasem człowiek jest jak burza – grzmi, błyska gniewem, sieje niepokój, aż wszyscy wokół uciekają, kryjąc się przed jego piorunami. Jego słowa są jak ostre wichry, które łamią gałęzie porozumienia i zasiewają ziarna niezgody. Taka była ona – kobieta, której serce stało się twierdzą zbudowaną z pretensji, lęku i bólu, choć może sama już nie pamiętała, kto jako pierwszy uderzył w jej mury.   Aż na jej drodze stanął ktoś inny – nie drwal, który chciałby ściąć ten splątany las gniewu, ale młody człowiek, którego głos brzmiał jak cichy strumień pośród zamieci. On nie bał się jej burzy. Nie zasłaniał się przed piorunami. Nie odpowiadał grzmotem. Zamiast tego, łagodnie, spokojnie powiedział: – Widzę, że dźwiga Pani wielki ciężar. Nie wiem, kto Panią skrzywdził, ale wiem, że gniew rzadko przynosi ukojenie. Nie jestem Pani wrogiem. Nie muszę Pani znać, by chcieć Pani dobra. Kobieta zawahała się na ułamek sekundy. Jakby jego słowa były kamykiem wrzuconym do burzliwej rzeki – małym, lecz wystarczającym, by zakłócić nurt. - Jeśli nie ma Pani nikogo, kto by Panią wysłuchał – ja mogę. Jeśli nie ma nikogo, kto by Panią objął – ja chcę. Potrzebujemy szacunku i miłości. Widze Pani gniew, a nawet ból. Wtedy burza znów uderzyła. Jeszcze silniejsza, jeszcze bardziej gwałtowna. – Nienormalny! – krzyknęła, odwracając się na pięcie.    Ale przecież burze nie trwają wiecznie. Po każdej nawałnicy ziemia oddycha, zieleń pije wodę, a na horyzoncie pojawia się pierwszy promień światła. Może i w niej, choć jeszcze nie teraz,  pojawi się pierwsza rysa w pancerzu gniewu.      Może gdzieś w jej sercu słowa młodzieńca zaczną kiełkować jak pierwsze źdźbła trawy po zimie. Bo czasem to nie krzyk, nie walka i nie ciosy zmieniają świat, lecz cichy głos współczucia, który odważnie staje naprzeciw burzy.  
    • widzę przed nami łąki zielone w powodzi kwiatów wiecznie kwitnących i nasze dłonie słońcem splecione psotny zefir łaskocze palce biegniemy szczęściem omotani w nieskończoności skąpane dusze w kącikach ust uśmiech odnalazł zaciszną przystań do postoju słowa pod skórą popłynęły i pozostały jak ornament a gdy toniemy w głębinach źrenic nie znamy granic            
    • @MIROSŁAW C. Stara baśń była pierwszą książką, którą przeczytałem w całości, choć po kilku podejściach. Po niedługim czasie miałem na koncie cały cykl, bijąc rekord biblioteki. ...a wiersz przypomniał mi te czasy. Pozdrawiam.
    • @Jacek_Suchowicz   Bardzo ładnie  :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...