Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Człowieka się pisze spojrzeniem,
Dotykiem ręki, oddechem,
Wspomnieniem dziecka, marzeniem,
Myśli codziennych echem.

Pisze się chwilą obecną,
Tym co minęło, co będzie.
Postawą wredną, szlachetną,
Gdy rację miał - gdy był w błędzie.

Pisze się sercem otwartym
Na ludzi, którzy dokoła.
Lecz choćbyś był bardzo upartym
Człowieka napisać nie zdołasz.

[sub]Tekst był edytowany przez Andrzej Borecki dnia 13-06-2004 15:36.[/sub]

Opublikowano
CYTAT (Pelman @ Aug 31 2003, 09:13 AM)
Nie mam zastrzeżeń do wiersza.
Podoba mi się. Taka refleksja bardzo na czasie.
Mam do ludzi - bo chociaż napisać się nie da to na każdym kroku piszą. Tym bardziej dziwię się, że ludzie wrażliwi na otoczenie (poeci - tfu, psia mać) dokopują innym, tym co mają odwagę mieć inne spojrzenie na świat, chyba niegorzej niż dresiarze. Jak skini z punkami!

Pozdrawiam - Krzysiek

I ja do ludzi..to samo mam

Tolerancja..mile widziana jedynie w stosunku do siebie.....to mnie osłabia....
.................................


Andrzej - jest dobrze...to do wiersza..uwaga...
Mirka
Opublikowano
CYTAT (Andrzej Borecki @ Sep 1 2003, 05:30 PM)
Mówiłem Natalio, że Jola będzie się czepiać ? wink.gif

ależ ja się nie czepiam, uwilbiam Twoja prozę, a poezja każdego przecież nie musi mi się podobac, prawda?
to nie miało zabrzmieć złośliwie, po prostu nie podoba mi się
proza jak najbardziej
i tyle
a to przeciez tylko moje zdanie
nie ma sie co nim przejmować
Opublikowano

Bardzo fajnie. Nie przeszkadza mi nawet rymowanie (gratuluję). Jeden szczegół mi nieco zgrzyta - "lecz" w przedostatnim wersie - trochę wybija z rytmu. Poza tym podoba się.

pozdrawiam

A. R.

Opublikowano

Wiem Jolu, że to nie w Twoim stylu. Chodzi o to, że Natalia niejako przymusiła mnie, abym oprócz opowiadań, zamieścił też wiersze.
Powiedziałem wtedy, że mi dołożysz (znałem już Twoje preferencje z innej strony).
Dziękuję, że zajrzałaś. smile.gif

Opublikowano

Nie kometowalam tego wiersza, a mam go w ulubionych.hmmm..

Po pierwsze swietnie ulozyl pan ten wiersz..Stanowi pewna zamknieta calosc.Dobrze sie czyta..

Ale rymy ochydne..Trzeba nad tym popracowac..

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Pozwoliłem sobie trochę zmienić, w dobrej wierze i z szacunkiem:   Już idzie, by stanąć blisko, tam gdzie Jej szukasz codziennie. Wzlot uczuć, gorąc serca, to wszystko, co wam do szczęścia potrzebne.
    • @sisy89 Dużo tu czułości, delikatności, ale też dojrzałości w spojrzeniu na relację. Nie ma tu taniego romantyzmu — zamiast tego jest refleksyjność i intymność, co czyni wiersz naprawdę wartościowym.
    • @Berenika97 Piękna, dojrzała fraszka z mocnym przekazem i subtelną puentą. Porusza tematy bliskie każdemu i czyni to z klasą.
    • @Waldemar_Talar_Talar To dojrzały, refleksyjny utwór. Mimo prostoty języka niesie głębokie przesłanie. Można go odczytywać jako próbę oswojenia się z tym, co nieuchronne – i to właśnie czyni go wartościowym. Twój wiersz porusza uniwersalne, trudne tematy: śmierć, smutek i żal. Są one ujęte jako nieuniknione elementy ludzkiego życia – „życiowe wariacje” – co jest trafnym i filozoficznym podejściem.
    • siedzę w tym barze z piwem za dwa dolce i dziwką, co pachnie jak spalony toast. wszyscy tu czekają — na koniec zmiany, na wygraną w totka, na śmierć z klasą. a klasa tu umarła w '87. facet obok gada o swojej kobiecie, że go zdradziła z pastorem. pastor podobno ma lepsze auto, i większe poczucie winy. może też większego fiuta — nie wiem, nie pytam. w łazience śmierdzi krwią i wybielaczem, jakby ktoś próbował zedrzeć z siebie czas paznokciem. kiedy wracam do stolika, kelnerka mówi mi, że wyglądam na zmęczonego. mówię jej, że to nie zmęczenie, to życie mnie przeżuło i wypluło jak pestkę wiśni. śmieje się. ma ładne zęby jak na kogoś, kto widział tyle, co ja. wracam do domu, pies szczeka, kot nie żyje, a listonosz zostawił rachunek za wodę, której nie mam i światło, którego nie chcę. odpalam papierosa, patrzę w ścianę, i myślę, że jutro będzie dokładnie takie samo. i to, kurwa, najlepsze, na co mogę liczyć.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...