Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jolanta Sztejka

Użytkownicy
  • Postów

    222
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jolanta Sztejka

  1. oczywiście zapraszam mam jeszcze wiele do zrobienia ;)
  2. błyszczały światła a myślałam, że oczy przepłynęły myśli tratwą, nie usta odpłynął obraz a wraz z nadejściem świtu oczy otworzyły się bardziej zatrzasnęło się serce i nabrałam wody w usta dobrze, że ta rzeka nie zdobi twego miasta że myśli nie popłyną nurtem nie dobiją brzegu prądem nie zdradzą nocy teraz widzę wyraźnie odbicie latarni *wł. wróżka i imieniu Morgana mająca wg legendy zdolność do wywoływania omamów
  3. ejjj - Jolu to już koniec debaty? MN ależ skąd... po prostu wybierałam się spać :)
  4. dzięki wszystkim z co do poprawki?
  5. mówiłeś coraz ciszej wieczorami a twoje słowa odbijały się od tafli Brdy niepokorny w świetle reflektorów siadałeś obok jakby na linie zawiało strachem obawy jedna po drugiej szczypały mnie w ramię okolica usłana ciszą, zdawało się, że ewidencjonuje smutki, nadaje numery nowiutkim marzeniom dojrzałam inny odcień szminki na nowych kieliszkach
  6. świat jakby za mgłą rozczesany rzęsami chwilą zamiera
  7. zatrzymując oddech na śródstopiu zmieszałeś strach z pożądaniem to było jak obłęd dotykając zaczerwienionych miejsc budziłeś ze snu napięcie opuchnięte kostki chłodziłeś pocałunkiem niepewność dotrzymywała kroku ciarkom na plecach z dwojga złego wywróżyłeś mi z fusów [sub]Tekst był edytowany przez Jolanta Sztejka dnia 21-08-2004 01:02.[/sub]
  8. sebastianie, miła niespodzianka zadziwiasz mnie
  9. tak jest! Sztejka sprowokowana wiele potrafi napisać ;)
  10. Sebastianie, to chyba jeden ze straszych.. czytałam lepsze
  11. Tomyy! no co ty? ;) ;) pewności siebie to ja chętnie dokupię
  12. oj potrafi... tylko taką stateczną udaje ;)
  13. miałam nosa że mi nie pójdzie, musiałam czymś nadrabiac prawda? czyżby się udało? hih ;)
  14. nie jakaś tam laska, nie fajna dupa do wyrżnięcia ja. kobieta kiedy siedzę naga w wiklinowym fotelu nie twoja sprawa nawet jeśli spotkałeś mnie wcześniej w cienkiej sukience na deszczu nie miałeś prawa wczoraj minęliśmy się na ulicy niby przypadkiem otarliśmy wzrokiem ja. kobieta wybaczam
  15. można trochę codzienności szarej jak pustynia latem można trochę codzienności tej ciekawszej, szczęsliwszej co nie zdarza się na codzień można też głębiej ale po co? tyle mi wystarczy by dotknąc, poczuć by zamyslić się dobry wiersz
  16. Sebastian to chyba najlepszy Twój wiersz z tych które czytałam i te literki nie było mnie wcześniej posłuchać? ;)
  17. ale ja przecież mówiłam że bardzo rzadko to robie ;) a jednak trochę mnie słuchałeś ;)
  18. kiedy szkicowałeś ślady nocy na moim policzku albo retuszowałeś starannie ślady zmęczenia żyjące pod okiem po co? pytałam nie lubię leżeć przed tobą naga niby cicha bezbronna drapieżność jak zwykle czai się za ścianą niech tak łatwo nie będzie tobie jak zawsze za mało światła pokrywam rumieńcem resztki tajemnicy wywalam kwiczy... rzeczywiście nie pasuje
  19. dobra dobra ;) zadnych domysów i isynuacji bo zaraz będzie że Jola pozowała w Łodzi ;)
  20. kiedy szkicowałeś ślady nocy na moim policzku albo retuszowałeś starannie ślady zmęczenia żyjące pod okiem po co? pytałam nie lubię leżeć przed tobą naga niby cicha bezbronna drapieżność jak zwykle kwiczy za ścianą niech tak łatwo nie będzie tobie jak zawsze za mało światła pokrywam rumieńcem resztki tajemnicy
  21. zdawkowo spoglądasz mi w oczy zatrzymujesz lekko na ustach zmysłowym radość milczenia. inaczej na piersiach chcąc rozbudzić zamęt i zarumienić wywołać nie zachwyt lecz skowyt rozbierającym wzrokiem poruszyć jęk lubieżnie się uśmiechasz nie, nie umiesz udawać poddając się szczerym inspiracjom wymijająco rozpoczynam opowieść o dzieciach pytasz o wspólne..
  22. dzielnie. spodziewałam się głębszych wyznań nie chcąc wykorzystać znowu ciszy. czekam milczenie przetrwam. w majestacie prawa –zgoda przechadzam się brzegami intuicji niepotrzebnie po raz kolejny nie zawiodła mgła na kolanach a może rosa
  23. podarowałeś mi wiązankę słoneczników ideologia nie była taka ważna optymizm poza szczyptę nie wykroczył (nieprawda) górale zapowiadają zmianę pogody wyjeżdżam na dni kilka. uciekam. kiedy powrócę płatki opadną na parapet. miekko odsunę je na bok jesień niech będzie daleko
×
×
  • Dodaj nową pozycję...