Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

gdzie muskają w dłonie

(i zimne jeszcze stopy)

fragmenty pierwsze słońca 

 

gdzie cicho płaczem

spodziewanego końca 

 

gdzie fal mlaskanie

całuje czule w ucho

 

gdzie plącze mienie

jedną myśl i kruchą 

 

gdzie manna oceanu

gładzi mnie zakątek

 

gdzie pachnie samotnością

co tuli niczym wrzątek

 

gdzie skwierczy całkiem

pierwsza letnia mewa

 

gdzie wspomnienia chłoną 

ostatnie żywe trzewia

 

tam jestem i siedzę 

 

i wina smakuję

i wcale a wcale

mi cię nie brakuje

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

przestawiłabym szyk w trzecim wersie na pierwsze fragmenty słońca*

cicho płaczem* podoba mi się, ale rym słońca - końca psuje odbiór. 

mlaskanie fal, całujące w ucho super:)

mienie plącze myśl? Plątać można coś z czymś, więc zastanawiam się nad tym, co napisałeś...

zakątek-wrzątek następny rym gramatyczny. Samotność można porównać do wrzątku, ale to tulenie też mi nie pasuje. Samotność chce utulić, a parzy niczym wrzątek.

Dalej mewa - trzewia*  Trzewia* to taki staromodny wyraz:) Nie pasuje mi do Twojego wiersza:)

całkiem skwierczy, a nie może po prostu skwierczeć?

Nie wspomnę już o rymie:) Ale zaproponuję ciebie zamiast cię*

Ogólnie miło było przeczytać, podobają mi się metafory i spokój płynący z tego wiersza. Popracowałabym nad rymami i nad inwersjami, które niekiedy wprowadzają w błąd czytelnika. Pozdrawiam:)

Edytowane przez nawojka (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...