Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

o! moja szafo wiekowa
już tyle kobiet cię miało

gdy sama przed tobą stoję
codziennie zerkasz nieśmiało

 

rozpinam guziki bluzki
zdejmuję powoli bieliznę
i nim swym lustrem mnie połkniesz
w różowy szlafrok  się wślizgam

 

o! moja szafo stabilna
o oczach bawolich w uchwytach
wciąż patrzysz jak się rozbieram
lecz nigdy o nic nie pytasz

 

21.01.2019r.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Maria_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A moja szafa, no cóż, jest bardzo mało komunikatywna, w ogóle się do mnie od lat nie odzywa, Ale że jest pakowana i stabilna, dlatego  ją lubię. Teraz są modne garderoby, ale taka szafa ma swój urok i klimat.

Edytowane przez Maria_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

warto co nieco z rytmem się pobawić

bo gdzieniegdzie przysiadł zasłuchany ;)

bo wierszyk sympatyczny,

pozdrawiam.

 

szlafroczek jest ładny, nie przeczę,

podkreśla wszak i to i owo

o innych tu cudach bym trzeszczeć

mógł długo lecz nie śmiem, królowo.

to ja, piąta klepka z podłogi,

przestrzegam cię gołosłownie,

uważaj, ten mebel ma rogi,

a Ty zdjęłaś już niewymowne,

więc jako z podłogi kumpela,

po której wciąż biegasz lub siadasz

- uważaj, bezwstydnik spoziera

tam z lustra, aż sterczy szuflada.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

wiem, wiem, że na mnie spoziera,

codziennie czuję to z rana,

jak po nieprzespanej nocy

wstaję roznegliżowana :)))

 

och, moja klepko z podłogi

w jodełkę parkietu złożona

cóż mogę na to poradzić?

bezradnie rozkładam ramiona

 

w moim pokoju jest szafa

stara, ale stabilna

codziennie się na mnie gapi,

nie jestem temu nic winna.

 

 

Edytowane przez Maria_M (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...