Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Deonix, naprawdę świetny pomysł na odwilż, nigdy bym chyba na 'coś' takiego nie wpadła, to znaczy nie wiedziałabym,

jak się za 'to' zabrać i wątpię nawet, by pomysł tego typu zaświtał mi w głowie. Ciągle mnie "ściąga" na pobocza...

Jeszcze zapytam, kogo byś chętnie usłyszała w deklamacji tej treści.? Mam na myśli nasze rodzime podwórze aktorskie.

Ja już wiem, kogo chciałabym usłyszeć.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Kurczę, zaskoczyłaś mnie z tym pytaniem,

muszę się zastanowić :)

Dam znać później ;)

 

Niezmiernie mi miło czytać taki komentarz do Ciebie :))))))))

Dziękuję bardzo i pozdrawiam :)

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak sobie poczytałam i dla siebie poprawiłam rytm, nic nie sugeruję, ale przeczytaj. Nie mogłam się oprzeć, myślę, że mi to wybaczysz? 

Mocna, padlinożercza odwilż, wiersz, który może szokować. Ty i ja, to dwa różne bieguny przekazu i tematów. No i bardzo dobrze. Pozdrawiam :)

Edytowane przez MaksMara (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Prawdę powiedziawszy nie wiem, gdzie jest u mnie aż tak arytmicznie,

u Ciebie też się można potknąć, ale może mam po prostu innych odsłuch ;)

Trochę zmienia to znaczenie w Twojej wersji, więc na razie nie zmieniam.

 

Też uważam, że różnice są cenne ;)

Dzięki za wpis i sercowy wyraz uznania :)

 

Pozdrawiam ;)

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oczywiście, że nie zamieniaj, muszę się z nim przez kilka dni oczytać. Zawsze tak robię przy wierszach, które mi się podobają, wracam do nich. Po jakimś czasie moje osobiste uwagi ulegają niwelacji. Czas daje większe zrozumienie.

Pozdrawiam ciepło :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...