Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w

pierwszy sen to jak bym nie przetarł soczewek okularów 
niby widzę zachłannie proste linie 
co układają się w zawiłe zdania 
w których obrazy puchną 
tu przez miłość matki i moją do śwata wszyscy zaglądają 
w okna co zapomniałem zasłonić 
a może warto chociaż to i owo 
mieć na parapecie 
kwiaty jednak obracają się w stronę nieznanego słońca  
które je ostatecznie bez żalu spali 
zanim znów zasnę tak naprawdę 
drugi sen mnie zabije 
bezgłośnie w twardej nadziei że jednak istnieję i teraz 

  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano

"W" pierwszym momencie chciałem zaproponować zamianę " w okna co zapomniałem zasłonić  " na "które (...) ale po namyśle jednak nie, bo Autor zdaje się dobrze przemyślał to "co" :)

Dobry tekst, i trzeba się wczytać, ale to dobrze, że trzeba.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

to jednak jest be ;)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Niewiele jest rzeczy, które byłbym skłonny w języku potępiać, inni eksperci w naszej poradni także zachowują wstrzemięźliwość w ocenach. Może to Pana zdziwi, ale uważam, że w zasadzie nie ma wyrazów niepotrzebnych, są tylko źle lub bez potrzeby używane. 
Jeśli chodzi o zwrot tak naprawdę, to należy on do licznej grupy jednostek metatekstowych, których używamy w celu skomentowania własnej wypowiedzi. Inne przykłady – choćby ściśle biorąc, nawiasem mówiąc, by tak rzec, za przeproszeniem, jak to się brzydko mówi – uświadamiają, że grupa ta jest dość zróżnicowana. 
„Wyrażenia tak naprawdę – czytamy w Innym słowniku języka polskiego – używamy w mowie, aby powiedzieć, że istnieje jakiś stan rzeczy, choć można by sądzić, że jest inaczej”. Dalej w słowniku następują przykłady: „Winny był tak naprawdę nie rząd, ale prezydent”, „Tak naprawdę to wielki ze mnie leń”. Zwrot tak naprawdę nie sugeruje więc, że ktoś wcześniej powiedział nieprawdę, lecz podkreśla, że prawdą jest to, o czym mówi nadawca – nie tyle w opozycji do czyjejś wypowiedzi, ile w opozycji do tego, co słuchacz mógłby sobie pomyśleć. 
Zdarza się oczywiście, że ktoś używa tego zwrotu nawykowo, a więc bez potrzeby, albo dlatego, aby wypełnić pauzę w wypowiedzi (co inni osiągają za pomocą jakiegoś yyyalbo eee). Każdy wyraz może być czasem źle użyty, ale to nie powód, żeby go zaraz potępiać.

Mirosław Bańko, Uniwersytet Warszawski
 
Dzięki za dobre słowo. Pozdrawiam      Krzsiek                                                                                                             
 
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Cześć Krzyśku, 

w ocenie tekstu podpisuję się pod Natą i Jankiem: bardzo dobry, dopracowany wiersz. I tylko usunąłbym spację, ale 

mogę nie mieć racji. Zresztą, nie zmienia to sensu myśli. Polska język - trudna język :)

Pzdr. 

s

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

zgadzam się z Panem Bańko, więc i z Tobą, poza jednym - potępiam nie wyraz, tylko wyrazicieli. Uogólnianie, to niedobry zwyczaj, więc o jedno "tak naprawdę" - nie ma co kopii kruszyć. No, chyba, że w następnym ujrzę "dokładnie tak". A to już uznam za złośliwość ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...