Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W anielicę? Mhmmm. Świetnie. I zróbmy w scenariuszu, że jesteś bizetowska Micaela --> czekasz w "małej białej"  na "czerwoną różę", a @Dag na "rurze" z carmenowskim pejczem się wygina, wszak femme fatale chce zagrać. To będzie taka "Rock-Carmen-opera"

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

NIEWIERNE ŻONY OMIJAĆ! ☝

 

Proponuję twórczość Papuszy, kimatyczna! 

Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce" - to mistrz Jan z Czarnolasu już wiedział. hehs. Wolałem ciebie bardziej w tej zbożnej charakterystyce, ale tyś bardziej jak Mia Farrow od Romka, "cza" by czosnek i kołek osinowy mieć w zastosowaniu na wszelki wypadek; 

 

Pozdrawiam, wirtualne buziole!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Rozumiem Jak w szyję ukąsisz kołka zabiję...  

 

... a miałem chyba już przedwczoraj na portalu zrobić przerwę, i tak z @valeria mnie zagadałyście, że jeszcze jeden tekst wrzuciłem na profil... a komentarze piszę do dziś. hehs. Trzeba w końcu wcisnąć - portlową pauzę i robić sobie urlop od was tzn. od Carmen i Micaeli 3mSie   

Opublikowano

odpoczywaj. mam nadzieję, że kiedyś wrócimy do rozmowy, jestem zwyczajnie zajęta jak Ty, czasem nie mam siły odpowiadać, jak coś przeczytam to jest super. coś za coś, mam pracę, zajęcia, naukę, Boga, upojne dni, że stroję się.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odpoczywaj! Miej (jak to mówią) "wywalone" na net. Kiedy masz siły, wenę i ochotę --> aktywizuj się. Ja też tu robię przerwy, teraz mi się "przedłużyło", bo miałem znów "wyoutować", to trzeba inaczej można się uzależnić

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Do napisanka!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Poczucie humoru, dystans perfekcyjnie w tobie czytam, dlatego możemy bez zbędnych obciążeń prowadzić dyskusje w licznych płaszczyznach, droga Carmen

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pozdrawiam. Dzięki również za te urocze wcielenia, również pod tym tekstem

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Za co ciebie lubię i szanuję, --> za wrażenia i spontan

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jak w tej dżungli życia "męski zwierzyniec" z tobą se radzi, to ja deliberuje bardzo ambitnie -->  tak jak w tym komentarzu, liczne twoje wcielenia, są i... --> "te co skaczą i fruwają... na nasz program zapraszają"   

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dokładnie tak uważam Valerio. Że może to być, albo nawet na pewno jest wykroczenie przeciwko pierwszemu przykazaniu w dekalogu.

 

Dlatego najchętniej to ja bym wrzucił sobie jakiś wiersz na profil i czmyhnął czym prędzej, no ale żyjemy w pewnym "modelu kurtuazji internetowej" - a tu jeszcze na portalu poetyckim, gdzie ludzie wręcz są kręgosłupem "zrośnięci" z empatią. Są komentarze to się odpowiada, potem udziela analiz pod tekstami interaktywnych z tobą i TAK "W KOŁO MACIEJU"!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Dlatego robię przerwy, ale masz rację, nawet empatia czy pozytywny zwrot dobroci interaktywnej nie może kreować nam życia, bo stajemy się marionetką w rękach zła.

 

Muszę się wyciszyć. Kolejnego utworu na razie nie wrzucam. Pozostanę na razie na "Aice i  Haddisie"... i zrobię przerwę.

 

Dobry Duch praktycznej rady z Ciebie. Bo uwagi są słuszne

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ho ho!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ładnie to sobie ułożyłaś na "dziewczęcą nutkę". Podoba mi bardzo ta analiza, w zasadzie to Carmen chyba musiała być mięsożerna? Don Jose i Escamilo drżyjcie A na serio to tak dokładnie to nie pamiętam jakie intencje kierowały mną przy pisaniu, bo to tekst z 2018 roku. Trzy lata, u Carmen-opera-femme fatale --> byczki wnuki w zagrodzie

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ty i zoo? Niekompatybilne! Ty to wolność, przestrzeń, las, dywany z koniczyn Irlandii Pozdrawiam, miłego weekendu

A my TOBIE Koniecznie we wspólnych interakcjach, jest tylko jeden szkopuł. Ja nie potrafię grać na akordeonie

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież,  także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Likey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby?       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
    • Skoro tak twierdzisz...  Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...