Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Podoba mi się ta miniaturka,

chociaż drugi wers jakby psuł nieco sens;

wiersz widziałbym tak:

 

 

Kiedy zgaśnie ostatnia iskra
a zmysły nie znajdą ukojenia
wtedy przyjdę do Ciebie
gdziekolwiek będziesz
by złożyć na Twych ustach
ostatnie tchnienie

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam :)

Zmysły "funkcjonują" kiedy żyjemy. 

Pisząc ukojenie miałam na myśli koniec odbierania bodźców fizycznych na skutek śmierci.

Natomiast pisząc dalej "przyjdę do Ciebie" mam na myśli byt niematerialny - duszę.

Pozdrawiam :)

 

Edytowane przez Paulina_Murias (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Pani Paulino,

po "wyłożeniu" co Autorka miała na myśli, wiersz tym bardziej zyskuje,

gdyż widzę tu 3 wersje:

pierwsza autorska i dwie moje.

Pierwsza moja - wersja desperacka, gdzie podmiot nie znajduje ukojenia

i w akcie rozpaczy decyduje się na ostateczność.

Druga moja -  pl znajduje ukojenie; w poczuciu ulgi i spokoju niejako z premedytacją

układa plan rozwiązania nieszczęśliwej sytuacji.

Ot takie sobie poetyckie dywagacje.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wiersz powinien zmuszać do refleksji, wzbudzać emocje.

Jeżeli utwór spełnia choć jeden z tych dwóch warunków to już jest dla mnie wiele :D

Dziękuję za poświęcony czas ;)

Pozdrawiam ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

oczywiście, przecież już tu w kilku miejscach pisałem o niedopowiedzeniu,

lakoniczności, a jeszcze dorzucę znalezioną w Internecie wypowiedź

Mirosława Bańko prof. Uniwersytetu Warszawskiego

… , a wiersz powinien być zagadką dla umysłu, … .

Dlatego jestem przeciwnikiem umieszczania tagów, które dopowiadają w czym rzecz.

Wiem, że są piszący wiersze, którym zależy, aby ich wiersze były zrozumiałe i docierały

w zamierzonym przesłaniu do czytelnika, wolna wola. :) 

Chociaż muszę przyznać, że też zdarzają mi się takie "otwarte" teksty.

 

Jeszcze raz pozdrawiam

i życzę dalszych kochająco-tęskniących wierszy.

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • to znany szmonces :    
    • Obudziłem się rankiem, który miał imię , ciepło i zapach kobiety. Obudziłem się, bo słońce o kolorze gorącego srebra przebijało poranne mgły  i wpadało do naszego pokoju. Wstałem w poczuciu fizycznego spełnienia. Ale zanim wstałem, długo jeszcze rozbudzony leżałem, szukając w jej twarzy szczęścia, Czułem je w każdej chwili, kiedyśmy się poprzedniego wieczora kochali, czułem drżenie przechodzące od jej wnętrza do samej głowy. Pamiętam, że w błękicie nocy wpadającym wielkimi oknami, rozjaśnionym różowymi płomykami świec, oczy jej skrzyły się jak tafla roztopionego w słońcu morza. Było coś nierzeczywistego w jej temperamencie z fantazjami i kaprysami czystego szaleństwa. Wznosiłem się i opadałem w tę najpiękniejszą noc życia. Jej ciało o kolorze brązowego marmuru Iśniło pożądaniem. Ciemne, długie lekko kręcone włosy, w które zatopiłem usta, napełniały mnie zapachem słońca. Ciepłego, lipowego, namiętnego. Byliśmy tylko sami w tym wielkim domu jej rodziców. Piliśmy  słodki armaniak gdzieś spod Pirenejów przy dyskretnych dźwiękach muzyki Jamesa Lasta. Kiedy nadeszła ta pora, w której spojrzenia zakochanych mówią wszystko, wstała i pociągnęła mnie do sypialni. Poczułem dreszcz, gdy położyłem się na chłodnym, jedwabnym prześcieradle. Ale ten dreszcz przeszedł szybko w coś innego,  zniewalającego mnie całego, gdy zagubiona gdzieś z głową na dole mojego brzucha chrapliwie dyszała. Trzymałem dłonie w jej włosach. Kiedy przestała, byłem już w najczystszym niebie pożądania. Kochaliśmy się do północy bez słów, bez jednego słowa. Zatopiliśmy się w sobie z ufnością dzieci tulących się do piersi mamy. Miłość mnie całkowicie przepełniła, byłem nią zniewolony do końca. W przerwach patrzałem na jej twarz i widziałem na jej bladych dziewczęcych wargach uśmiech, nieśmiały i bardzo łagodny. Było w nim onieśmielenie, zagubienie, jakby nagle przestraszyła się tego co robimy. Ale ten lęk nieokreślony znikał natychmiast, kiedy tylko przytułałem ją do siebie. Czasami tylko zasłaniała sobie oczy szczupłymi,  dziewczęcymi, o długich palcach, dłońmi. Przeczuwałem, że chciała, aby to co robiliśmy trwało wiecznie. Ale nawet najłagodniejsze pieszczoty przeplatane czerwonymi strumieniami pożądania i namiętności powodujące zamęt świata realnego, kiedyś się kończą. Zasnęliśmy bez słów, wtuleni w siebie gorącem naszych ciał. Jeszcze tylko pamiętam jej spokojny oddech i odpłynąłem w mroki nocy. Zginęła 11 dni później w katastrofie lotniczej pod Mogadiszem. Jej ciała nigdy nie odnaleziono.           @jaś  
    • Zjawy teleportują się. Kobieta między własnym życiem a moim.  
    • @poezja.tanczy Doszukałam się tu, mhh,

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie wiem... rozmowy, wymiany myśli? Raz jakby mężczyzny, raz jakby kobiety: "Oddałem Tobie" - M. "Coś sobie zostawiłeś" - K. "Nie mam lepszego. Nie mam innego" - K. "Już wolałbym Twój rozum" - M.   Tekst brzmi dla mnie jak Tango - taniec.  (Mam czasami dziwną wizualizację)     Swoją drogą myślę że ten kawałek jest dobrą odpowiedzią     Pozdrawiam serdecznie    
    • @Tectosmith O, dzień dobry

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jesteś! Dziękuję, że zajrzałeś:-) Jak się cieszę...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...