Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam serdecznie wszystkich zainteresowanych rozstrzygnięciem turnieju prozatorskiego :)

Na wstępie wyjaśnienie, wyniki podaję dopiero dziś, ponieważ liczyłam na zgłaszanie się jeszcze zagubionych dusz, nieszczęśliwym trafem nie mogących wcześniej oddać swych drogocennych głosów. Nie odnalazły się.


Do turnieju przystąpiło trzynastu kandydatów i kandydatek. Swoje oceny oddała ósemka czytelników i czytelniczek. Punkty sumowało liczydło. Notatki sporządziła operatorka liczydła. Motywem turnieju była "opowieść wigilijna".

Aby przyznanie miejsc odbyło się jak najkorzystniej dla wszystkich uczestników pod uwagę była brana średnia przyznawanych punktów.


Turniej był zacięty a o pierwsze miejsce najdzielniej walczyli: Arena, Asher i Marcholt. Wielkie brawa!

Na miejsce pierwsze z pielęgnowanego drugiego niemal ostatnim głosem wskoczył triumfalnie Marcholt Czyścizadek! Ze swoim opowiadaniem pt: "Czerwone święta" uzyskał najlepszy wynik 7,75.

O włos rozminął się z laurami Asher, prowadzący niemal od początku swym opowiadaniem pt: "Nie zaczął imbryk" ostatecznie zajmując drugie miejsce ze znakomitym wynikiem 7,714.

Najdzielniej wojującą piórem kobietą okazała się Arena Solweig i depcząc panom po piętach swoim opowiadaniem pt: "Perpetuum mobile" zajęła trzecie miejsce z wyśmienitym wynikiem 7,43.

Kolejną pięknie walcząca trójką okazali się panowie: Damian, Marek i Piotr Rutkowski. Gratulacje!

Piotr Rutkowski swoim ujmującym opowiadaniem pt:"Prezent pod choinkę" uzyskał wynik 6,75.

A tuż za nim z niemal równym wynikiem 6,28 i 6,25 znaleźli się Marek Hipnotyzer ze swoim "Opowiadaniem wigilijnym" oraz Damian Cz. z opowiadaniem pt: "Eli, Eli, sabahtani".

Następną bardzo wyrównaną trójkę utworzyli: Piotr Boruta, Wuren i Leszek.

Tutaj najlepszym okazał się Leszek Dentman z opowiadaniem pt:"Wigilia Cyberiusza", następnie Piotr Boruta ze swoim utworem"Mikołaj" oraz Wuren z opowiadaniem pt:"Anioł wigilijną porą". Wszyscy Panowie dostali 5 z wielkim plusem!

I pozostała nam czarująca czwóreczka, która podczas głosowania miała swoje wzloty i upadki, ale dzielnie końca wytrwała :) Należą do niej: Czarna, Piąta Pora Roku, K.S. Rutkowski oraz Marcin Balcerzak.

Może zaczniemy od końca, zatem Marcin Balcerzak z opowiadaniem pt:"Gość wigilijny" oraz Czarna ze swoją uroczą "Leśną wigilią".

Gałązkę wyżej uplasowali się K.S.Rutkowski ze swoimi "Świątecznymi refleksjami" oraz Piąta Pora Roku, która opowiadaniem pt:"Wigilijne opowieści" zdobyła krągłą piątkę :)


Na wielki uśmiech i serdeczne podziękowania zasłużyła sobie Wampirka, która jako jedyna nie uczestnicząc w turnieju przeczytała konkursowe prace i oddała na nie swój głos.


Tak oto kończy się nasz I turniej prozatorski. Jeśli spodobała się Państwu ta zabawa możemy ją cyklicznie powtarzać. Wszelkie propozycje proszę zgłaszać w tym temacie (niestety z braku forum nie mamy gdzie takich rozmów przeprowadzać) lub do mnie na adres [email protected] Za jakiś czas możemy ustalić nowy temat i rozpocząć kolejny turniej. O ile znajdą się chętni.



Dziękuję bardzo za uwagę i życząc wszystkim dalszych sukcesów gorąco pozdrawiam

Ewelina Tarkowska

Opublikowano

Chryste panie.
Serio?
Chciałbym pogratulowac akademii...
Wróć. Wielkie dzięki wszystkim, którzy przeczytali nasze teksty. Wilekie dzięki wszystkim, którzy zechcieli zagłosować. Szczegolnie, że ja sam nie oddałem głosu. (może to i dobrze, bo pewnie nie głosowałbym na siebie... :) ).
Z chęcią podziękowałbym wszystkim, którzy przyczynili sie do powstania tego tekstu. Dlatego więc podziekuję.
Dziękuję każdemu kto na tym forum okrasił moje teksty komentarzami, wskazał błędy, ganił i pomstował.
Dziękuję panu Janowi Kounen, reżyserowi filmu Dobermann, oraz odtwarzajacym tam główne role:Vincentowi Cassel i Monice Bellucci oraz rezcie ekipy - byiscie mi inspiracją. Przynajmniej w pierwszych dwu minutach pisania tekstu.
Reszta jakoś poszła sama.
Dzieki moderatorom i moderatorkom, że im się chce. (inna kwestia - że nadal mogą)
Ściaskam dłoń ashera, i całuję w policzek solweig (piegowata? ruda? panna? daj boże...)
Oczywiscie nadal rozdaję swoje fotosy z odręcznym podpisem, (pokrywacie tylko koszty przesyłki).

A zaraz napiszecie, że do obliczeń zakradł się błąd...

Opublikowano

Jak to się rozminąłem z laurami? Jestem jak Małysz przy Ahonenie :) Moim zdaniem i tak wszyscy wygrali, bo chciało im się podjąć trud zabawy. Od której Pani Zosia jest w kasie? W razie problemu czek wyślijcie pocztą :)

Opublikowano

Gratuluję zwycięzcom! Chwała pokonanym!
Cieszę się, że wyniki głosowania w dużej mierze pokrywają się z moimi typami (szkoda,że nie było zakładów), oraz ze swojego siódmego miejsca- nie liczyłem, że załapię się w dziesiątce.
Marchołcie, podaj mi swój adres pocztowy, bym mógł wysłac Ci obiecaną nagrodę.

Opublikowano

A ja przespałam najważniejszy moment ! Miło mi być w tak wyśmienitym towarzystwie prozaików. Wzajemnie składam gratulacje zwycięzcom i tym, którzy brali udział w konkursie i czytali – gratulacje za przystąpienie do zapasów. Niektórzy władają (machają) piórem jak szpadą. Już obiecywałam, że będę zaglądała tu częściej. Szczególne podziękowanie Ewelinie za .. no, za to, że tu jest i że coś jest możliwe i zachęci mnie do dalszych prób. Dzisiaj, idąc z rana do szkoły, jeszcze zaspana, ale już „świadoma”, najbardziej żałowałam, że nie mogę przeczytać mego tekstu „swoim” dzieciakom… Pozdrawiam wszystkich…Arena

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Maciek.J

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...