Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Podoba mi się przekaz wiersza,

to podkreślenie potrzeby przynajmniej czasowego odpoczynku od siebie.

 

Ale papierochów i chorób w wierszach nie lubię,

odrzuca mnie to (i bynajmniej nie piszę tego złośliwie).

 

Pozdrawiam :))

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Z całego wiersza ta zwrotka najbardziej do mmie dociera. Może to dlatego  że nie zgadzam się z tym podejściem do problemu.  Oxyvio tak to jest proste rozwiązanie tyllo jednostronnie.  Pisałam  wkleiłam tu kiedyś wiersz  przyjacielu.  Przyjaciel na niepogodę,  na trudne dni gdy trzeba czasem wysłuchać innym razem na kompromis iść... Ogólnie to ładny wiersz nic dodać n8c ująć. 

Opublikowano

Witam -  teraz zgłupiałem -  po co tęsknić lepiej się spakować i jechać.

A wiersz dobry i tyle taki inny niż zazwyczaj.

                                                                                                                                                             Uśmiechu życzę

                                                                    

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję, MaksMaro, za pochwałę wiersza i za zrozumienie problemu. :) Wsparcie jest teraz dla mnie niezwykle ważne.

Sobie niech upala, jeśli taka jego wola. Byle nie mi. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiem, że niezłośliwie - już kiedyś pisałaś mi o tym. :)

Ja też nie lubię. :)))

Myślę, że czasami trzeba odpocząć od siebie, a także nabrać dystansu do problemów, które chwilowo wydają się nierozwiązywalne. Trzeba nabrać dystansu do własnych uczuć i po jakimś czasie spojrzeć na wszystko z innej perspektywy - wtedy nagle się okazuje, że nie taki diabeł straszny i wszystko da się uzgodnić.

Tak bywa, kiedy ludzi łączy prawdziwe uczucie oraz dobra wola (wola zrozumienia partnera i dogadania się z nim).

Pozdrawiam. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie bardzo rozumiem. Bajago: ta zwrotka najbardziej dociera, bo... nie zgadzasz się z tym przesłaniem???

I co to znaczy: proste rozwiązanie jednostronnie?

Oczywiście. Czy mój wiersz tu czemuś zaprzecza? Uważasz, że to nie jest próba pójścia na kompromis? Dogadania się? W takim razie jak sobie wyobrażasz pójście na kompromis z mojej strony? Że zgodzę się żyć w niezupełnie zadymionym mieszkaniu i nie całkiem oddychać, żaby nie do końca umrzeć na raka?...

Ale poprzedni cytaty świadczą o czymś innym...

Nie mniej dziękuję za przeczytanie i pochylenie się nad wierszem. Miło, że wpadłaś do mnie. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Marcinie, nie u pani - tutaj wszyscy jesteśmy dobrymi kumplami na "TY". :)

Trochę smutno, to prawda. Ot, właśnie "cygańska zawierucha", a nawet ogniste, krwiste flamenco. ;)

Są sprawy, w których niełatwo się dogadać. Czasami trzeba zamieszkać z dala od siebie, żeby to wszystko zobaczyć z perspektywy. Ale zawsze, jeśli tylko ludzie chcą, zawsze w końcu się dogadają i znajdą wspólne rozwiązanie problemu.

O ile naprawdę chcą.

Dziękuję za podobaśkę. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ha ha ha! Dziękuję, Janko. :)))

Ja też mam nadzieję, że dym (dosłownie i w przenośni) jest chwilowy i że wszystko szczęśliwie wróci do normy. Ale to nie tylko ode mnie zależy. A nawet w tej chwili najmniej ode mnie.

Ech, życie!...

Pozdrawiam ciepło.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiem, doświadczyłam i zgadzam się w pełni.

Ale to nie powód, żaby dać się zabić kochanej osobie. Jednak nie powód.

Myślę, że jeśli się kogoś kocha, to szanuje się jego życie i zdrowie, a także jego prośby, błagania, potrzeby, uczucia. Nie może być tak, że jedna osoba poświęca nerwy, zdrowie i życie po to, żeby druga mogła sobie robić to, co jej się żywnie podoba, na przykład palić w mieszkaniu, kiedy jej się nie chce wyjść na zewnątrz. Bez przesady z tym poświęceniem.

Natomiast osobne mieszkania dają możliwość robienia, co się komu żywnie podoba bez szkodzenia innym w jakikolwiek sposób. I nie muszą oznaczać życia w samotności. To już zależy wyłącznie od konkretnych ludzi.

Opublikowano

Bardo dobry wiersz chociaż powiewa smutkiem. Pamiętam tamte lata, na zebraniach, w urzędach, biurach w pociągach itp.można było wieszać w dymie przysłowiową siekierę. Służąc w wojsku mieliśmy deputat w papierosach, kopciłem te fajki, najtańsze były sporty bez filtra aż palce żółkły nie mówiąc o płucach. Kopciło się i do 40 szt dziennie zwłaszcza przy kartach czy alkoholu. Mając 30 lat udało mi się pozbyć całkowicie tego nałogu od pierwszego podejścia, nawet w nocy śniły mi się te fajki ale byłem uparty nie palę i czuje się dobrze w ówczesnych czasach nieporównywalnie mniej ludzi pali tytoń, można powiedzieć że prawie wyzbyliśmy się tego głupiego nałogu.         Dziś jednym z najgorszych trucicieli jest  "Smog"

A Kot jak w bajce zapali czasem fajkę, niech dym nie zanieczyszcza waszych uczuć.

Pozdrawiam Oxywio:))

 

Opublikowano

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oxyvio może pozmieniam kolejność odpowiedzi więc wiersz jest świetnie napisany i cokolwiek myślisz o moim poście może się podobać jako wiersz

Paliłam ponad 30 lat często po 2 paczki dziennie aż serce nie dawało rady, rzucałam palenie wspamagając się wszystkimi dostępnymi sposobami, ile było przy tym nerwów ...na mnie wszystkie mądre rady i gadki działały odwrotnie. gdy stale słyszałam nie pal bo nas trujesz zaczęłam wychodzić na dwór i wtedy w krótkim czasie wypalałam 3 nie 1 papieros bo np. był mróz i jak się ubrałam to już...

Paląc nie  liczyłam " wypalonych" wczasów kiecek czy czegoklwiek, nałóg był silniejszy. Zmotywował mnie spokój rozmowa pasja...wsparcie . Jednostronnie - cóż bo uważam że piszesz "trujesz mnie idź sobie" to tak w olbrzymim skrócie jest napisane, Nie proponuję ci duszenia się w mieszkaniu bo kocur właśnie w *siwym dymie*ma natchnienie wiem rozum wtedy szybciej działa. Wypracujcie jakiś kompromis musisz palić pal na balkonie , lub przenieś mu pracownie na taras.... zawsze mozna się dogadać na co możecie się wspólnie zgodzić. A nerwy ich szkoda  masz rację .Jestem za rozmową nie ucieczką, rozmową nie wymuszaniem ,rozmową nie szantażem emocjonalnym. Pozdrawiam .

Opublikowano

Oxyvio, nie pochwalam palenia papierosów, to niezdrowy nałóg. U siebie w domu wszystkim odwiedzającym jasno mówiłam, że nie mogą palić. Różne były reakcje. Teraz w domach raczej już nikt nie smrodzi dymem. Czasy się zmieniły i świadomość też. Jak kocha prawdziwie to wszystko zrozumie.

:)))))))))))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O, to zupełnie jak ja! Możemy sobie podać ręce! Ja nawet paliłam dłużej niż Ty. :)))

Rzuciłam z powodu panicznego strachu przed dymem papierosowym, kiedy zrozumiałam, jaki jest zabójczy.

A dlaczego zakładasz, że nie próbowałam się dogadać? Skąd ten wniosek?

Od ponad pięciu lat proszę Kota, żeby palił na klatce schodowej, gdzie na razie nikt nie ma do niego pretensji. Wystarczy wyjść za drzwi mieszkania.

Balkonu i tarasu nie posiadamy, jak chyba można się tu domyślić. Gdybyśmy posiadali, chyba nie byłoby problemu.

Chociaż nie jest to pewne, bo w naszym domeczku letniskowym mamy nie tyle taras, ile wręcz cały ogród - a zdarza się Kotu palić w różnych pomieszczeniach domku i nie mogę się doprosić, żeby tego nie robił.

Bajago, nie wiesz, jak jest, ale próbujesz mnie pouczać.

Od lat prosiłam Kota, żeby mnie nie truł. Prosiłam, błagałam, później tez płakałam, wpadałam w furię... Nic nie pomagało. Nic. Pali dalej w mieszkaniu i domku, i ignoruje kompletnie mój strach i rozpacz.

Zresztą ja go nie wyrzucam ze swojego życia ani ze swojej miłości. W wierszu chyba to widać, mam nadzieję?

Ale są takie kobiety, które myślą, że wina jest zawsze po stronie kobiet... Trudno mi to zrozumieć, ale tak u nas jest.

Pozdrawiam, Bajago.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie miałąm zamiaru nikogo pouczać jeżeli tak odebrałas to bardzo mi przykro z tego powodu daleka jestem od tego ,nie umoralniam nikogo, napisałam co myślę.

 

Cóż pisząc jednostronne mam na myśli że wspólnie powinniście coś postanowić 

Co zaś się tyczy palenia  w domku letniskowym to kot jest..niereformowalny lub złośliwy:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Tak, byłoby to coś, nie przeczę :))
    • @Anatomia Venus     ciociu, słabe są te teksty które piszesz.     spadaj.      
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • W sieci pajęczyny, dzieci jak ofiary, Klik, wysłany strach — wirtualne tortury, Uśmiech fałszywy w oku drży z rozpaczy, Każdy sekret ich krzyczy, lecz nikt nie słyszy.   Zmuszeni do kamer, ciała jak kartki, Zdjęcia i filmy — narzędzie okrutnej sztuki, Szept „zrób to, inaczej nikt cię nie uratuje”, Ręce drżące w ciemności, młodość w pułapce.   Szantaż jak nóż wbity w niewinne serce, „Twoje sekrety są nasze” — zimny głos wkracza, Dzieci w klatce cyfrowej, bez ucieczki, Każdy klik to gniew, każda chwila to strach.   Śmiech zniknął, zostaje tylko cisza, Nie ma nikogo, kto ochroni ich sny, Każdy ruch rejestrowany, każdy gest sprzedany, Niewinne ciała w walce, której nikt nie widzi.   Niech wiersz ten będzie krzykiem niewidzialnym, Niech gniew i ból zabrzmią w słowach jak młot, Dzieci to nie zabawki, nie cyfrowa zdobycz, Niech świat się obudzi, zanim będzie za późno.
    • @Migrena   Wiecie co, weszłam tu z ciekawości dla wiersza, a zostałam dla… socjologii portalu. Po kolei:  -Tymek wrzuca dwie długie, konkretne analizy: pokazuje, które metafory działają, które się dublują, gdzie tekst się rozmywa. Można się z tym nie zgadzać, ale to jest normalna krytyka warsztatowa – z cytatami, przykładami, propozycją cięć. -Migrena odpowiada najpierw całkiem ciekawym mini-esejem o wolności poezji – spoko, da się czytać. A potem jedzie w „prostaku”, „inteligencji ściany miejskiego szaletu” i żąda przeprosin. W sekundę z redaktora staje się samozwańczym dozorcą elegancji. -Viola z kolei startuje od miłego komplementu dla autora, żeby po chwili przejść do „zamknij dziób” i diagnozowania, kto tu „kracze dla przyjemności”. Z boku wygląda to tak, że jedyna osoba, która przez cały czas trzyma się tekstu, to właśnie Tymek. Reszta bardzo szybko porzuca wiersz na rzecz obrony towarzystwa i ustawiania rozmówcy do szeregu. Jeśli ktoś naprawdę wierzy, że „prawdziwa poezja” broni się dialogiem, to może nie jest najlepszym pomysłem:     A. wyciągać ciężką artylerię w stylu „prostak, przeproś i zamkniemy temat”,     B. nazywać normalną polemikę „krakaniem wrony”,     C. a potem jeszcze stawiać siebie i koleżankę jako „uznaną poetkę” ponad wszelką krytyką. Bo z perspektywy czytelnika spoza kółka wygląda to dokładnie jak to, o czym Tymek napisał w swoim wierszu (Między lajkiem, a ciszą) o towarzystwach wzajemnej adoracji: łatwiej przykleić etykietkę krytykowi, niż uczciwie odpowiedzieć na pytanie: czy ten tekst naprawdę potrzebuje aż tylu fajerwerków? Podsumowując: „Upojony zimą” ma momenty świetne i momenty przegadane. Tymek nazwał to po imieniu. Za to go tu grillujecie – nie za ton, tylko za to, że ośmielił się nie klaskać w rytm. I to, szczerze mówiąc, mówi więcej o kondycji tutejszej dyskusji niż o jego „inteligencji” czy „prostactwie”.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...