Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nareszcie wczoraj byłem w domu,

niewielki wykończony skromnie,

ale mój własny i nikomu

już się nie uda włazić do mnie.

 

Sam sobie będę gości spraszał,

tych, których za przyjaciół uznam.

Mogą być nawet od Kajfasza,

Bóg zawsze łączy - nie poróżnia.

 

Wejściowe drzwi wymienić muszę,

sam wnętrze według gustu stroić.

Lecz sąsiad się ze złości puszy:

„od dawna mieszkasz pośród swoich,

 

kup meble – takie, jak my mamy,

posprzątaj - zgodnie z  wytycznymi”

i zaraz grozi mi karami

za to że jestem trochę inny.

 

Aż mi się włos na plecach jeży

gdy wspomnę „mego” brata rządy

a mimo wszystko ciągle wierzę,

że dzisiaj dom swój - sam urządzę.

 

Warszawa 02.08.2017

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To wiersz człowieka dojrzałego i wolnego. P. lir. wie, co robić, inni już mówią:

"Lecz sąsiad się ze złości puszy:

„od dawna mieszkasz pośród swoich,

 

kup meble – takie, jak my mamy,

posprzątaj - zgodnie z  wytycznymi”

i zaraz grozi mi karami

za to że jestem trochę inny."      Treść  Twego utworu wiele mówi o ludziach lubiących posłuch i tych, którzy nie lubią być tak do końca posłuszni. Dobrej, spokojnej nocy. J. A. 

Opublikowano

Witaj Jacku - i taki dom jest domem...lubię  twój wiersz jest spełniony.

                                                                                                                                                                                        pozd.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

sąsiad z zachodu ten co się puszy

gości zaprosił teraz ma problem

robią mu burdy po same uszy

on reaguje na to spokojnie

gwałcą i kradną idą na całość

a on udaje - nic się nie stało

 

sąsiad ze wschodu nie miał wyboru

gdy dalszy sąsiad przyszedł z wizytą

wkrótce usiądą razem pospółu

gierką wojenną znów się zachwycą

lecz gdy się skończy biesiadowanie

ten dalszy sąsiad już pozostanie

:)

 

Opublikowano

Widzę drugie dno w tej walizce, Jacku. Byt kształtuje świadomość. Zbyt wielu ludzi zostało wykluczonych przez ostatnich dwadzieściakilka lat. Więc w mojej ocenie sąsiad będzie doradzał i w następnej kadencji. Do takiej refleksji skłoniła mnie moje intrpretacja Twojego przesłania. Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

cytujesz stare ludowe przysłowie i obyś się mylił

młodzi ludzie dziś już zdolni do samodzielnego myślenia  a starzy na emerytury

sąsiedzi mają mnóstwo własnych problemów, z którymi może być różnie

jak to pisał Hašek: „Wielka burza przeszła nad głową Szwejka nie wyrządziwszy mu najmniejszej krzywdy”

Pozdrawiam  Jacek

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdzieś tam składasz skroń do snu na lodowej planecie, a pomiędzy nami błyska gęsta galaktyka i mgławicą obolałą tęsknotą dotyka ust mych ogień, nim słowo skargi na nich wyplecie.   Iskrzy warkoczami plazmy sypiącej szkarłatem, jak bryzgami wieczności po krawędziach ciężaru, czasu załamanego wśród lotności bezmiaru i w pyle nocy wiszącej za mym zaświatem.   Jego kres wyznacza czerń, milcząco otulona pastelową nicością rozwierzganej przestrzeni. W pęknięciu symetrii, odnogami promieni pęczniejących drzazgami rozgwieżdżonego grona.   Tę bliskość odczuwa nabrzmiała źrenica, zeszklona w głębi kształtem zmiennokształtnej oddali, paletami wspomnienia, które zanim wypali — znaki Łodzi na czole i krwi na skórze lica.   I wpływasz we mnie światłem o ciemnej teksturze, przychodząc niczym cień pod owalem powiek, jak ptak, z jakiego rodzi się nowy człowiek przed tablicą swego imienia wyrytą w chmurze.  
    • @hania kluseczka Ten wiersz jest intensywny, intymny i trochę konfesyjny, jakby głos liryczny mówił do kogoś, kogo podtrzymuje, ale jednocześnie oskarża. Jest w nim sporo emocjonalnej goryczy i ambiwalencji.
    • @wierszyki Ten wiersz jest pełen kontrastów między zwyczajnością a katastrofą, między codziennością a śmiercią. Obrazy są poszarpane, czasem brutalne, czasem delikatne – przypominają notatki z ruin, z pogorzeliska, ale też ze zwyczajnej jesieni.
    • cement we włosach pył w nozdrzach gardle jeże budują dla siebie parter   okienka w błękit szelest nad dachy w pułap nad marność lecą kasztany   ludzik z zapałek oparzył dłonie szramę na udzie woskiem obłożył   znowuż spokojnie   czeka w jesieni na święto wszystkich darów dla ziemi   tam tylko w ściany aż kolorowe tak jak w Port-au-Prince gustuje człowiek   przy dawnym płocie rząd nowych kwater urna przy urnie stać będzie bracie            
    • @MIROSŁAW C. Twój wiersz przypomina modlitwę pisaną na skrawkach różnych języków świata – trochę jakby sacrum zostało zapisane raz w Ewangelii, raz na ścianie wagonu, raz w szeptach drzew. Jest w nim niezwykła szczerość poszukiwania.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...