Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie bardzo zieleń; oliwkowa woda
i prószy śniedzią; w ślad za seledynem
trawiaste echa i żabki przeziębień;
nie bardzo wiosna.

Nie całkiem czerwień; lewiatan spełnienia
nie tak szkarłatny, jak pąsowy; odpływ
z zatoki różu na płytki cynober;
nie całkiem krwawo.

Nie dość niebiesko; chmury dźwigające
belkę kobaltu; burze granatowo
dudniące; wreszcie: nagła siność noży;
nie dość szafirów.

Niezbyt bolało. Pociąg zabrał swoje,
nieco spóźniony. W kopercie po żalu
teraz pieniądze leżą. Jutro remont.
Niezbyt śmiertelnie.

Opublikowano

Hmm...
Czytałem powoli i starałem się coś z tego zrozumieć :)
Ciekawa forma. Powtórzenia "Nie" - nie przeszkadzają, zamieniają w ciekawą wyliczankę.
Chaos nieco zniekształca i utrudnia interpretację, ale nie dam się ponieść pozorności ;)

Mam dziwne wrażenie, że na koniec zabrakło pomysłu:

"Nie bardzo zieleń;
(...)

Nie całkiem czerwień;
(...)

Nie dość niebiesko;
(...)

Niezbyt bolało.
(...)"
Można by to poprawić - jeżeli odmienność zakończenia, ma inny cel to owszem taka odmienność może ostać ;)

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

No i doczekałem się pierwszego komentarza od Ciebie, Piotrze!

Nie jest to żadne cudo; taki pastisz - aczkolwiek staranny, nie myśl. Ostatnia zwrotka: metaforyczne barwy "odciągnięte", ptaki barw i subiekcji odleciały, a zostaje monochromatyczne życie, sytuacja po tym, jak "przyczyna złudzeń" odjechała itd, itp... Banał? Tytuł miał mnie trochę usprawiedliwić, a i podironizować. Efekt oraz reszta - już po stronie czytelnika, nie będę się b r o n i ł ani dointerpetowywał :)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Witam ...........śliczny wiersz Panie Witoldzie, choć musze się tu przyznać
że na początku bardzo ciężko było mi tu nadążyć za barwą.
I myślę że jest to jedyny powód braku komentarzy, ponieważ trzeba tu jednak
zaangażować minimum wyobraźni co dla niektórych jest niestety ponad siły :) :)

pozdrawiam jesiennie ....Paweł

Opublikowano

"Niezbyt śmiertelnie"?
Zawsze jest śmiertelnie - powaga :) Niech Pan się rozejrzy: już nie wolno żartować!
Ad rem zatem, zanim ktoś (śmierć?) nas wytnie :)
Leksykon albo podręczny zbiorek dla malarza (barw, określeń - skojarzeń).
Piękna średniówka, dopracowana w tych dwukropkach (specjalnie trzy razy czytałem, bo mi się rozłaziło).
"Niezbyt głęboko" - wie Pan, mam takie dziwne skojarzenie z tą frazą i -rozumie Pan, że nie mogę tu tego rozwinąć, bo chcę żeby ten komentarz Pan przeczytał - wydaje mi się, że nie zawsze musi być głęboko, żeby było dobrze ;) Impresjonizm coś ludzkości dał!
pzdr. b
ps. Mam nadzieję, że uzasadniłem "dość głęboko" - na tyle, żeby bezproblemowo ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...