Piotr Rutkowski Opublikowano 8 Grudnia 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2004 Prezent pod choinkę. Marznę na dworze od dwudziestu minut. Przed wyjściem nie spojrzałem na termometr a jest sporo poniżej zera i na dodatek mam na sobie ten stary zniszczony płaszcz. Już dawno powinienem się go pozbyć; sprzedać, zakopać. Cokolwiek. Najlepiej spalić. Przynajmniej ogrzałbym sobie dłonie troszeczkę. Moja ulubiona pora roku. -Gdzie ta pieprzona taksówka?- myślę sobie. Nie mogę nawet zapalić papierosa. Boję się, że ustnik przymarznie do i tak mocno popękanych ust. Mama zawsze powtarzała mi, że w takich kryzysowych sytuacjach najlepiej myśleć o czymś przyjemnym. Myślę... Xxx Jest piękna. Subtelna i delikatna. Jeszcze śpi. Lubię patrzeć jak śpi. Jest wtedy taka bezbronna. Powoli wraca do życia. Otwiera oczy. Przeciąga się. Za moment uderzy się o parapet. Uderza się ale bezboleśnie. Uwielbiam jej ramiona. Przepiękne smukłe ramiona. Ziewa słoneczko moje kochane. Oddałbym za nią życie. Xxx -Wie pan co to znaczy kochać?- pytam taksówkarza. Zero odzewu. Cisza, zupełne nic z wyjątkiem chłodnego spojrzenia w tylnym lusterku. Tak na marginesie taksówkarz wygląda na gangstera albo starego, emerytowanego glinę. Nie przepadam za takimi obleśnymi typami- to tak jakby chwycić kulę ziemską oburącz i ścisnąć z całej siły.-dodaję. -Ścisnąć ziemię? Po co ktoś miał by ściskać ziemię?- pyta zdegustowany taksówkarz. -żeby już nigdy nie wypuścić jej z rąk.- Spoglądam przez szybę. Śnieżno-biało. Przemieszczamy się w żółwim tempie. Zaczynam się martwić Xxx Słoneczko moje najdroższe nie ma dziś humoru. Co ona robi tak długo w łazience? Słoneczko siedzi na pralce i płacze. Ściska jakiś przedmiot w dłoni i roni łzy. Na miłość boską dlaczego nie ma mnie przy niej? Xxx Jestem już na mieście. Niedługo spotkam się z nią. Jestem taki podekscytowany. Na każdym kroku czuć atmosferę świąt. Proszę bardzo, nawet kolędnicy chodzą już po ulicach. -Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina, że panna czysta, że panna czysta porodziła syna- śpiewają. Kwiaty! Kupię jej kwiaty. Wchodzę do kwiaciarni z pustymi rękoma a wychodzę z bukietem herbacianych róż. Jej ulubione. Muszę się spieszyć. Zostało mało czasu. Xxx Korytarz. Ciemny, chłodny, korytarz. Pusto. Tylko moje słoneczko siedzi na krześle. Już nie płacze ale nadal jest smutna. Dlaczego? Przecież to najpiękniejsza rzecz w naszym życiu, coś o czym oboje marzyliśmy. Spóźniam się. Nigdy nie będę punktualny. Słoneczko patrzy na zegarek. Wiem, postaram się jak najszybciej. Xxx Jestem już na miejscu. Potykam się na schodach dwukrotnie. Jestem już na piętrze. Chłodny, ciemny korytarz. Pusto. Dostaję zadyszki. Sapię. Mam nieregularne tętno. Na drzwiach jest jakaś tabliczka. Czytam: Aneta Więckowska Ginekolog położnik. To chyba tu. Zaczekam. Podchodzę do okna na końcu korytarza. Za oknem pada śnieg. Kobieta z wózkiem dostrzega mnie. Uśmiecha się. Słyszę za plecami otwieranie drzwi. Odwracam się powoli. To ona. Moja najdroższa. Ma spuszczoną głowę i smutek wypisany na twarzy. Podnosi głowę. Zaczynam powoli biec w jej stronę. Mój anioł raduje się. Już nie ma miejsca na smutek. Padamy sobie w objęcia. -wesołych świąt najdroższy- szepcze mi do ucha. Jesteśmy szczęśliwi a świat wiruje wokół nas. Świat w białej pościeli zanurzony z pierwszą gwiazdką na niebie.
Leszek_Dentman Opublikowano 8 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2004 No, ciekawe- poznałem "innego Piotra". Czepił bym się zwrotu "na mieśćie"- po prostu go nie lubię, oraz przydługiego fragmentu kolędy; wystarczyłoby chyba Dzisiaj w Betlejem... Dalszy ciąg (przynajmniej jedną zwrotkę) znamy wszyscy. Gratulacje.
asher Opublikowano 8 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2004 Znakomity! Najlepszy z konkursowych moim skromnym. Jak pięknie jest pisać o pięknie. Nie zgadzam się, Leszku, zwrotka kolędy musi być w te formie, bo dodaje znaczenia. No, spadam do roboty, bo mnie Bezet prześladuje...
natalia Opublikowano 8 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 8 Grudnia 2004 hmm, dobre, to opowiadanie można dwojako interpretować, przynajmniej ja je tak odbieram, ciekawie przedstawione :)
wampirka Opublikowano 9 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2004 Temat jest wzruszający ale z wykonaniu mi czegoś zabrakło. I nie mam pojęcia, jak by to można było dwojako interpretować... Dla mnie interpretacja jest tylko jedna. Może właśnie tej jakiejś wieloznaczności mi zabrakło... Pozdrawiam :)
Leszek_Dentman Opublikowano 9 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2004 Można dwojako... Gdzie dziecko?
Piotr Rutkowski Opublikowano 9 Grudnia 2004 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2004 dzięki za opinie, czekam aż ktoś zjedzie mnie za to na maxa z góry na dół. to miłe, jak ktoś stara się interpretować tekst amatora czystej wody. Wielkie dzięki
wampirka Opublikowano 9 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 9 Grudnia 2004 Przeczytalam jeszcze raz i chyba racja... mozna dwojako a nawet trojako. Ale jesli byla to skrobanka (to chyba ta druga int.), to to cale "sloneczkowanie" dobrze z tym kontrastuje, myli tropy. W sumie niezle jest to opowiadanie.
PiątaPoraRoku Opublikowano 10 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 10 Grudnia 2004 dla mnie wspaniałe............................
Martencja M Opublikowano 15 Grudnia 2004 Zgłoś Opublikowano 15 Grudnia 2004 Pięknie napisane. Po prostu nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam świątecznie Martencja
Katarzyna Brzezińska Opublikowano 15 Października 2005 Zgłoś Opublikowano 15 Października 2005 Przeczytałam dwa Twoje teksty na dobry początek dnia. Ale ten początek nie jest dobry... On jest bardzo dobry! Wspaniały, ciepły tekst. Serdeczne pozdrowienia! Kasia
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się