Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pisząc wiersz z szumem obmacywałem
świat po kieszeniach żeby wiedzieć więcej
o szmerach bełkotach i skrzypieniach

teraz widzę strasznie dużo
w nas kosmosu
biegnę do autobusu zdziwiony
że mogę to robić bez skafandra

syta jesień

wyostrzony desygnat słowa pięknie

obszerne pojęcia kompresują obszar
wszechświat zbiega się na obrzeżach
żeby to zobaczyć przestało być tak ciasno
w wietrzeniu spadających pomarańczy

kiedyś zostaniemy tylko we dwoje

metafizyka jest dyskretnym pastelowym
zaleca się do wszystkich wierszy

wyciśnięta stara baba wykrzykuje starej babie coś o żydowskich firmach
przodkowie mojej mogli mordować żydów

miejscowa populacja szturmem bierze regał z żarciem

potrzeba nam dużo więcej różowego
do pomarańczy

(to prawda
nie zdołałem utrzymać konsekwencji równania
może dlatego niewiele rozumiem z kosmicznego porządku)

(oczywiście prościej byłoby dojść od majonezu
do gdakania nad majonezem)

wreszcie odkryłem iż odpowiednio często wpisując zapytania
można uprawdopodobnić każdą bzdurę

miewam różne pragnienia
mogę cię o nie zapytać

nie przedłużajmy

i tak w końcu zostaniemy sami

Opublikowano

@adam_bubak

bez tego:

"wyciśnięta stara baba wykrzykuje starej babie coś o żydowskich firmach
przodkowie mojej mogli mordować żydów

miejscowa populacja szturmem bierze regał z żarciem

potrzeba nam dużo więcej różowego
do pomarańczy

(to prawda
nie zdołałem utrzymać konsekwencji równania
może dlatego niewiele rozumiem z kosmicznego porządku)

(oczywiście prościej byłoby dojść od majonezu
do gdakania nad majonezem)"

bardzo ładnie, się wręcz wzruszyłam :)
nie wiem, czy dobrze :)

p.

Opublikowano

@andrzej_barycz
trudno mi się nie zgodzić. problemem jest, że poczytuję to na przemian za wadę i zaletę, więc przyjmijmy, że chodzi o moją grafomańską przyjemność z pisania, która czasem musi się wyszaleć do ostatniej kropli i nie ma co z tym walczyć. inna sprawa, że zwartych tekstów, to ja z reguły nie muszę testować, więc i zamieszczają się rzadko. pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA wspaniale:) ja będę orły robić w powietrzu:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Minoga waleniom, MO i Nel, a wagon im.
    • delikatny chrobotaniec za ścianą zaśnięcia pazury wydziergane z nieznanej przyczyny lęku ranią podświadomość zrywają ostatnią nitkę łączącą z zewnętrzem      pod sklepieniem umysłu gniją kolorowe gwiazdki spadają strzępki zwęglonego lśnienia     inny dźwięk stukających trupiocegieł ze spleśniałym nalotem nieuniknionych zdarzeń tworzy ciemną jamę z rozkładem cieni     nie możesz uciekać strach wycisnął całą tubkę na katafalk z twardych grudek popiołu      leżysz rozkrzyżowany przyklejony dodatkowo przebity szpilką jak martwy motyl z urwanym szybowaniem przeszła miękko przez calutki wczorajszy obiad    *** to wychodzi z otworu szelest i darcie materiału    szmaciana lalka trzyma igłę z nawleczonym oślizgłym jelitem bardzo cienkim różowawym jak krem ciastka tortowego    pocerowany uśmiech ze skrzepłej krwi ukazuje resztki dziąseł    czujesz nurkujące ostrze w galaretce źrenicy jakby chciało zaszyć widzenie wspomagane chichotem ciemnej plamki     gałkę wyjmuje łyżeczką wydzierganą z włóczki utwardzonej krochmalem ze sproszkowanych zadów starych ropuch      ściekają z niej warkoczyki spazmów bólu po dyndającym nerwie wzrokowym      kolejny uśmiech skrzypi trelem białych i czerwonych krwinek z nutką ob uplecioną z wianuszka wiolinowych żył      słyszysz ciche bulgoczące melodie kiszki grają żałobnego marsza w karawanie brzucha a serce pulsuje hymnem ostatniej chwili       to szmacianek koordynator wymierza karę za niewłaściwą ścieżkę snu    owszem podążasz ale nie tak i nie teraz      barwne gałganki są nagle sztywne stężeniem pośmiertnym skalpela     słyszysz trzaski usztywniania w pustej cuchnącej jamie wyrastają ostre zęby zaostrzone ideą drapieżnika      czujesz słodki odór stęchłych zbutwiałych szmat      rozwierają twoją szczękę wpełzają pod kopułę podniebienia dławią oddech przygniatają ciężarem klaustrofobii i duszności    większość szmaciozwłoka wygryza lepki czerwony tunel    znika w czeluściach torsu mlaskając rytmicznie krwawe kawałki we wilgotnych flakach rozedrganych wnętrzności    wywraca żołądek na lewą stronę nabija sobie guza o żebrowany sufit dureń chciał rozprostować gałganki stając nieroztropnie słupka    dodatkowo charczy wierszem niech to szlag durny świat gdyż niewielka kostka z treści utkwiła mu w przełyku    ostatkiem sił grzebie w szmacianym gardle jednocześnie rozszarpując nikłą szansę przebudzenia
    • @tie-break   Tak to jest niestety. Wiem coś o tym.
    • Ok, dał Gołas i P. Kain ok. - "Koniak pisało", gładko.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...