Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości - Henri Cartier-Bresson


Kadr I

Na zdjęciu nadal czuć zapach herbaty.
Uderza w kadr słońcem, spieczonym
placem, po którym walają się owoce
zepsute ludźmi.


Kadr II

Jesteśmy turystami w podróży. Pod
słomkowymi kapeluszami chowamy
barwy i kłamstwa. Z rybami rozmawiamy
o cenie handlarza, trzymamy się za cienie.
W tle psy rozmazane ucieczką potykają
się o własne ogony. Jesteśmy szczęśliwi.


Kadr III

Zawsze lubiłem trzymać w rękach Paryż
z pocztówek. Te uśmiechające się
do oka latarnie i splątane miłością
uliczki rozpuszczone we włosach
nocy. I zieleń kocich oczu
rozmazanych ogonem dnia.


Kadr IV

Stoimy na krawędzi niedorzeczności, wspierając
się o brzeg morza. Piasek zatrzymał
się w kroplach deszczu, stopy ugrzęzły
w nogawkach fal. Staliśmy się pikselami, o które
starość zapomniała się rozbić.
Opublikowano

Kadr I

Nadal czuć zapach herbaty
spieczony słońcem plac
walają się owoce
zepsute ludźmi

Kadr II

W podróży słomkowe kapelusze
chowają barwy i kłamstwa
z rybami rozmawiamy o cenie
handlarza trzymając się za cienie
w tle psy rozmazane ucieczką
potykają się o ogony
jesteśmy szczęśliwi

Kadr III

Zawsze lubiłem trzymać w rękach Paryż
z pocztówek uśmiechające się
do oczu latarnie splątane miłością
uliczki rozpuszczone we włosach
nocy

Kadr IV

Stoimy na krawędzi niedorzeczności wspierając
się o brzeg morza piasek zatrzymał
się w kroplach deszczu stopy ugrzęzły
w nogawkach fal
piksele o które
starość zapomniała się rozbić

Pozwoliłam sobie na mały retusz Twoich jakże pięknych ujęć
Pozdrawiam Kredens

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1  Myślę, że kobiety znajdą kompromis :) To tak żartem. Fraszka bardzo udana i trafna.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      I tu masz w 100% rację. Ja często bywam w muzeach staram się nie odpuszczać interesujących wernisaży i denerwuje się jak ludzie oglądający np kubistów mówią ja też umiem tak namalować!!! No nie żeby można było tak namalować trzeba było wcześniej mieć olśniewający warsztat realistyczny, a tego już by nie skopiowali. 
    • prawie jakoś Słowackopodobnie, -   Hymn przypomnę   Smutno mi, Boże! – Dla mnie na zachodzie Rozlałeś tęczę blasków promienistą; Przede mną gasisz w lazurowej wodzie       Gwiazdę ognistą... Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,       Smutno mi Boże!   Jak puste kłosy, z podniesioną głową, Stoję rozkoszy próżen i dosytu... Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,       Ciszę błękitu: Ale przed tobą głąb serca otworzę,       Smutno mi Boże!   Jako na matki odejście się żali Mała dziecina, tak ja płaczu bliski, Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali       Ostatnie błyski... Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,       Smutno mi Boże!   ... a jeszcze byliśmy katowani w chyba w 2 klasie lic. tym hymnem postanowiliśmy napisać: Smutno mi Boże, gdy się spać położę widzę nad łóżka brzegiem pluskwy idące szeregiem i gdy pomyślę, że któraś ugryźć mnie może smutno mi Boże   ale poważnie zrobiłaś villanellę i wyszło zgrabnie (wydaję mi się że gubisz rytm 5/5 - np. środkowe wersy) podziwiam, bo dla mnie jest to rebus układanki rymów - brak mi cierpliwości pozdrawiam
    • pochichoczmy. opowiem historię biednego weneryka, który za opłatą udostępnia krasnoludkom pokryte szankrami ciało, robi za żywą ścianę wspinaczkową. postarajmy się nie pamiętać o grozach typu instynkt samozachowawczy, co sprawia, że nieraz czuję się jak zamknięte w klatce zwierzątko albo jak człowiek, w którego podczas sumy wlazł demon, kazał wyciągnąć z kieszeni noszoną od czasów harcerstwa finkę, wbiec na ołtarz i przyłożyć ją do szyi odprawiającego nabożeństwo księdza, po czym opuścił ciało opętanego (i co teraz? ocykasz się, biedaku, w samym środku szamba-tornada, nie chciałeś, nie ty zrobiłeś, nie wiesz, co jest grane, a tu nagle rzucają się na ciebie jakieś chłopy, obezwładniają). że bywa się rozkraczonym jak przejechana żaba, próbując złapać, spoić rozjeżdżające się wymiary. oj tam, jest dobrze. wiesz, przyśniło mi się słowo "wypoliczkowany". i nozdrza pełne krakersów. nie wiem, czyje. pośmiejmy się z tego.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...