Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

obiecałeś mi październik bez paździerzy.
niech tak będzie. i już nie chcę wiele więcej.
w listopadzie - niech się kornie maj uleży.
kwiaty rosną zawsze, wszędzie - brzmi w piosence.

jakoś trzeba przejesiennić melancholię.
cóż poradzić - wstaje w nas jak żagiel ciszy.
w samotności rozkazuje na bezdomność,
w parze - daje kąt wśród miękkich polnych myszy.

tylko bądź mi dobry, znawco melancholii,
powrotniku z drugiej strony matki ziemi.
jak na wiosnę kochasz jasny kwiat magnolii,
tak mnie przytul z chryzantemą wśród jesieni.

2.10.2012.


Piosenka z cytowaną frazą:

www.youtube.com/watch?v=dpJ1GP60R9k

Opublikowano
jak na wiosnę kochasz jasny kwiat magnolii,
tak mnie przytul z chryzantemą wśród jesieni.



Zakończenie sprawia, że odbieram jak modlitwę do stwórcy, który daje życie i zabiera. A zabiera młodych i tych u schyłku.
I z tym pewna myśl: Bóg jak ogrodnik, usuwa z ogrodu nie tylko zwiędłe kwiaty, wycina też te najpiękniejsze.

Twój wiersz, Aniu, chociaż o melancholii, wprawił mnie w niepokój.
I tak działa poezja w której czuje się bicie serca.

Zgrzyta mi tylko: "rozkazuje na bezdomność"

Pozdrawiam serdecznie
:)
Opublikowano

Anno.. ano przejesienniłaś.. chryzantemami złocistymi w kryształowym wazonie stojącym na fortepianie :) http://jesienny-pan.w.interia.pl/piosenki-jesien/zlociste_chryzantemy.htm

http://www.youtube.com/watch?v=nV3OUoW2-u4

kwiatów domem Ziemia będzie
maj odwieczny zapanuje
rozplenią się ślicznie wszędzie
człowiek jak Bóg kwiat miłuje

:)

nie jest gorszy od człowieka
nie zabiera nic nikomu
to Szatana wina wielka
że ubywa kwiatów w domu

:(

Opublikowano

Anno,
wiersz ma wyjątkowy klimat. pogodzenie się z tym, co musi być "wielkie", mimo, że już przekwita, odchodzi w kolejny październik, maleje. trwa, ale daje świadomość zanikania. mimo tego, również pewną obietnicę, skoro kwiaty rosną zawsze, wszędzie ...
dla mnie to również prośba o spokój, z zaakceptowaniem teraźniejszości, skierowana do tego, który "obiecał", choć ta obietnica, to ciche pożegnanie, którego peelka ma świadomość.
dlatego trzeba przejesiennić melancholię. wszystkie odczucia, zwątpienia, nadzieje, spokoje i niepokoje, mieszczą się zawsze w nawracających jak pory roku, odradzających się powoli, w swoim czasie, po swojej "stronie" - kwiatach. jak "mawiał" Mały Książę: "kwiaty mają w sobie tyle sprzeczności..."
ale, niech peelka pamięta - kiedy brzmi piosenka, zawsze może być maj...

o warsztacie można tylko z zadowoleniem pomilczeć. zresztą, podpisuję się pod słowami Oxyvii :)
natomiast treść - to po prostu klasa. więcej nie trzeba.

pozdrawiam serdecznie,
Kinga.

in-h.

Opublikowano

Jesień w twoim wierszu smutna i nastrojowa. Ale piękna też, jak pojedyńcza chryzantema ( najładniej wygladają własnie te pojedyńcze)
Sformułowanie ...daje kąt wśród miękkich polych myszy... jest zaskakujące i faktycznie kojarzy się z czymś bardzo ciepłym i bezpiecznym. Podoba mi się!
Pozdrawiam Aniu!
Lilka

Opublikowano

Anno, Twój wiersz przypomniał mi, z powodu myszy, "Koncert jesienny" śpiewany przez Magdę Umer, dla mnie, najlepsze wykonanie.!
A treść. można się nią chyba delektować, bo jak inaczej... Pozdrawiam.

"tylko bądź mi dobry, znawco melancholii,
powrotniku z drugiej strony matki ziemi.
jak na wiosnę kochasz jasny kwiat magnolii,
tak mnie przytul z chryzantemą wśród jesieni.
". . . . :)

Opublikowano

Lilko,

to jeden ze sposobów na melancholię.
Od kilku lat nie cierpię jesieni. Na przekór nastrojowi - ten wiersz.
Przyznam, że prawdziwsza i bliższa autorce jest poprzednia "Jesiennica":)

Bardzo się cieszę, że odgadujesz "przeciwwagę", którą stanowi miękkość w zarysowanej przestrzeni.

Cieplutko,

Para:)

Opublikowano

Cezarku,

"jak zazwyczaj"... To miłe.

Odpowiem podobnie jak Grażce:

jeśli w tradycyjnej formie pojawi się "coś" niepokojącego,
pewnie ma specjalną funkcję. Sądzę, że warto się temu przyjrzeć.

Dziękuję i cieplutko pozdrawiam,

Para:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...