Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Na poboczach szybkiego ruchu
lustra saren nikną w popłochu,
panny tanio sprzedają miłość,
cień przycupnął w chłodzie i mroku.

Nikt nikomu nie patrzy w oczy
drogą pędząc, niby naprzeciw,
auta śpieszą w strachu przed nocą,
zwolnić pragną jedynie dzieci.

Czas pijany z kompanem wiatrem
młynka kręcą z pożółkłych liści;
żaby, jeże, koty i ludzi
cień dopada z jastrzębim piskiem

Opublikowano

Pobocza szybkiego ruchu, hmm.. nawet jeśli dodam "sprzedanją" miłość, będzie pośpiech.. tam, gdzie cień przycupnął w mroku.
Ogólnie, miało chyba być o szybkości na drogach i.. kraksach/jastrzębi pisk.
Czas.. z wiatrem.. kręcą.. młynek, nie młynka. Bez urazy, treśc troszkę się rozmywa.
Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Świetny wiersz. Nie moralizuje, nie ostrzega afiszowo, nie grzmi, niczego nie narzuca, ale czuje się w nim wyraźną grozę, czające się w cieniu niebezpieczeństwo, czyhające na brawurę - czuje się ten krok od śmierci (także dzieci i zwierząt, które nie są niczemu winne).
Chciałam napisać coś podobnego ogólnie o życiu, nie tylko o szosie - ale mnie uprzedziłeś. :-)
Majstersztyk w całości.

PS. Mówi się jednak: kręcić młynka, nie młynek.

Opublikowano

całość czytam jako metaforę, bardzo barwną, złożoną, dobrą.
plastyczny język jest zaletą, umiejętnością wypływającą ze sprawnego warsztatu. pierwsza warstwa jest więc widoczna z każdym cieniem, zwolnieniem tempa i gradacją emocji.
sięgam dalej, bo lubię szperać w wyobraźni. bo może jest też tak, że cień okrywa, izoluje każdą pojedynczą "przystań", zakamarek, fragment przestrzeni wykradzionej ze zgiełku, pośpiechu, pędu codzienności - dla samych siebie. cień otacza zewsząd wszystko, w czym zamykamy swój mały świat, biegnąc doń "w popłochu", by duży świat nie zniszczył chwili "na marginesie", by nie wpraszał się tam, gdzie jest nasze "poza".
dla każdego pobocze wygląda inaczej. wszelkie używki, alkohol, każdy przesadyzm itp., to panny, dające ślepą miłość, poczucie chwilowego spełnienia, kiedy tylko za nie zapłacisz. tu także zagląda cień, przysiada i obejmuje starannie.
mijamy się, w drodze do swoich baśni, anonimowo, bez spoufaleń, równolegle, każdy z jednakowym prawem, by pędzić przed "nocą", by dzień wydłużyć o chwile bezpieczeństwa - jakkolwiek pojmowanego spokoju. jedynie "dzieci", nie znając jeszcze życia, chcą się wszystkiemu przyjrzeć z bliska, zwolnić, by zobaczyć każdą barwę, zanim i ona zginie w cieniu. dziecko mieszka w każdym z nas...
i w każdym czasie, wiatr przynosi nowe, złote liście jesieni, a my wciąż biegnąc w wiosnę życia, hulamy w tej ciuciubabce, umykając cieniom, jastrzębiom i czasem - poczuciu (mimo tego), niespełnienia...

to pewnie wizja całkiem rozbieżna z myślą Autora. niech więc mi Autor wybaczy, lubię pogdybać.
powierzchnia usłana żółtymi liśćmi przemawia do mnie, sądzę, jak powinna :)

a na moim "marginesie" nieprzeczytane tomy. wolę drogi wolnego ruchu... z cieniem, mniej cienistym.

dla mnie - wiersz arcy!!

serdecznie pozdrawiam,
in-h.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Już pierwsza gwiazda wzeszła – zimna i szklana, Jak oko Boga, co patrzy z nicości na pana. Śnieg otulił ten dworek całunem milczenia, Zgasły dawne hałasy, zgasły uniesienia. Stół stoi biały, wielki – jak lodowa kra, A na nim drży płomykiem samotna łza. Obrus lśni krochmalem, sztywny jak sumienie, Pod nim siano nie pachnie – lecz kłuje jak ciernie. Jest talerz dodatkowy... dla wędrowca, mówią? Lecz dzisiaj cienie zmarłych w nim usta swe lubią Zanurzać bezszelestnie. Nikt nie puka w drzwi. Tylko wiatr w kominie swą kolędę brzmi. Biorę w dłoń ten opłatek, kruchy chleb anioła, Lecz komu go połamać? Gdy pustka dookoła! Wyciągam rękę w przestrzeń – dłoń w powietrzu wiśnie, I czuję, jak ten mróz mi serce w kleszcze ściśnie. „Wesołych...” – szepczą usta do ściany, do cienia, I kruszy się ten chleb w pył... w proch zapomnienia. Choinka w kącie stoi, strojna jak na bal, Lecz bombki w niej odbijają tylko wielki żal. Patrzę w nie jak w zwierciadła – widzę twarz starca, Co przegrał życie swoje w te karty u szulera, u marca. Gdzie gwar dziecięcy? Gdzie matki krzątanie? Jest tylko „Bóg się rodzi” – i moje konanie. O, Panie, co tej nocy zstępujesz na ziemię, Czemuś mi włożył na barki to samotne brzmię? W stajence było zimno, lecz byli pasterze, A ja tu, w ciepłej izbie, w swą pustkę nie wierzę. Więc siedzę i czekam, aż świeca dopali, Aż noc mnie tym czarnym płaszczem, jak kir, przywali.
    • @KOBIETA gdyby nie kobiety, nie byłoby świata:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...