Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chciałabym czegoś więcej
znam upadłe anioły
przekrwione oczy i napis "odtrącone"
bezsenne noce spędzam daleko od ludzi
pełna lęku o uciekające życie

na wzgórzu za zielonym morzem
którego fale nad ranem
wyrzucają na brzeg sukcynity
wysyłam pocałunki do zimnej gwiazdy
umierającej ze wschodem pierwszych promieni

z listy żywych skreślam kolejne ciepłe ciało
wychodzi na to że popełniam błąd
- pisząc to nie bitwa a wojna
i kiedyś przegramy ją razem
chociaż będziesz po przeciwnej

Opublikowano

Zajmie mi to raptem z tydzień i będziesz kłamać jak z zapisanych nut;-) Podobno konto plus znikło ale widać nie i popieram decyzję Administracji na całej linii frontu robót. Kłamstwa odpłacają bölem ale za wróżbiarską opłatą każdego mogę nauczyć i żaden wykrywacz nie udowodni ;-) Zamówienia hurtowo proszę składać bo żreć chcą a gdy proponowałem za wór kartofli wymianę w złocie to mi odmówiono chociaż te panie tysiącami ton kartofli dysponowały. Oni żrą te chipsy przy kotłach a Lucek najwięcej. Taki wór zeżre i lata Ewy bałamuci ale na smyczy go trzymam cholera kryzys dotknął nawet piekło;-) Pozdrawiam z Pandemonium Asassello

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


spuść Lucka.
na smyczy trzymaj język ;)
hurt i kartofle mnie nie interesują.
złoto i owszem - nie to, które masz na myśli.
w piekle nie ma kryzysu tylko zła nie przyjmują.
mają go pod dostatkiem.
nie wiem dlaczego ale pozdrawiam
Opublikowano

Powinno być chyba czegoś więcej, bez słownika się nie obeszło , ale przynajmniej czegoś się dowiedziałam - sukcynity , chociaż z tymi psami to początek wyrazu jakoś się tak kojarzy kompatybilne, to to co do tkanki , co do meritum , to wnoszę , że to chyba do kogoś i nożyce się odzywają
Pozdrawiam Kredens

Opublikowano

Czym więcej razy czytam (i czym wolniej), tym bardziej dociera do mnie. Widocznie jest to wiersz [z rodzaju tych, jeżeli jest taki rodzaj], który nie łapię w mig. Albo ja taki jestem do tyłu, a jestem, przynajmniej w pewnych/niektórych sprawach. Pozdrawiam

Opublikowano

Ogólnie to płakać każdy może trochę lepiej lub gorzej.

Czerwonymi oczy obserwuje morze,
Myślisz, że to płacz, ale to Ezop się odzywa,
Rozumiesz jestem Winyl, Czarny, Stal, Płyta.
Z metalu wylany, cyklopem okutany.
PRZESTAŃ NARZEKAĆ, Poezja to jest przekaz,
dla potomnych, dla wiary, tak jak Pegaz,
Lataj z kroplom deszczu, wieszczu Pojarze,
Czemu tak się dzieje, że w polskim jarze,
są jeszcze tacy narzekacze, płaczą, życie
w marnej poezji tracą,
nudne życie ich i szare, jak ich wiersze białe.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:)))
też mi się podoba, jeden z moich najfajniejszych, a może najfajniejszy.
dziękuję.


bzdury są najfajniejsze, chociaż nie wiadomo dlaczego

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy juz przyjdzie wracać do domu gdy zgasną te sztuczne światła,  niechże odstąpi ode mnie smutek, niech mi się w głowie nie gmatwa.   Oby mi wyszli naprzeciw wszyscy za których modlitwy wznoszę, niech Anioł Stróż mnie trzyma za rękę gorąco Go o to proszę.   Niech mi Pan duszę na świt otworzy i grzechów nie zapamieta, oby ta chwila stała się ciszą, nie straszną lecz tą co święta.   Niech się ktoś znajdzie kto mi pacierze odmówi wiernie do Boga, i kto zapali mi ogień żywy gdy zacznie się nowa droga.   I tylko tyle, bo kiedy przyjdzie powrócić do Ojca Domu, nie chcę łez cudzych ani rozpaczań raną być nie chcę nikomu.   Z ostatnią nutą westchnień cichutkich i błogim tylko uśmiechem  odlecę cała lekko i zwiewnie na zawsze zostając echem...      
    • Zegarek na piekarniku wybił szesnastą. Słońce jeszcze nie zdążyło wstać, a cztery cyferki wisiały zawieszone pośrodku niczego, głosząc w eter jedyne w co mogły wierzyć, w istotę swojego istnienia - w to, że jest właśnie godzina szesnasta. Przeszedłem po cichu korytarz, przekręciłem ostrożnie zamek i wydostałem się na klatkę schodową.      Czerwone diody tym razem pokierowały mnie ku włącznikowi światła z małą ikonką Schrödingera - żarówką z kloszem, albo może dzwoneczkiem, co okazać mi się mogło dopiero po naciśnięciu przycisku. Oczywiście zaryzykowałem, a włącznik zamiast budzić nad ranem sąsiadów rutynowo włączył światło. Okropne to wszystko. Nie chciałbym żeby o tym teraz wiedziała, ale mogę o niej myśleć jedynie jak o substytucie namiętności prawdziwej, takiej namiętności po której nie boli mnie głowa, takiej po której nie muszę brać prysznica, a najlepiej takiej po której mógłbym już umierać. Jeżeli sen to półsmierć a samotność to ćwierćśmierć, to miłość musi być jej trzema czwartymi. Odwróciłem się do drzwi, zmazałem rękawem wypisane w kredzie "m + b" i w lepszym nastroju zbiegłem po schodach. To była moja pamiątka na pożegnanie - "K" jak Kalipso, na przestrogę dla wszystkich chłopców szukających w tym życiu uciechy. Choć to jedynie kropla w morzu na którym dryfują te wszystkie Ogyggie, zdolne pomieścić każdego poszkodowanego przez los, biednego studenta czy starego wdowca, jedne z miliona drzwi hydry, gotowej do połknięcia każdego żeglarza błądzącego między Kazimierzem a Grzegórzki, Krowodrzą a Łobzowem, między swoją ostatnią miłością z liceum a snem wiekuistym. Czy ja byłem w jakikolwiek sposób od tej niezaspokojonej męskiej masy lepszy? I tak i nie.     Zawahałem się jeszcze przez chwilę, po czym otworzyłem drzwi na ulicę. Poranek był paskudny. Wiatr podrywał brudną, szarą mgłę ciskając mi ją jakimś sposobem prosto w twarz, nieważne w którą stronę bym nie poszedł. Czułem jak powoli woda przesiąka moje włosy, które coraz to cięższe zaczęły przylegać mi do twarzy. We wrześniu mógłbym uznać taki Kraków za czarowny, lecz teraz, w październiku, już absolutnie mi to zbrzydło. Jesień potrafi być urocza niby najlepsza kochanka, a najlepsza kochanka to taka, po której aż miło wracać do żony, i ja też chcę już wracać do lata.     Pierwsze kroki wbiły mnie w marynarkę, z głową schowaną w kołnierz jak żółw zaplanowałem przeciąć na wskroś stare miasto, o tej godzinie nadnaturalnie puste, kiedy już ci najgorzej bawiący się wrócili dawno do domu, a najszczęśliwsi skończyli na afterparty z Morfeuszem. Na ulicach pozostali tylko ludzi tak samo jak ja ambiwalentni. Tak zawieszeni gdzieś pomiędzy nocą a dniem nakładamy dla siebie prawdziwe śniadanie mistrzów - wyrzuty sumienia. Z jednej strony mogłem pozostać wczoraj w Itace, spędzić wieczór na rozwiązywaniu starych kolokwiów lub na lepszej czy gorszej książce, zrobić sobie ładną kolację albo posprzątać pokój. Z drugiej, jeżeli już się w to wpakowałem, mogłem pozostać u niej do rana, dać się jej złapać za gębę kochanka, a może poopowiadać jej o "wolnych duchach" i "potrzebie rozłąki", powołując się przy tym na jakiegoś romantycznego poetę, po czym wyjść na pierwszy tramwaj do domu. Może i unikam aktualnie odpowiedzialności, ale zbrodnia już została dokonana, pytanie czy ona będzie jeszcze chciała do mnie wydzwaniać.  
    • Duchy, strachy  I upiory!    Strzeż się ich!   Będziesz przerażony!   Bo nocą ujawnia się  Największe zło    A człowiek to dla nich  Tylko zabójcze tło!   Zaczyna się koszmar  Gdy pukają do twoich drzwi...    
    • @Berenika97   Bereniko. czytam Twój komentarz......i tak bardzo dodajesz mi odwagi, że żałuję, że nie dopaliłem się na maxa.   a korciło mnie jeszcze aby nie skreślić trzech mocnych metafor jakie w wierszu już umieściłem.   ale strach zwyciężył.   dziękuję, że jesteś.   czuję się silniejszy :)   dziękuję Nika.           @Nata_Kruk   i ja zgadzam się z Tobą Nata.   a przed chwilą przeczytałem, że Trump dostał zgodę na przekazanie ukrainie pocisków Tomahawk.   Już odpowiedział Miedwiediew - jeżeli ukraińcy ich użyją to będzie ostatnia rzecz jaką zrobią. to będzie ich koniec.   a tak jest pięknie. jesteś......a po niej przyjdzie maj !!!!! kasztany, jaśminy, bzy.   dziękuję Nata. serdeczności :)       @[email protected] podziękowanie piękne :)   wszystkiego dobrego :)     @MIROSŁAW C.   obawiam sie Mirku, ze to pytanie retoryczne :)   dziękuję. pozdrawiam :)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...