Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tę i inne "patatajki w stylu disco polo" można przeczytać w książce:

Jolanta Zarębska, Śpiewam i milczę, Miniatura, Kraków 2012, ISBN 978-83-7606-401-7.

Książka jest dostępna w księgarniach, współpracujących z wydawnictwem Miniatura.
W Warszawie można ją nabyć w księgarni im. B. Prusa przy Krakowskim Przedmieściu 7.
O ile wiem, wydawnictwo prowadzi także sprzedaż wysyłkową:
[email protected]

Autorka nie zajmuje się dystrybucją książki.

Cieplutko,

Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Księżycowa Romantyczko, jakże Ci zazdroszczę! :)
Tak pięknie i z ufnością podchodzisz do Wędrownego,
tymczasem ja palnąłbym mu w ten łysy łeb
jakimś Sojuzem naładowanym wodorówkami:

[list= ]


Zawsze, kiedy coś istotnego
działo się pomiędzy wami,
słońce było gdzieś indziej
a na niebie błyszczało jego alibi.
Spójrzcie w niebo - jestem
tego martwym świadkiem.

[/list]


Pozdrawiam ;)
Opublikowano

Śliczny jest klimat utworu, melancholia aż wlewa się czytającemu do głowy. Mnogość metafor nie boli, sprawia to chyba spokojny, ale wyczuwalny rytm. Jednakże kilka kwestii:

niech zaskoczy
brakiem słów powitania sztorm, mój wierny brat.

Sztorm ma być zaskoczony czy podmiot liryczny ma się zdziwić? Wydaje mi się, że to pierwsze, ale ze słów wynika drugie, nieco nielogiczne :)

odkaleczył bezsenność, dżumę pustych miast
Fraza ładna, z tym nie ma co się spierać, ale moim zdaniem w kontekście całego utworu bezsensowne. Bo co tak naprawdę oznaczają, czy są potrzebne, czy niosą ze sobą jakąś treść?

wybierać szczęście z ptasich gniazd
A to już moim zdaniem świetne, wybieranie szczęścia z ptasich gniazd - oczywiste, a jednak każdemu może kojarzyć się inaczej. Aż przypomniały mi się czasy, gdy za dzieciaka (teraz nie jestem najstarszy, ale wtedy to pięć lat miałem maksimum) wspinało się na drzewa i szukało ptasich gniazd, aby wybierać z nich mityczne ptasie mleczko, taki święty Graal dzieciństwa, który nigdy nie został przez nas zdobyty.

--
Pozdrawiam
Michał Małysa
http://www.mojwierszownik.pl

Opublikowano

"oczy rzucę, jak zwykle zielone"

Kontrola jakości w zakładach mięsnych ?

"zapytana o powód - zmilczę, niech zaskoczy
brakiem słów powitania sztorm"

Kto pyta, lewa burta ?

"rozrzucone objęcia dałam wędrownemu"

Peelka rozrzuca (w przerwie między rzucaniem i zarzucaniem), wędrowny zbiera ?

"odkaleczył bezsenność, dżumę pustych miast"

Kto cierpi na bezsenność w pustych miastach ?

"przytul mnie, ukochany, będę czekać. chyba
że pobiegnę wybierać szczęście z ptasich gniazd"

A ukochany szczęścia nie daje ?

Standardowa, bezsensowna patatajka w rytmie disco polo.
Dlaczego mnie nie dziwi aplauz ? ;)

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę spróbować napisać kilka takich wierszy, bo ten, jak zauważyłem, wchodzi w skład większego cyklu. Nikt się nie będzie śmiał, a przynajmniej ja - proszę ze trzy takie własne wiersze zaprezentować.

Niejednokrotnie już zauważyłem, że wielu uważających się za poetów wzrusza ramionami na widok limeryku, albo haiku, tymczasem trzeba sporo się napracować, żeby dojść do perfekcji w ich pisaniu.
To samo dotyczy liryki - nie ma nic trudniejszego niż wyrażanie się w prosty, zrozumiały dla każdego człowieka sposób.
Można skryć się za tematami pseudonaukowymi, czy słownictwem z przemówień profesorów,
ale to jeszcze nie poezja a często tuszowanie, że niewiele się ma od siebie do przekazania innym:


Anatol

Anatol, autor "Mandoliny dolin",
Na Lido lecząc spleen, na lutni swej dyndoli,
W hallu "Palace'u" siadł w oczekiwaniu windy
I szuka w "Lindem" słów dla pindy Rozalindy.

Julian Tuwim







Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @wierszyki dziękuję   @Alicja_Wysocka dzięki za przypomnienie Tuwima (Ptasie radio)
    • Miałam wtedy jakieś siedem lat. Chodziłam do pierwszej klasy. Mieszkaliśmy w Gdyni, w dzielnicy Obłuże. Któregoś dnia bawiliśmy się z rodzeństwem w chowanego – oczywiście na podwórku, bo na ulicę można było wychodzić tylko za pozwoleniem mamy. Nasze podwórko było całkiem spore. Był tam ogródek, jakaś szopka, w której tata trzymał różne ciekawe rzeczy – grabie, łopaty, a nawet siekierę! Był też kurnik, psia buda i oczywiście nasz pies – Lord. Wpadliśmy wtedy na genialny pomysł: schowamy się mamie! A niech ma – skoro tyle rzeczy nam zabrania, to teraz niech nas szuka! – Na pewno nas znajdzie i jeszcze skrzyczy, że ją denerwujemy – mówiłam. Ale co tam, ryzyko wpisane w zabawę! – Schowajmy się do psiej budy – zaproponował ktoś. – Ooo, to jest dobra myśl. Bardzo dobra! I tak właśnie zrealizowaliśmy nasz chytry plan. We trójkę – Grzesiek, Tomek i ja – wciskaliśmy się do budy. Pies patrzył zdziwiony, ale przecież nas nie mówi. Lord był duży, więc i buda była odpowiednio przestronna. Jakoś się tam upchnęliśmy. Cicho siedzimy, nie gadamy, bo wiadomo – zdrada przez śmiech to klasyk. W środku śmierdziało psem i kurzem, było duszno  i niewygodnie, ale czego się nie robi dla porządnej zabawy? Siedzimy jak trusie, aż zaczyna nam się nudzić. Nic się nie dzieje. I nagle – akcja! Słyszymy mamę, jak nas woła. Chodzi po podwórku, sprawdza furtkę, krzyczy coraz bardziej zdenerwowana: – No co jest?! Gdzie oni są?! A my dusimy się ze śmiechu – dosłownie. Zabawa życia! I wtedy pies zaczął szczekać. Najpierw nieśmiało, potem coraz głośniej. Kręcił się, jakby sam nie wiedział, co robić. W końcu zaczął piszczeć. Mama podchodzi do furtki – nikogo. Na ulicy pusto. Dzieci zniknęły jak kamfora. Wreszcie zaniepokojona podchodzi do psa. – Lord, czego ci trzeba? Co się dzieje? Co chcesz, głuptasie? I nachyla się nad budą... – CO WY TAM ROBICIE?! WYŁAZIĆ MI NATYCHMIAST Z TEJ BUDY! CO TO ZA GŁUPIE POMYSŁY?! A ja, z pełnym oburzeniem, mówię: – To nie głupie pomysły, tylko pies głupi, bo nas zdradził! – Marsz do domu! – ryknęła mama. – Wszyscy do wanny! Zdjąć te śmierdzące ciuchy! No nie wiem, w co ręce włożyć z wami... Utrapienie z tymi dziećmi!
    • ,,Prawy zamieszka  w domu Twoim, Panie,, Ps 15    jesteśmy ...super  a inni  gdyby i oni byli tacy    świat byłby wspaniały    zła nie czynię  mnie nie dotyczy  odwracam się od niego  pływam w zadowoleniu  widzę dobro po swojemu  zadowalam swoje ja    prawość to nie slogan  to droga jaką szedł Jezus  warto ją dostrzec  i …iść    prawi ujrzą Jego oblicze  prawi dostaną wieczne życie   Jezu ufam Tobie    7.2025 andrew  Niedziela, dzień Pański Pański 
    • @Annna2Albo bardziej, bo przecież można, nawet kiedy nie ma.
    • cisza po zmarłym bywa tak cicha że aż boli   jest niewidzialna a mimo to ją wyczuwamy   boimy  się jej lękamy czy nie przemówi   taka cisza jest  trudna bo  płacze
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...