Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesteś niestrudzony, drogi autorze ;)
Podziwiam Twój zapał i zaangażowanie

są tacy których "studium Biblii nie nuży" i potrafią skłonić swoje oko czy ucho do "wyczytania" czy też "wczytania" się w Twój wiersz...

lecz większość nie chce wiedzieć
i to raczej nie dziwi tych co proroctwa treść znają


nie przepadam za wierszami rymowanymi
wole białe ;)
jednak wcale nie znaczy to iż ich nie czytam...


pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szanowny bazylu.. prost..o pisząc nie pojmuję skąd wzięło się u ciebe skojarzenie przesłań mojego utworu i zacytowanych tekstów biblijnych z holokaustem i jakąś jego dziurą... Myślisz, że holokaust wyniknął z tego, czego naucza Pismo Święte!? Nie pojmuje tego...

Nie pojmuję też skojarzenia związanego z żelazno-władczym sposobem bycia o którym uważasz, że jest potępiony w Polsce, tak że nawet rzeźnikom trudno... - nie wwiem, co się pod tym kryje. Zapewniam, że jestem zaskoczony twoimi odniesieniami..

Ponieważ zależy mi abyś nie tylko ty wiedział co autor miał na myśli, więc nadmieniam, że

- pierwsza strofa właściwie powtarza prawdę biblijną, że najdłużej z Ojcem przebywał Jego JEDNORODZONY Syn Boży, który w swoim przedludzkim bycie nosił imię LOGOS (Słowo - Ew. wg Jana 1, 1-8). Wobec tego z wszystkich stworzeń Syn najwięcej wie (zna) o Ojcu, a będąc na Ziemi jako Syn Człowieczy, oznajmił, że wówczas NIKT nie wiedział o Ojcu tyle i tego co wiedział Syn, skłonny niektórym ludziom objawiać Go. Z wypowiedzi tej do dziś bije prawda, że BEZ SYNA CZŁOWIECZEGO właściwie nie można poznać Ojca, także w tym znaczeniu, że Syn jest obrazem Boga niewidzialnego, do tego odzwierciedlającym sposób postępowania Ojca i Jego podejście do wszystkiego. Stąd niejednokrotnie Jezus Chrystus powiadał, że to czego naucza, włąsciwie nie jest przez niego wymyślone... Ponieważ Jezus wiedział, że ludzie są skłonni do wykrzywiania wszystkiego, nie wyłączając tych nauk, które ogłaszał, skutkiem czego de facto doszło do zaistnienia tylu jakoby chrześcijańskich wierzeń (religii), więc znamiennie, proroczo zaznaczał, że w istocie nie każdy, kto o sobie będzie twierdził iż jego Panem jest Jezus, będzie uznany za Jego ucznia (naśladowcę), co jest tożsame z tym, że w istocie takiej osobie Ojciec nie został objawiony przez Syna. Oczywiście nie ja, ani NIKT z ludzi o tym zawyrokuje... To Pan powie: "Nigdy was nie znałem! Odstąpcie ode mnie, czyniciele bezprawia." Aby tego nie usłyszeć, nalezy RZECZYWIŚCIE dać posłuch słowom: "kto słyszy te moje słowa i wprowadza je w czyn, zostanie przyrównany do męża roztropnego, który zbudował swój dom na masywie skalnym"

- dogmatem niepojetym jest dogmat o jakoby trójjedynym bogu, o którym nie ma mowy w treści Pisma Świętego. Został on wydumany przez szereg ludzi na przestrzeni wieków i akomodowany przez tzw. chrześcijan, którzy wypowiedzi z nim związane kwitują hasłem "wielka TAJEMNICA wiary" Przez ów bałamutny dogamt wielu pogrążyło się w odmentach ateizmu, cynizmu, filozofii - czyli w w fałszywości... Jakże to smutne, że jakoby krzewienie wiary w Boga doprowadziło do tego, o czym w przedmowie do Księgi Psalmów w przekładzie Czesława Miłosza, napisał Józef Sadzik: "korzenie współczesnego ateizmu sięgają wielu teologicznych traktatów"- str. 13. (ISBN 2-85316-024-6)

- nie mnie przyszło do głowy, że za tym co się dzieje wśród ludzi w związku z Jezusem Chrystusem i Jego ewangelii oraz objawieniami Ojca (których Jezus dokonał), to sprawka Złego, w którego mocy, póki co, leży cały świat ludzki - 1 Jana 5, 19. Jak wiadomo, Szatan przybiera postać anioła światłości, a swoich świadomych i nieświadomych sługusów czyni jakoby prawymi sługami, nie od dziś - w czasach gdy w Palestynie działał Jezus, byli nimi uczeni w Piśmie, faryzeusze, sadyceusze, a nawet kapłani i wielu członków sandhendrynu - Ew. wg Jana 8, 8-59 i Ew. wg Mateusza 23, 1-35. KTOKOLWIEK dziś wykazuje cechy Szatana i jego dzieci z 1 wieku n.e. , to wędruje po manowcach, samemu błądząc i drugich w błąd wprowadzając - 2 Tymoteusza 3, 12; 13. Środkiem zaradczym na to jest rada i wskazanie zawarte w kolejnych wersetach - 2 Tymoteusza 3, 14-17.

- rezultatem i dowodem niepoznania Ojca są słowa formułki modlitwenej, klepanej przez wielu: Boże choć cię nie pojmuję, jednak nad wszystko mi łuję". Ze względu na taki stan rzeczy zaistniał mój utwór, który gdyby dotarł choć do jednej osoby i doprowadził ją do zreflektowania się skutkiem czego taka osoba pozna Ojca na podstawie tego co o Nim objawiał Syn, to... jego napisanie i opublikowanie miało sens, a nawet jeśli nie, to chociaż dałem świadectwo prawdzie, że: "[u]Nikt nie wie[/u] kim jest Ojciec, tylko Syn oraz ten, komu Syn zechce go objawić".

- jak wyraził to Jezus w swoje prześmiertelnej modlitwie (Ew. wg Jana 17 rozdział) Jego Ojciec i On sam życzą sobie, by Ich poznawać; ba, dadzą życie wieczne temu, kto się Nimi interesuje, tj nabywa o Nich wiedzy. Niestety, nie wszyscy to pojmują i nabywają wiedzy m.in. poprzez studium biblijnych nauk. Nazbyt wielu to nuży, lub jeszcze gorzej...

Reasumując, prawdą podkreśloną też tytułem utworu jest, że NIKT NIE WIE kim jest Ojciec, tylko Syn oraz ów, komu Syn Ojca objawi, poprzez nauki jakimi Go objawiał i to, w jaki sposób żył i działał będąc na Ziemi. Powrót do źródeł chrystianizmu jest z wszechmiar słuszne...


http://religia.onet.pl/publicystyka,6/straznica-swiadkow-jehowy-religia-nr-34,40628.html


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Małgosiu...

Jak dowiesz się z tego, co pisałem w reakcji na komentarz bazyla prost, po prostu przejawiam miłość agape i posłuszeństwo naukom Mistrza, w którego ślady mam przywilej wstępować... na tyle udolnie, na ile pozwalają mi moje warunki. Moje zaangażowanie w twórczość także z tego wynika...

Masz słuszność (niestety), że większość nie chce wiedzieć
i to raczej nie dziwi tych co proroctwa treść znają
- zdajesz się nalezeć do tych, do których Słowo ma przystęp...

Cieszą mnie twoje upodobania... Z użyciem środków artystycznych do oprawy tego co prawdziwe i piękne bywa różnie. Sztuka adekwatnego ich użycia stanowi o pięknie dzieła. Jak dla mnie bywają zachwycające utwory rymowane jak i białe... Tych drugich, które urzekłyby mnie nie jest tak wiele jak tych rymowanych - nawet norwidowa biel nie każda mi podchodzi...

Ale cóż z gustami się nie polemizuje...

Pozdrawiam cię i życzę piękna w życiu i również w twoich utworach...

Opublikowano

Kaliope.. sobie a muzom i jak czytać tobie także... :) staram się jam umiem - staram się jak potrafię. Nie obawiaj się naprowadzać na te arkana które winienem posiąść :) Dziękuję także za to, co bez słów się obywa... :) i tym razem wzajemnie z serdecznością :)

Opublikowano

Haniu, tak piszę, jak czuję. Nie sądzę, abym była odpowiednią osobą do "naprowadzania" na arkana tej sztuki, jaką jest poezja... Sama wciąż się uczę. Nie potrafię inaczej o sobie myśleć.

pozdrawiam ciepło i dobrej nocy :)
in-h.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Słyszę tę pieśń, co płynie przez ulice, jak rzeka bez nazwy. Mówią nam, że granice to tylko kreski na nietrwałym papierze, atrament, co dawno wyblakł. A jednak wciąż kreślimy je na nowo. Palcem na mapie, czołgiem, słowem, ogniem. I giną miliony, gdy człowiek poprawia świat po swojemu. A mapy kłamią. Kolory bledną, stolice wędrują. Narody znikają jak ślady na mokrym piasku. I tylko On, zepchnięty na margines każdej mapy, Człowiek, którego nikt nie słucha. Z przebitymi dłońmi, z krwią, co wsiąkła w kamień, wiedział, że świat to nie flagi i nie doktryny, nie hymny śpiewane na rozkaz. Lecz to, co trwa, gdy milkną słowa: skała, woda, horyzont. Obojętne, odwieczne, a jednak to w nich jest światło, które wraca w ciszy trzeciego dnia.
    • Oto dyrygent w białych rękawiczkach. Przeciąga basy wraz z grzbietem, co na nim frak. Biała muszka. Do miękkich eskarpin stosuje pauzy lub używa smyczka.   Tak ulizany, a oko zmrużone. Blisko dla dłoni lśnią w cętki lampasy — czyżby odświeżył poszetką z brustaszy trójkolorowe futerko. Dachowiec   Skacze na podium: Czy lepiej w obcasach? Albo do kłusa, bom żwawy jak rumak. W cholewkach buty zdo-biły-by w parach. Zatem go słucham, bo wszystko zrozumiał.   Tu się podpiszę: Jan nie kot Młynarczyk. Najmłodszy, ale nie myślę iść walczyć.            
    • Opowiadania @Simon Tracy były inspiracją do napisania tego wiersza. Ukłony w jego stronę. Dziękuję!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Waldemar_Talar_Talar Dziekuje Waldemarze z pozdrowieniami. :) @Migrena Dziekuje Jacku za komentarz. Pozdrawiam :) @huzarc Pozostaje tylko nadzieja, że rzeczywistość pójdzie innymi ścieżkami, bardziej pozytywnymi. Dziękuję i pozdrawiam. :)
    • Witam - świat czasem jest porąbany - trudno to zrozumieć -                                                                                                            Pzdr.
    • Po wielkim pożarze zostały zgliszcza Erozje dokończyły dzieło zniszczenia, a mi pośród tych ruin i pogorzelisk Przyszło żyć dalej Próbując istnienia. Chcę coś tu zasadzić, ledwie co wyrasta To już pęd swój wstrzymuje Nędznie wegetuje Powoli zamiera. Za to jałowa ziemia Wspaniale przyjmuje Chwasty i bluszcze Ciernie i krzaki Substytuty życia Które chcę formować By coś tu zachować Cokolwiek utrzymać. Ogród cieni stworzyłem Cierpienia enklawę Pamięci monument Gdzie ból samowolnie wzrasta A nadziei nie wyhoduje. Z zadumą patrzę na nowy pejzaż Widząc w szarości odcieniach Ślady dawnego rozkwitu Niebyłą obietnice raju. I żyjąc w tym ogrodzie cienia Próbuje istnienia  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...