Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Aniu przeczytałam jednym tchem ,,,,wiersz z przesłaniem,,,siadajmy do stołu w towarzystwie ludzi , którzy podobnie myślą i czuja jak my,,,wtedy świat dopiero nabiera kolorów , tych właściwych!
Pięknie!
Cieplutko!
Hania
+

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Kaliopku,

właściwie "zasiadanie do stołu" jest metaforą szerzej pojętej wolności doboru przyjaciół, prawa decydowania o tym, z kim masz przyjemność współistnieć, komu nie masz nawet ochoty podać ręki.
Nie można być w zasadniczych kwestiach konformistą, bo to po prostu nieuczciwe wobec samego siebie:)

Cieplutko pozdrawiam, dziękuję,

Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ależ ja, Anno, o niczym innym nie piszę :) rozumiem metaforę i swoje - chociażby kruchą zastawę - dostosowałam do treści Twojego wiersza. Jak i cały wpis.

Pozdrawiam,
in-h.
Opublikowano

jestem na "tak" za przesłaniem - do mnie należy wybór, więc "do stołu" zapraszam tych, których uważam za przyjaciół, wszak stół jest symbolem więzi a nie podziału.

zostawiam, Aniu, podobaśkę :))))))))))))
i buziaka!

Krysia

Opublikowano

Krysiu Tereso,

bardzo mi bardzo. Otóż to. Wiem, że nie odkrywam tym Ameryki, ale zapragnęłam sama sobie przypomnieć, że nie muszę się spierać, dowodzić, kiedy mam ochotę biesiadować:)

Dziękuję i wysyłam buziaki,

Para:)

Opublikowano

Fajnie napisane, bardzo sprawny warsztat, dosadnie i z pazurem - dobre odcięcie się od krytykantów i domorosłych "rzeczoznawców", którzy nie rozumieją ni w ząb, co czytają. Wszyscy ich znamy.
Pluszuję.
PS. Popieram uwagę Szaroburego, jeśli można. :-)

Opublikowano

Ale też nie trzeba się tak przejmować krytykantami. Skoro i tak nie rozumieją, co chcemy im przekazać, to po co zawracać sobie nimi głowę? Naprawdę nie warto.
Wiem, że właśnie o tym jest wiersz. Ale Twoja odpowiedź na mój koment ze zwielokrotnionym emotikonem nasunęła mi myśl, że być może jest Ci bardzo przykro z powodu nieuzasadnionych napaści niektórych ludzi na Twoje wiersze? Naprawdę nie warto, olej to.
Warto tylko brać pod uwagę kulturalne, uzasadnione uwagi przyjaciół. :-)
Pozdrawiam ciepło.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • człowieka biednego dobro omija nie ma na chleb nadzieja go żywi   człowieka biednego uśmiech nie zna  a jego drogi to wyrwy i dziury   człowieka biednego bogaty się wstydzi udając że to tylko cień   człowiekowi biednemu niebo nie pomaga dlaczego  - tego nie rozumiem
    • @Konrad Koper Coś jest.  
    • @viola arvensis pięknie dziękuję za dobre słowo :)
    • Och Karol ! Świetne! 
    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...