Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Siedź i jedz na zdrowie, a kobietę obdaruj tym samym!
W kilku slowach ,a tyle przekazu!
Pozdrawiam !
P.S.
Gdy ja leżałam w szpitalu przywieziono kobietę , woła :(resztką sił pić! pić!) pielęgniarka na to -pani nie jednej!
Za chwilę był ksiądz, umarła nie otrzymała na tej ziemi wody ze źródła życia!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mithrilu widocznie jesteś :piękny, młody, bogaty,zdrowy wszech i wszystko wiedzący, niech Tobie !Ale uwierz , wystarczą ułamki sekund
i cały świat zmienia się jak w kalejdoskopie!
Coś wiem o życiu nie mam naście lat , przeszłam przez piekło, czy jakby to nazwać!
Doceniam i to bardzo Twoją wiedzę (czytam posty ), bardzo bogatą znajomość słownika czynnego( zwrotów i określeń jak sam czytałeś do rozpracowania) wprawia mnie w zdumienie (czytaj osłupienie w sensie pozytywu), ale w obliczu śmierci jesteśmy bezsilni, chociażby sam Anioł Stróż trzymał nas za rękę -odchodzimy samotnie.Mam skrytą nadzieję ,że mój post zapadnie Tobie gdzieś w pamięci i kiedyś wspomnisz to co teraz skrobię!
I to nie umizgi , ale zwykła refleksja!
Pozdrawiam!
Opublikowano

Pani aluno, jeśli "zwykła" refleksja to czemu taki dziwaczny zapis, chociażby... Hm. Ja odnoszę wrażenie że autor nigdy nie był w hospicjum.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





nawet pojęcia nie masz ile wiem o hospicjum.....................dlatego uważam, że za pisanie takich pierdół powinno się karać zwłaszcza, za nadużywanie słowa "hospicjum"

bo dokładnie do tego zmierza, że ktoś napisze "pipa" na płocie i już - według założenia - każdy przechodzący samiec musi się z nią zmierzyć(?) jak to, że autor zadrwił sobie z tematu ukazując sytuację od śmigła.......................swoją drogą może też to być obraz żalu po stracie (urąganie istniejącym z nieistniejące)

poza tym nie wiem gdzie autor tego gniota bywał, ale hospicja mają gdzieś siedzenie gdziekolwiek i kogokolwiek, nie tylko na łóżku pacjenta

Odnośnie, bardzo szanuję to co napisałeś , widzisz sam jak ludzie błądzą nie wiedząc co dzieje się z innymi piszącymi!
Tym bardziej jestem pełna uznania!
Pozdrawiam raz jeszcze !
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w hospicjum nigdy nie widziałam żeby ktoś jadł spokojnie cokolwiek siedząc na łóżku, ani pacjent, ani też osoba odwiedzająca,
tu wyczuwam ironię... na ten obraz brak przyzwoitych słów
Opublikowano

Coś Jolu Tobie się myli moje komenty są , a jakże!
A hospicjum - nie powinnam tego pisać , mam nadzieje ,ze wiesz o co chodzi!
Pozdrawiam!
P.S.
nie posyłaj do piszących na porcie wiadomości o moim prywatnym życiu , szydło zawsze wyjdzie z worka, ja nigdy w życiu nie napisałabym czegokolwiek o Tobie, poprzez szacunek, i za że mnie odwiedziłaś.
Gość w dom Bóg w dom- i to nie jest moje to z ......!
I wg niej plotka wylatuje gołębiem , a wołem wraca!
O.K.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Panie, są lepsze linki. Na przykład na www.niepełnosprawni. pl
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Panie, są lepsze linki. Na przykład na www.niepełnosprawni. pl

Masz Adrzeju cięty język z rumroem (nie humorem , a może),spotkało mnie wiele przykrości , ale zachowam dla siebie!
A niepełnosprawna ?1Każdy może zostać!
Pozdrowki!
Opublikowano

Nie zgadzam się z większością opinii. Powinniśmy oceniać wartości artystyczne i sens przekazu jaki one ujmują. Utwór dotyka bardzo istotnej kwestii, ogólnie pojętej znieczulicy i baku empatii pomiędzy ludźmi, ukazanej na ostatecznym, drastycznym przykładzie w sposób niewątpliwie artystyczny w mojej ocenie.

Stawiam plus i pozdrawiam Autora ;)

Opublikowano

Aluna:
Nie przypominam sobie abym na niwie "poetyckiej" Panią tykał. Zresztą, nawet gdyby to nie w celu sprawienia przykrości, chociaż z drugiej strony trudno przewidzieć kto jak reaguje na ewentualną krytykę. Nikomu nie słodziłem i nie mam takiego zamiaru. Nie oczekuję też słodzenia, zwłaszcza tutaj. Laury dostaję z innych źródeł i naprawdę obce jest mi typowe tutaj zacietrzewienie większości tutejszych pseudopoetów.
Pan Niewierszyn w swoim utworze podpiera się na utartych stereotypach, ot co. Jak dla mnie niczego nowego nie odkrył a jedynym wyróżnikiem jest ten dziwaczny zapis. Już sam tytuł jest nieporadny - nie zmusza czytelnika do myślenia nad treścią. Itd, itp.

Ewa Krzywka:
Wie Pani co warte są te nieszczęsne plusy? Dorzynają :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...