Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jest tym co nowe następuje
po zimie nieśmiało kiełkują przebiśniegi
wychylając łebki ku słońcu

niektóre prześpią swoją porę
zapominając o przebudzeniu
zapachu soczystej zieleni wiosny

delikatnych listków prześwitujących
w blasku bezchmurnego nieba
podobnie człowiek by ją złapać

czasem otwiera się jak kwiat

Opublikowano

W trzecim wersie bez 'swoje'! ('swoją' powtarza się w czwartym)
Gdyby to był mój wiersz, to jeszcze bym ciachnęła 'jakby' i koniecznie 'ten'.
Twoje wiersze Judyt, również i ten, mają charakterystyczne cechy;
prostotę w wyrażaniu emocji, umiłowanie natury i ludzi. Dlatego właśnie lubię Cię czytać.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Witam wszystkich serdecznie:
Justyna Dziadek: dziękuję mimo to za obecność
Sylwester Lasota: wzięłam pod uwagę i Twoją poprawkę
(w W się nie doczekałam), dziękuję
Baba Izba: dziękuję za to "lubię", bardzo mi miło, że jesteś
pod wierszem i że takie cechy właśnie zauważasz i że ktoś
jednak je czyta. Zapraszam Cię zawsze w takim razie;
poprawki- słuszne, Wielkie dzięki

J.


Opublikowano

Nie pasują mi te "łebki", ale to oczywiście głęboko subiektywne odczucie związane z moim kształtem tego słowa. Zapomnienie o przebudzeniu w przypadku przyrody, raczej niemożliwe. W niej jest taki owczy pęd do zycia. Podglądałem na przełomie roku młodą topolkę, która tej długiej zimowej jesieni puściła pąki przed Bożym Narodzeniem. Później chwila mrozów, znowu ciepło no i mrozy pod -30 stopni. Myślałem - po niej. A ona, młoda, dała radę. Zawstydza stojące obok zaspane dęby zielenią listków. Człowiek tak, człowiek może się czasem "nie otworzyć".

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



wyrzuciłam"łebki" bo co dwie głowy to nie jedna.
Dziękuję pięknie za tą opowieść o topolce, jednak to człowiek
ułomny. J. serdecznie dziękuję za miłe odwiedziny
  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Masz "Świętość" obok "Świeżości".. ale tu chciałam podejrzeć, bo wcześniej czytałam.
Pamiętam, że zmieniałaś, ale cieszy mnie, że łebki "wróciły".. :)
To porównanie człowieka do kwiatów, spodobało mi się, choć wolałabym bez
.. "by ją złapać".. ale jak jest, niech jest.
Pozdrawiam... :)

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   Co robisz w Sylwestra?  
    • @Rafael Marius Rafał jestem młodszy od Ciebie, poprzedniego ustroju praktycznie nie pamiętam, we wczesnej podstawówce byłem wtedy, a dodatkowo już u jego samego schyłku. I nawet jeśli zgodzę się z Tobą w zupełności, a miewam najróżniejsze wątpliwości, to nie mam bladego pojęcia jak lepiej, realnie lepiej to mogłoby chodzić, zresztą na wielu bardzo zaniedbanych obszarach. Gdzie nie byłem tam nie chcąc mnie wcale wtajemniczać w najgorsze szajsy pokazywali mi przeróżni, że tak być w sumie nie może. Na naszym rynku poetyckim i pisarskim wcale nie jest lepiej i to też ja akurat już sprawdziłem. Czasem miewam jakiś pomysł, on na ogół jest zlewany lub brany zupełnie na odwrót, a rozwiązania nie znam. Naprawdę nie mam odpowiedzi na te realia. Gdybym posiadał takową wiedzę, doświadczenie i pomysł zrobiliby mi jeszcze większe z życia Wahadło Faucoulta niż to miało miejsce. Dobrą zmianę uważam za taką, gdzie 80 % następstw jest tylko i wyłącznie pozytywna. A to bardzo już ciężko niestety ://
    • @Rafael Marius dziękuję ci bardzo:) to sylwestrowe hiacynty :)
    • Tekst powtórkowy     Stary Rok – trzydziestego pierwszego grudnia, dwa tysiące dwudziestego piątego roku – ziewa nostalgicznie, w bujanym fotelu. Jednakowoż nie oznacza to bynajmniej, że nas figlarnie buja. Po prostu zwyczajnie nie ma ochoty na takie hece. Odczuwa serdeczne zmęczenie z powodu dźwigania w sobie: miesięcy, tygodni dni, godzin i wszystkiego, co w nich zawarte było. Dobre i złe. Tyko malusich sekund jakoś dziwnie żal.      Tak wesoło łaskotały czasoprzestrzeń ego, gdy raz po raz, smutkiem przyozdobione było. A poza tym zło w sekundzie trwało naprawdę niewiele. No chyba, że akurat ktoś kogoś zastrzelił. Teraz, kilka chwil przed północą, ucichły jakby zlęknione. Może przeczuwają, że razem z nim muszą odejść. Nie będą już nigdy przemijać. Nowe, które je zastąpią, owszem.      Z rozmyślań wygania go to, co prorokował zobaczyć. Widzi swojego małego. Wyskoczył nie wiadomo skąd. Markotny taki, bo stęskniony i niecierpliwie drepci, gdyż pragnie przejąć pałeczkę, by dzielnie dzierżyć w następnym. Stary Rok, z racji tegoż widoku, aż zaskrzypiał łzami w oczach, lub raczej sfatygowanym, wiklinowym fotelem.    Wie, co teraz nastąpi. Tradycyjna kolej rzeczy. Nic na to nie poradzi. Brzdąc ma w ręce nóż. Ostrze wyostrzone wyczekiwaniem, sąsiaduje z rękojeścią, na której widnieje, pięknie wyrzeźbiona sentencja: Dosiego Roku 2026.   Następca bujanego fotela, dla dezynfekcji, przemywa spirytusem zaznaczoną łukowatą kreskę, poniżej jabłuszka. Stary też przemywa tym samym płynem to samo miejsce, lecz od środka, by lżej mu było przejść na drugą stronę, do bezpowrotnej krainy. Albowiem żałość w nim wzbiera z racji tego, że się kończy. Przypomina sobie, ile to zdarzeń i różnorakich odczuwań w nim przeminęło, chociaż nie zawsze z wiatrem, lecz często pod wiatr.     Wesoły malec przyobleczony w pozytywny, pełen nadziei uśmiech, podchodzi bliżej do zadania. Staje na podstawionej ryczce, gdyż niewielki z niego berbeć i bez podwyższenia, by nie dosięgnął, gdyż ma za krótką rączkę. Za to silną i wprawną. Przykłada nóż w nacechowane miejsce i podrzyna gardło, siedzącemu w bujanym.      Mieszanka kolorowych fajerwerków i zeszłorocznej krwi, spływa z małej dłoni na podłogę. Przeistacza się w gałązki wikliny, która sama siebie, formuje w nowy lśniący fotel. Poprzedni rozpada się w pył, dlatego były siedzący już nie siedzi, tylko leży. Nowy Roczek, pchając stopy trupa, przesuwa ciało przez próg. Robi pa pa i zamyka Drzwi do Pozaczasu, wiedząc że za rok, to on zostanie przesunięty.    Z futryny wystrzeliwują sztuczne ognie, na przekór wszystkiemu: zielono–żółte–błękitne.    Następca siada na Nowym Fotelu.   Wtedy przychodzi Pani Sprzątaczka. Zmywa mopem resztki krwi, i sprząta pozostawiony bajzel.    Także wali mokrą ścierką Nowego Roczka, by go wzmocnić oraz wystukać niezdrowe zapędy, żeby chociaż nie był gorszy.   *** jeśli nie będzie to ranić bliźnich niech każdy swoje marzenia ziści   lub wspólne jakieś nawet dla innych byle jakie    żeby nie było iż to co wyżej brakiem tradycji zakryte   Szczęśliwego Nie Gorszego Życzę  
    • @LeszczymDziękuję przyjacielu. Udanego sylwestra. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...