Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

            Burzany

 

Nie potrzeba siniejącego nieba. Kiedy

oddechy z zaspanych pokoi podtrzymują

zbrojenie sufitu, wystarczy byle powód,

żeby spokój zamienić w nawałnicę.

Pies ujada o wyjście, tuż obok kroki

do ciepła zamkniętego w kubku kawy.

Pogięta tubka pasty fuknęła śniegiem,
w lustrze te same spojrzenia, skargi

wyplute arytmią ułożyły za plecami

wymięte kolaże. W dłoniach drżenie,

 

pokorne zsypywanie obietnic do jednej
klepsydry, może wiosną wypuszczą pąki.

 

 

 

 marzec, 2012

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

dobry wiersz. nie potrzeba wstawiać stopków tak napisane, że uważny odbiorca widzi gdzie są, a za każdym razem mogą być o nieco gdzie indziej. prawda, że byle powód i wśród zaspanych wywoła nawałnicę.
pozdr.

Opublikowano

Możliwości interpretacji nie zachwiałaby interpunkcja, a zmusiła do płynności czytania
Piękny wiersz i sądzę , że dla głośnego czytania, dla dykcji warto było by dodać w przedostatniej samogłosek,
na przykład
drżeniem zsypywane obietnice do jednej.
Przepraszam to tylko propozycja, bo wiersz który zabieram i plusuję. Pozdrawiam

Opublikowano

wiersz o...wewnętrznym zamknięciu na to, co obok, wyczulenie na bodźce zewnętrzne, drażliwość z byle powodu i bierne oczekiwanie z cieniem nadziei:

"zsypywanie obietnic do
jednej
klepsydry może wiosną wypuszczą
pąki"

Natko, Twój wiersz sprawił, że wczuwam się głębiej... aż do własnych przeżyć, więc bez wahania plusuję.

Cieplutko pozdrawiam :))
Krysia

Opublikowano

Nie wiem, czy słusznie, ale wyczuwam w wierszu jakąś nerwowość i strach, zwłaszcza w skardze i arytmii, no i w oczekiwaniu na nawałnicę z byle powodu. Klimat jest w każdym razie.
Serdeczności. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ano trwoży. Czarku, wiesz, że przed wrzuceniem zamiast.. kroki.. była gonitwa, ale ponieważ
w całości jest już wustarczająco "burzowo", wstawiłam kroki dla delikatnego uspokojenia
tych dwojga, więc niepwewnam, czy wyostrzać. Cieszą mnie Twoje słowa, że jest dobrze.
Dziękuję za zatrzymanie w "Burzanach".
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Magdaleno, dostrzegłaś głębiej zapadające emocje i to jest dla mnie najważniejsze.!
Fajnie, że lubisz takie klimaty, ja dziękuję Ci za pozostawione słowa.
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

Ogólnie fajnie ale miejscami jakby za dużo treści. np. pierwszą czytam tak:


"nie potrzeba nieba kiedy oddechy podtrzymują
zbrojenie sufitu wystarczy byle powód
żeby spokój zamienić w nawałnicę"

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w tym tekście brakowało mi "stopów", więc pozwoliłem sobie je wstawić;)
tak bardziej tekst się do mnie przykleja
pozdrawiam
r
Rafał, brakowało Ci "stopów", więc już je masz. Od dawna nie stosuję interpunkcji, którą kiedyś mi zarzucano -
czasem jakiś myślnik dla oddzielenia wątku. Staram się tak zapisywać słowa, żeby czytelnik miał pewne pole manewru.
Wg mnie, można ułożyć wersy tak, że wiersz jest czytelny bez "wspomagaczy"(wybacz określenie)
Ale jeśli ten, z kropkami, bardziej się przykleił, to chyba nie było źle... ;)
Dziękuję za ślad. Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dla samego psaudonimu mam ochotę przygotować cappuccino. To żarcik... :)
Miło czytać te słowa, że wiersz czytelny, że treść sama "mówi", gdzie przystanąć
i wcale niekoniecznie w tym samym miejscu. Dziękuję.
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Magdo, burzany to bujne zarośla, w których dużo chwastów, ale dość wdzięczne dla oka, zatem peonia - piwonia,
raczej do nich nie pasuje. Ja cieszę się wszystkim, co zielone, a Twoje słowa tak ciepłe i na zielonym tle, uśmiecham się
do nich i bardzo dziękuję.!
Pozdrawiam... :)*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pięknie odczytałeś grę słów, zamkniętą też w tytule. W codziennościach aż nadto chwastów, jedno co może koić, to odcienie zieleni,
ale to może nie wystarczyć. Wiosna wielu ludziom kojarzy się z wyczekiwaniem i niekoniecznie tej pory roku, ale przemiany,
odnowy... ogólnie. I to chyba powinno wystarczyć, jako domknięcie Twojego komentarza, za który dziękuję.
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 zgadzam się

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dla mnie jest niestety — albo i stety —azylem. Tylko w niej potrafię pisać.
    • @[email protected] Bardzo dziękuję!    Niech siądzie i spisze me słowa bez zwłoki, zanim strach mnie przegoni w cień samotny, głęboki. :))  Pozdrawiam. :))) @MIROSŁAW C. Bardzo dziękuję!    A jednak to właśnie z tych chwil składa się nasza wieczność. Może właśnie dlatego warto je przeżywać, a nie oceniać.   Pozdrawiam. :)))
    • @Tectosmith z kostką lodu i po fraszki to nie, śnieżki lepsze:)
    • Jak dzisiaj powinniśmy żyć? Gdzie żyć? Czy w dzisiejszych czasach nie lepiej byłoby żyć w wielkich Acropolis — nowoczesnych, samowystarczalnych miastach, zamiast na siłę zmieniać dzikie zakątki kraju w betonowe aglomeracje? Może warto pozostawić niektóre miejsca takimi, jakie są. Może nie trzeba ich ulepszać, oswajać, ujarzmiać. Spójrzmy na przykład Morskiego Oka. Czy naprawdę muszą tam pielgrzymować turyści w klapkach, nieprzygotowani do pieszych wędrówek? Symbolicznym obrazem tego zjawiska stała się turystka idąca nad Morskie Oko owinięta w kołdrę, bo było jej zimno. Czy taki turysta zasługuje na to, by podziwiać piękne krajobrazy? Może lepiej, by został w hotelu na obrzeżach miasta — tam, gdzie znajdzie komfort, alkohol i leniwy spokój. Może w naszych czasach powinniśmy na nowo przyjrzeć się wszystkiemu, co nazywamy postępem. Po co odbierać ludziom ambitnym przyjemność z podróżowania, eksplorowania, doświadczania prawdziwej natury? Po co wszędzie kłaść asfalt, betonować ścieżki, niszczyć wszystko bezpowrotnie — pod przykrywką rozwoju i „dobra wspólnego”? Z każdej strony słyszymy, że to dla naszych dzieci, że powstaną nowe miejsca pracy, że będzie „lepiej”. A tymczasem — wycinamy drzewa, grodzimy, asfaltujemy. W imię postępu tworzymy betonową pustynię, w której trudno już znaleźć prawdziwy kontakt z naturą. „Bo przecież dzięki nowej drodze dojedziesz tam w dziesięć minut” — mówią. Ale czy naprawdę o to chodzi? Czy warto poświęcać ciszę lasu dla kilku zaoszczędzonych minut? Wycina się drzewa, by zbudować chodnik. Wycina się kolejne, by poszerzyć drogę do trzech pasów — żeby wszystkim było „łatwiej”. A tym samym odbiera się sens tym, którzy chcą dotrzeć tam dla drogi samej w sobie, dla doświadczenia wędrówki, nie dla selfie na końcu trasy. Dziś przecież możemy podróżować terenowo, samochodami 4x4, po wertepach i bezdrożach — nie niszcząc przy tym przyrody. Wystarczy spojrzeć na Australię, gdzie w centralnej części kraju nie ma utwardzonych dróg, a życie toczy się w rytmie pustyni i szutru. Może właśnie tak powinniśmy postępować — zostawiać dzikie miejsca dzikimi, tam, gdzie to jeszcze możliwe. Tworzymy parki narodowe, do których ludziom wstęp jest wzbroniony, a jednocześnie betonujemy to, co mogłoby być miejscem prawdziwego kontaktu człowieka z naturą. Gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Ten, który potrafi docenić piękno, który potrafi się przygotować, który wie, jak się zachować? Ci, którzy uprawiają overlanding, wiedzą, czym jest odpowiedzialna podróż. Są samowystarczalni, zostawiają po sobie porządek, szanują miejsca, które odwiedzają. To nie przypadkowi turyści, którzy przyjeżdżają się napić i „przy okazji coś zobaczyć” — o ile tylko ktoś ich tam zawiezie, najlepiej prosto z restauracji. Dla ludzi świadomych, przygotowanych do pieszej wędrówki lub podróży terenowym autem, brakuje przestrzeni. Brakuje miejsc, zasad, kierunku. Nie ma nic.  
    • @Leszczym Masz rację - od tych, które widzą samotność jako wybór, po te pokazujące ją jako skutek okoliczności, choć czasem samotność przychodzi mimo naszej woli - przez okoliczności życiowe, stratę bliskich czy izolację. Nie zawsze jest wyborem. Często jednak to, jak przeżywamy samotność, zależy od naszego wewnętrznego nastawienia. Można być samemu i czuć się spełnionym, albo być wśród ludzi i odczuwać pustkę. I dobrze, że są różne koncepcje - to pokazuje, jak złożone jest ludzkie doświadczenie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...