Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

śmierć oswajam ze skórą - na jej każdym punkcie przeprowadzasz bieguny
i noce polarne występują w niedźwiedziej, męskiej małżowinie,
w której jeszcze przez tydzień będziesz spacerować; dźwięk ciągany na smyczy -
nazywanej ciszą. wiatrem gęsto buduje się leśne opactwa.

z ziemi można prowadzić długie korytarze, i zamieniać się w rzekę, z obu brzegów palców,
wymodlić całe niebo, gdy opuszki splatają wiklinową cierpliwość z białymi nocami.
gdy uczę się na pamięć grymasu ulicy, gdy przyjmuje strącone prezbiterium w chmurach,
smutek jest przyłożeniem całego kosmosu do chusteczki, która penetruje twarz.
strony świata zachodzą aż za moje ciało, dowiedzą się, że jestem tam po innej stronie.

światła uczymy się długo, choć w końcu jest ciemność, która pierwsza poznała
wszystkie sny i światło. myśl oswaja motyle, splecie sierocińce z badanego powietrza
i podmiejskich nocy - tylko białe ciągają sen gdzieś na ubocza, wypalają na czole ogień,
recytują meandrem w podniebieniu chybotanie traw. sen tchórzy i nie sięga patyków i gwiazd.

śmierć odprowadzam za zakręt, dalej stoi skoda; zamykam na zegarek, na ciepłym nadgarstku.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...