Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mieszkałam wtedy w pokoiku, które wynajmowałam za ćwierć pensji. Pokój był mały, zapluskwiony, ale miał duże okno z widokiem na ulicę Złotą. Ćwierć pensji to nie było drogo. Pracowałam w urzędzie, który zapewne od dawna nie istnieje, a który zajmował się dystrybucją filmów. Ja i dwóch kolegów gromadziliśmy fiszki i fotosy nie mając wiele do roboty. Obydwaj byli żonaci, obydwaj byli artystami, a zaczepili się tu z braku innego zajęcia. Jak na ówczesne czasy eleganccy, tą nonszalancką elegancją, rzadką w peerelu, jaką szczycić się mogli jedynie absolwent KULu i Filmówki.
Ja zakochałam się w poecie, tym po KULu.
W tamtych czasach utwory poetyckie, jeśli kogoś nie drukowano rozpowszechniało się z rąk do rąk. Publikacja to była rzadkość i oczywiście niebywały prestiż. Mój kolega wędrował po redakcjach, bez skutku, więc byłam jego czytelniczką pierwszą i jedyną. Sama pisałam scenariusze nie mogąc żadnego skończyć.
W biurze czas spędzaliśmy na rozmowach, a nawet mogliśmy we troje pod byle pretekstem poszwendać się po mieście. Pamiętam szaleńczy śmiech, kiedy któregoś dnia, kolejno albo razem strojąc miny robiliśmy zdjęcia w automacie.
Dam im imiona, byle jakie, będzie mi łatwiej opowiedzieć, a więc niech jeden będzie Wiesław, drugi Andrzej. Poetą był kolega Wiesław .
Mieć tak blisko siebie z powodu ciasnoty w biurze mężczyznę atrakcyjnego i nie zakochać się było niemożliwe. Z żoną podobno się rozwodził, ona odeszła z innym, był sam w swoim obszernym jak na ówczesne czasy mieszkaniu gdzieś na peryferiach, nic dziwnego, że wokół niego kręciło się dużo kobiet.
On też był mną zainteresowany, a więc zaczęłam podziwiać jego wiersze. Wydawał się przy mnie wręcz onieśmielony. To lep. Jak złapie, nie popuści. Widziałam jego oczy, twarz, łowiłam jego spojrzenie, śledziłam ruchy... Był tuż. Jego biurko stało naprzeciwko mojego biurka.
Przychodzili interesanci, przychodziły tu również one. Widziałam, że tę, czy tamtą coś z nim łączy. Coś miedzy nimi było, albo będzie, miałam nadzieje, że on je odtrąca, ale kiedy wychodzili razem załatwić rzekomo na mieście jakąś pilną sprawę, jedyne czego chciałam, to dowiedzieć się, gdzie są, co robią.
I tak zwolna, niepostrzeżenie zagnieździł się we mnie przykry lęk. Szukałam oparcia w drugim, tym Andrzeju, ale wyłącznie jako przyjacielu. Bo nie zwierzałam mu się. Nigdy się nie zwierzam. To on mi opowiadał o żonie i o studiach, po których, póki co, nie ma propozycji pracy . Trzymałam się go kurczowo; podczas nieobecności Wiesława wypełniał czas oczekiwania.
A Wiesław wracał do biura ożywiony.
Zdarzało się, że wychodziliśmy razem wieczorami, ale to były spotkania towarzyskie. Miał dużo znajomych wśród poetów, a ja, onieśmielona podziwiałam jedynie jego erudycję, dowcip. W czasie tych spotkań, to w knajpie, to u kogoś, przytulał mnie i całował, ja oddawałam pocałunki, ale to było wszystko.
Wracałam sama z głodem, jaki obudzić może jedynie mężczyzna – mój przecież, a tak bardzo, wydawało się, niedostępny, obcy.
Nie wiem skąd mi się wzięło podejrzenie, przeczucie raczej, że ma kogoś, o kim nikt nie wie, nikt nawet się nie domyśla, kogoś, kto jest jego wielką miłością ukrytą tam, w mieszkaniu. A może gdzieś po za nim? A może gdzieś daleko? Być może byli rozdzieleni? Nie zdradzał się z tym, że cierpiał. A we mnie byle podejrzenie wywoływało atak płaczu.
Lęk stawał się rozpaczą. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego. I niech się potwierdzą nawet moje podejrzenia. Uważnie przyglądałam się rzekomym interesantkom, śledziłam ich każdy ruch, spojrzenie, ale niczego nie dostrzegłam. To tamta jest przeszkodą, nieznajoma, za którą tęskni, której pragnie. Jednak o żonie mówił bez emocji. To nie ona. Gdzieś jest kobieta, która mu sprawia ból i o ten ból, ukryty głęboko tak, jak by nie istniał wcale, byłam zazdrosna. Czułam go gdzieś w sobie.
Nigdy o tym nie wspominałam. A on niczego nie dał mi do zrozumienia. Wiem jednak, aż nadto dobrze; każdy człowiek ma jakąś swoja wielką tajemnicę, która boli.
Czekałam nadaremnie, aż to nasze chodzenie razem doprowadzi nareszcie do zbliżenia. Pragnęłam wiedzieć o nim wszystko, mieć go.
Wreszcie to się stało. Któregoś wieczoru, kiedy wyszliśmy z knajpy trochę spici, ale nie za bardzo, taksówka odwiozła nas we dwoje na daleki Grochów.
Mieszkanie było rzeczywiście duże, ale dziwnie puste. Nie dostrzegłam kobiecej ręki, a może nie było zbyt wiele czasu, żeby się rozejrzeć. Krzątał się nerwowo. Było jasne, ze zaraz pójdziemy do łóżka. Rozłożył wersalkę, posłał.
Nie zwlekałam ze zdjęciem sukni, ale on był szybszy. Już leżał przykryty kołdrą, rozebrany. Obyło się bez gry wstępnej. Widziałam, że ma wypieki i jest podniecony. Naprawdę nie było czasu na pieszczoty. Poczułam go, a potem usłyszałam jakiś dziwny pisk i ... było już po wszystkim.
Kiedy się ubierałam nie spał. Zerkał na mnie. Wyczekująco? Może. Czemu? .
Wracałam pustym tramwajem z pętli w stanie otępienia. Wiedziałam już; jej nie ma. Ona, czy może on, to była tylko moja wyobraźnia. Jest ich wiele. Za każdym razem pewno inna. Teraz wolna już od rozpaczy i spokojna, wrócę do swojej klitki. Jutro okaże się, być może, czy go kocham i czy on mnie kocha.

Opublikowano

W Twoich Wandziu utworach czuję tęsknotę za czymś. Może za czasem kiedyś, może za ludźmi, może za przeżyciami. Tak piszesz, że mnie ta nostalgia się udziela. Widzę siebie ileś lat temu, przeżywam wspomnieniami chwile kiedy było mi dobrze, unoszę się ponad czasem i przestrzenią.
To duża umiejętność otworzyć przed czytelnikiem taki teatr wspomnień.
Świetne opowiadanie.

Opublikowano

Zgodzę się z wiatrową panną - opowiadanko krótkie, lekkie, kobiece: a jak jest kobiece, to i będą kobiety czytelniczki, co to się identyfikują z bohaterką i czytać będą dalej, z sentymentu choćby. Bezpiecznie pisać w taki sposób, bo ja zawsze przeczytam. Krótko i kobieco - innych tekstów często się nie chce, prawda? Tak na poważnie, to czytało mi się przyjemnie, napisane zgrabnie. Ale śladu raczej nie zostawi, niestety.

dygam
zuzka

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

smakowite. opowiastki jak zamkniete pudełka. w środku dokładnie tyle treści, ile być powinno. podoba mi się, że wiesz, gdzie skończyć. ucinasz jak wprawny reżyser kadr w jedynym możliwym momencie. historia być może ciagnęła się dalej, ale do tego pudełka pasuje historyjka z zakończeniem dokładnie w tym miejscu. super.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Rozumiem. A moje osobiste doświadczenie jest takie- kiedyś puścił plotkę- ohydną nieprawdziwą i co? Jak udowodnić- hej nie jestem wielbłądem. Każda plotka ma to do siebie- że coś się przylepi. I jak z tym żyć? Wiem, sędzia dał sobie radę- wygrał nawet w Trybunale Praw Człowieka. Jest osobą publiczną więc musi  być z definicji gruboskórny, i zna prawo bardziej niż kto inny- (przepraszam za kolokwializm)- zwykły.   Jesteś zła albo coś- i co jak dalej się bronić? Bo ktoś nie mając nic- dowodów ot tak-  bo kogoś się może nie lubi. I co dalej?  A to się ciągnie- plotki i pomówienia uderzają i są. Przepraszam za osobiste wywody. A to co napisałam w odpowiedzi dla @Migrena nie jest doniesieniem medialnym- jest faktem. Aby nie być gołosłowną przytoczyłam linki- jak inaczej uczynić
    • Kto chce kochać poczeka  Z uniesionymi rękami    Śpiewając te kilka słów:   "Boże daj mi jeszcze dzisiaj  Trochę pięknej miłości"   Niech zapuka do moich drzwi  Przywitam ją z otwartymi ramionami    Jeszcze tego wieczoru...
    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...