Bronisław Jaśmin Opublikowano 21 Listopada 2011 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2011 wiem dobrze - czarna kawa rozpuszcza nam oczy. zegarki na nadgarstkach prószą pierwsze przed śniegiem, jeszcze w listopadzie - jak kroki. godziny są sypkie, choć nie są objawieniem promieni na piasku i ziaren herbaty. zazwyczaj nie pracuję, nie dyszę - odpoczywam. na cały dzień wynajmuję ciało od wysokiego łóżka - drogiego najemcy. wyjdę na miasto. zastanowię się: w rzekach o tej porze jest dość dużo ryb, dlatego spławik w sklepach odzieżowych przyciąga kurz ze wzroku i zarasta łuskami z odbicia i twarzy. nad miastem zamiast nieba, bujnego zachmurzenia opatrzność zrzuca z góry rozstawione sieci. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ran_Gis Opublikowano 21 Listopada 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Listopada 2011 -ciekawie. poz Ran Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kolos94 Opublikowano 22 Listopada 2011 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Listopada 2011 Powtórzę to, co raz już napisałem - twoja metaforyka jest niesamowita. Nie rozumiem tego wiersza, a mimo wszystko jest w nim coś niezwykle intrygującego i tajemniczego. Pozdrawiam :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się