Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gorożowany... ? Na bukfejsa wciepaj - to z Uralu (pierona… co mi pizło w dekiel?), z duralu.
Mogymy pogodać. Ha, byłech pewny, ino nie wiedziołech, kaj o to zapytosz.
]Dodom bloszok – bedzie richtig, fertig?
Bywoj, Ziomal, jo tyż lubia :)
  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a jedno i drugie nie wchodzi w rachubę?
bo czasem to trzecie i czwarte jest
i dalej
a okazuje się - wiersz.
;)
Dzięki, pozdrowienia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


prawdę mówiąc, czytałem już różne szkalujące obrzydliwki, na temat samego lądowania, z zupełnie nieadekwatnymi porównaniami (nietrudno się domyślić). Jakby nie było, samo lądowanie zasługuje na brawa.
A, że pojechałem trochę na ręcznym, zdarza się :)
Dzięki, że zajrzałeś i komentarz, pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie kupuję, ale wreszcie jest o tym co warto ;
BEZPIECZNIK - wcisnąć/wymienić.

;))
:)
no patrz, zupełnie przypadkiem mi wyszło, ale czujna jesteś ho ho
rozumiem, że zaliczone :)
Dzięki Agata, pozdrowienia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


sprzedam policję
pałuje i kopie wszystko co podanie
doskonale chroni prowokatorów
nie utożsamia się z narodem
potrafi manipulować prawem
szczególnie przydatna w pozorowanych demokracjach

pozdrawiam
pozornie tak nam się tylko wydaje
że przepis znamy na tę całą prawdę
a to ustawa chroni najczęściej
ustawkę by dawny dekret
zaciskał nie swoim swoim
skwapliwie skonstruowaną pętlę

Dzięki Jacku, pozdrawiam
i polecam:
www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=34Z-q6mAffU
www.youtube.com/watch?v=oSnPB-DEJe0&feature=related
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Gdzie wyjściowa cena tego boeinga
i jaka waluta? – Czy funta szterlinga
dawać na początek czy może złotówkę
i czy mi dorzucisz na szczęście podkówkę?


pozdrawiam
HJ
Drogi przyjacielu, nie pomyśl, żem gbur,
jednak na powierzchni wolę - choćby dryf.
Wszak tu są miliony do łatania dziur
a, że czasem z babą, gdzieś się trafi s p ó r?

Nemo to ryzyko też wziąłby na klatę
- w domciu być i emo, w łajbie bosmanmatem.

Dzięki, po raz drugi :)



Niejeden kapitan, poskramiacz żywiołu,
mostkowy dyktator gdy siądzie do stołu
jakoś łagodnieje a i z bosmanmatem
sprawa jest podobna bo rączki pod blatem
trzyma spokojniutko, powiedziałbym trusia
bo na wszystkich działa jednako żonusia,
która co i kiedy oraz jak podane
ma od daty ślubu tak zakodowane,
że największy twardziel skoro jest żonaty
staje się mikrusem gdy wraca do chaty
i za wszelką cenę spokój chce zachować
na skinienie żony gotów aportować.



Pozdrawiam serdecznie :)
HJ
Opublikowano

mówią mądrzy ludzie, że łatwiej wzruszać, niż rozśmieszać.
prawda. ten deficyt i tu widać, jak tylko pojawiła się ta oferta- wszyscy (no prawie) rozbawieni:))

gdzie to trzeba licytować
podotykać pooglądać
chętna jestem do zakupu
i tak sobie myślę w duchu
przeznaczę go na cel wyższy
zrobię dla poetów wyszynk

pozdrawiam:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Drogi przyjacielu, nie pomyśl, żem gbur,
jednak na powierzchni wolę - choćby dryf.
Wszak tu są miliony do łatania dziur
a, że czasem z babą, gdzieś się trafi s p ó r?

Nemo to ryzyko też wziąłby na klatę
- w domciu być i emo, w łajbie bosmanmatem.

Dzięki, po raz drugi :)



Niejeden kapitan, poskramiacz żywiołu,
mostkowy dyktator gdy siądzie do stołu
jakoś łagodnieje a i z bosmanmatem
sprawa jest podobna bo rączki pod blatem
trzyma spokojniutko, powiedziałbym trusia
bo na wszystkich działa jednako żonusia,
która co i kiedy oraz jak podane
ma od daty ślubu tak zakodowane,
że największy twardziel skoro jest żonaty
staje się mikrusem gdy wraca do chaty
i za wszelką cenę spokój chce zachować
na skinienie żony gotów aportować.



Pozdrawiam serdecznie :)
HJ
każda z dam na życie
własny przepis pisze
różne zależności
kłębią się w kobiecie
ot – z kim poszedł po co
czy na długo wyszedł
co przyniesie z kim i…
czy co nie przywlecze

nie wiem jak witała
męża Penelopa
kiedy próg przekroczył
po dziesięciu latach
wiem że mąż niejeden
miano ma jełopa
choć o dzień się spóźnił
lub wlazł na czworakach

Równie serdecznie Henryku. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...