Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z południowego zachodu
szedł niespiesznie poszarzały anioł

w Rosochatej przysiadł na rozłożystej
zmęczony rozterkami swojej niegdyś białej duszy
zakurzona suknia spłynęła falą do ziemi
ukazując resztki nieskazitelnej koronki
niebo sprzyjało puszystą chmurką
a kontekst zadumie

jak dziesięć ogarnąć
zmieniły wymiar i znaczenie

ruszył dalej by dotrzeć na inaugurację
ale czy beton w ławach ma sumienie
i nie o krzyż tu idzie

nawet anioł stracił wiarę i naiwność

Opublikowano

Emm, świetny wiersz! Bardzo mi się podoba ta ballada! Niestety, te dziesięć teraz jest już całkiem inne niż było dwa czy trzy tysiące lat temu... Pokomplikowało się życie. A jeszcze do tego mamy coraz więcej betonu, nie tylko w ławach, ale i na stołkach.

Opublikowano

Zgadzam się ze Spółką. Coś w tym wierszyku jest...Może kilka słów do wygładzenia, ale wymądrzać się nie będę, bo pewnie sama byś dostrzegła, co drapie :))) Ale fajnie. Nie musiałaś dopowiadać, że o sejm chodzi. Tak myślę. Pozdrawiam. Elka.

Opublikowano

Chwalę, że jest myśl prowadzona przez cały wiersz- bo to jest podstawa. Co do formy, kręcę nosem, bo widzę wiele wyrazów niepotrzebnych - któryś z pisarzy powiedział, że pisanie wierszy to jest sztuka wykreślania wyrazów i to jest podstawowa wskazówką, którą sobie na początku zabawy z poezją wzięłam do serca.
Np. osobiście nie widzę potrzeby opisywania szat anioła ani jego bielizny, to wg mnie nic nie wnosi, jak anioł wygląda raczej każdy wie. Strofa z jak dziesięć ogarnąć ograniczyłabym do pierwszego wersu, reszta wyliczeń (mało pożądane w wierszu) zawiera się w tym. To tylko nadmuchuje niepotrzebnie tekst.
Wiem, że te uwagi wymagałyby przebudowy całego wiersza, one są tylko po to, by pokazać elementy, na które wypada zwrócić uwagę. Mam nadzieję, że się przydadzą:)
Pozdrawiam:)

Opublikowano

na początku czytania rzuciła mi się taka rzecz w oko...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dla mnie bardziej zrozumiałe byłoby:

"z południowego zachodu
niespiesznie szedł poszarzały anioł"
gdyż bardziej akcentuje to czynność powolnego chodu anioła i nie daje złudzenia odniesienia się tego przymiotnika do "poszarzały anioł"

ogólnie całość pozytywnie.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za ogólnie dobre słowo; kręcenie nosem przyjmuję z pokorą, wiersz powstał dwuetapowo, pierwsza część leżakowała, końcówka powstała dziś, na gorąco. opis anioła ma tu swoje znaczenie, może wrócę do wyjaśnienia tego , co do ograniczenia strofy z dziesięć zgadzam się i może coś z tym wkrótce zrobię, wszystko wezmę pod uwagę, pozdrawiam:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Polski Godot.   Wierzymy w miejsce na Ziemi, gdzie trawa dotyka Nieba, złamana gałąź gruszy służy ramieniem swym.   Nic, że pozostał niejeden kaszel, a Dusza wciąż boli, chcemy wierzyć.   Wierzymy   Czekamy   Godot przyjść musi.   Zjawi się w naszym miejscu przeklętym.   Ruiny wokół i zgliszcza jawią się w snach, nic to…   My czekamy.   Tęsknimy w długie wieczory kolejna zima, wiosna  nas łudzi, wierzyć nam każe, nowe się zbliża, może to będzie ten czas. Godot przyjść musi Czekamy na Godota.
    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...