Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
w zmęczeniu rodzą się intencje
od czystych do złych dłoni
dzielą nas anioły


podczas świniobicia kryształem jest ostrze
które zaznacza iskry głodu
a mięśnie dymu czekają w drewnie
aż barwa zmiesza się z powietrzem

gdy pies dokończy resztki
zamkniemy wódkę
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiersz mi się podoba, przeżyłem coś takiego. Porzygałem się dopiero jak gość wychłeptał ciepłą krew z półlitrowego gara.
Ale z tą wódką... coś mi nie gra, to w Polsce było? ;))
Pozdrawiam
Opublikowano

Soczysty kawałek ale zupełnie nie rozumiem determinacji peela, w "szukaniu" siebie", akurat w czasie świniobicia...
Jest mięcho, jest wóda, po cholerę mieszać do tego anioły ? Jakaś wegetariańska czkawka ?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wiersz mi się podoba, przeżyłem coś takiego. Porzygałem się dopiero jak gość wychłeptał ciepłą krew z półlitrowego gara.
Ale z tą wódką... coś mi nie gra, to w Polsce było? ;))
Pozdrawiam
to mogło być wszędzie;)
dziękuję za czas i czytanie
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak to człowiek daje się wprowadzić w ... Niby "Pan Biały" ,a tu taka masakra:)Całość świetna ,ale początek i koniec zabójczy.pozdr
bo taki z Nibylandii jestem;))
dzięki za czas i czytanie
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


z tą determinacją to bym nie przesadzał, to tylko tytuł jest
a no po taką cholerę że w całej tej otoczce czuć było anioły i tyle
drugi pytajnik to jakiś z kosmosu i nie wiem co odpowiedzieć na tak zadane pytanie, pan wybaczy
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


z tą determinacją to bym nie przesadzał, to tylko tytuł jest
a no po taką cholerę że w całej tej otoczce czuć było anioły i tyle
drugi pytajnik to jakiś z kosmosu i nie wiem co odpowiedzieć na tak zadane pytanie, pan wybaczy
pozdrawiam
r

to tylko tytuł jest

To tak, jakby w knajpie usłyszeć : to tylko brudny widelec jest ;)
Angelologia świniobicia ?
Rozumiem - po wódce nie takie rzeczy się "czuje". Perspektywa tekstu literackiego narzuca jednak trzeźwość poszukiwań : siebie, transcendencji, czy zgubionych po pijanemu kluczy...
Drugi pytajnik jest próbą odpowiedzi na pytajnik pierwszy. Jego kosmiczność, dla kogoś tkniętego aniołem, nie powinna stanowić problemu...

P.S.
Oczywiście wybaczam :)
Opublikowano

Gdyby nie te "dzielące anioły", to normalny kawałek świata. "Iskry głodu" walczą o poezję, ale gdyby ich nie było, to też poezja. Ale konkretu. Co lubię. Ja bym tak:

zarżliśwa świniaka niedużego mięciutkiego

dymek go przeleciał wśród biesiadnych pieśni
wokół szumiały jodły na nagórszczytach
my przepijali jeden do drugiego
było swojsko i spokojnie
razem

to moja wersja! Twarda, przyziemna. Oczywiście , Rafałku, żartuję sobie, a Twój wierszyk fajny. Cin cin. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


straszny natłok w środkowej części, czego? to wiesz, pomysł ciekawy, zamykanie wódki, zabiera a jednoczesnie daje możliwość spłycenia, niebezpieczne, kryształu bym sie pozbył
"podczas świniobicia ostrze
zaznacza iskry głodu
mięśnie dymu czekają w drewnie
barwa zmiesza się z powietrzem"
ingerencja, wiem, głęboka, szkoda pomysłu, bo nietuzinkowy, tylko m. opinia subiektywna oczywiscie i dyktowana sympatią, pozdrawiam
Opublikowano

Wiersz z krwi i kości, a o duszy czy też umyśle - podobają mi się pomysł i realizacja, choć dobrą chwilę dumałam nad zasadnością obecności kryształu. Teraz wydaje mi się konieczny jako symbol klarowności umysłu, wspomagający intuicję, tak potrzebną do szukania siebie. Tak, szukanie siebie w każdych okolicznościach ma sens. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...