Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Lady romantyczka


Rekomendowane odpowiedzi

potrafiła odczytywać wersy z rozrzuconych gałęzi
układała własny język z zasłyszanych słów
jakby była kimś w rodzaju poetki

kiedy wiatr podrywał i świstał do wtóru
nie słuchała
pędziła za głosem wewnętrznym
za jaskółkami samochodami

teraz słucha jak rośnie trawa korzenie rozmawiają
wiatr smęci nad głową okrytą grubą pierzyną liści

kochana psina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

smutnie refleksyjnie ale dobrze / tzn ciekawie przedstawiony nieszczęsny temat /


ale...proponuję zmienić nieznacznie
myślę że mogłoby być lepiej / epitafium wyrzuć niepotrzebne jest to słowo akurat tutaj /
zastosuję cięcia na zasadzie niepotrzebne wykreślić /
chociaż wiem że to trudny temat dla Ciebie
dlatego spojrzę na niego chłodnym okiem
i spróbuję coś wywalić pozamieniać tak żeby pomogło to przekazowi wiersza/
nie obiecuję że nie popsuję wartości /



odczytywała wersy z rozrzuconych gałęzi
układała własny język z porzuconych słów
jakby była kimś w rodzaju poetki
kiedy wiatr podrywał i świstał do wtóru

nie słuchała
pędziła za głosem wewnętrznym
za jaskółkami samochodami

teraz słucha jak rośnie trawa korzenie rozmawiają
wiatr smęci nad głową okrytą grubą pierzyną liści

nasza mała psina



t

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło, że nie przepatoszone. Wymiksowałem sobie moją wersję:


Psina

odczytywała wersy z rozrzuconych gałęzi
układała własny język z zasłyszanych słów

nie słuchała kiedy wiatr podrywał i świstał do wtóru
pędziła za jaskółkami samochodami

teraz słucha jak rośnie trawa korzenie rozmawiają
wiatr smęci nad grubą pierzyną liści

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ewuś, to jakieś fatum już drugi psinek w ciągu jednego roku.. a Lady była wprost wspaniał, madra, kochana psina, jak potrafiła pilnować malucha w wózku, prawdziwa psia matka z instynktem macierzyńskim;((((
kosy w nosy!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry ciepły wiersz jak nie kochać tych czworonożnych przyjaciół ja też swojego psinę wspominam z żalem i obwiniam siebie ze nie wziąłem go na smycz był w oddali od szosy pewny byłem ze jest bezpieczny ale niestety stało się. Dobrze że o nich piszemy.

Serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


NO, TAK BYLAM W TAKIEJ SAMEJ SYTUACJI.. SZKODA BYŁO PSINY NA SMYCZY WIĘC SPUŚCIŁAM NA POLNEJ DRODZE, MASZ I NA TAK MALO UCZĘŚZCZANEJ MUSIAŁ ZJAWIĆ SIĘ CIĘŻAROWY SMAOCHÓ, UCH, TO BYŁO STRASZNE!!!
Bolku bardzo dziękuję!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton, Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal. Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed, Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.   Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste, Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną. Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy, Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.   Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy, Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica, Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.     A cry of the crowd, when dread took its tone, I-transparent, hollow, like a paper throne, Carried by winds to the faraway vale. She had it, she lost it, in hope’s wailing spell, Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil, Bloodied in soul, in her anguish frail.   Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam, Her voice once startled, on the willow’s dream. Bleeding with resin, yet climbing the skies, Blooming in silence, though stars she won’t prize, She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.   Roots of misfortune, shallow yet strong, Entwined like the willow’s mournful song. Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime, A crack in the glass, a fracture in rhyme. Though broken by winds, her heart leaks resin, Yet the weeping willow will rise, ever driven.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W każdym razie, w wierszach ty To zawsze podmiot liryczny.pzdr  
    • Jestem taki opiekuńczy i zrozumieć wszystkich mogę cierpliwości mam tak wiele wskażę innym prostą drogę jestem miły i uczynny kocham dzieci i zwierzęta nie brak mi inteligencji kto mnie spotka zapamięta jestem piękny ponad miarę włosy lśnią na mojej głowie zęby białe jak perełki ciała piękna nie wypowiem i tak dziwię się tym ludziom każdy gardzi poniewiera że nie lubią mnie a przecież jestem skromny jak cholera  
    • Dlaczego serce moje Do Ciebie śpiewa Bez wzajemności   Dlaczego szarpie Twej bliskości brak Tak długi już czas   Dlaczego lustrzanie Nie dzieje się nic Na drugim końcu nici   Dlaczego kielich miłości Solą łez smakuje Tęsknoty niespełnionej   Dlaczego nadzieja  Umrzeć nie chce W obliczu codzienności   Co tak naprawdę  Przędzie między nami los Pod osłoną rzeczywistości
    • @Kamil Polowczyk, moja krytyka wiersza "Do Narodu" za zbyt egzaltowany styl wynika z tego, że jest to najwyraźniej odezwa. W wypadku twojego wiersza "Walka", który, na moje oko, mówi o twoich przeżyciach duchowych, mój stosunek do egzaltowanego stylu jest już inny.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...