Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W świetle rampy, na cyrku arenie,
Ludzi i zwierząt występują cienie.
W śliczne pióra przybrane, i szatki.
Chwilą wolni, z zakulisowej klatki.
Znów z natury własnej, role grają,
Kimś innym niż są, siebie udają.

Tu małpa, a wraz z nią klaun błazen,
Naśladują postacie swych marzeń.
Tutaj zwierzęta, a z nimi ludzie,
Pot wylewają, na aren ułudzie.
Dla widowni pełnej papugami,
Te pawie udają, choć są sługami.

Sługami na pasku igrzysk i chleba,
Tutaj stoją, u bram złudnego nieba.
I tak to dziś, cyrk radością żyje.
Licząc że nikt sekretu nie odkryje
Widownia z areną, pełna swawoli,
Zapomina o swej gorzkiej niewoli.

I tylko zza kulis, z ukrytej celi,
Czuć zachłanny wzrok jej właścicieli.
Bo choć to nieliczna bardzo grupa.
To ich karmi widz, cyrkowa trupa.
Sznurki pociągają niewidoczne,
Byleby tylko, wzrosły zyski roczne.

Złota, diamentów wciąż za mało,
Może trupa, obedrzeć by się dało.
Nad korytem z cieni, bydlęcy kat,
To zwierzęcych żądz, ich cały świat...
Nielicznym złoto, reszcie wesoło,
Kręci się orwellowski cyrk w koło.

Opublikowano

dobre ujęcie zachowań i choć powoli niemodny cyrk ze zwierzętami i tak na co dzień to my w cyrku gramy, dobrowolnie lub z przymusu tworzymy scenariusz występów dla szerokiej publiczności nie widząc żadnej w tym śmieszności...pozdr. B.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




... a dlaczego tak pan uważa?... znaki przestankowe, to znaki przestankowe - w wierszach czasami maja wskazywać jak autor wyobraża sobie tempo, rytm recytacji...

... dziękuję wszystkim za komentarze. W zasadzie to bardziej "cyrk wyborczy" miałem w zamiarze przedstawić, ale interpretacja jest dowolna... do Wiejskiej też pasuje...

... pozdrawiam...
Opublikowano

Fajne, ironiczne spojrzenie na arenę polityczną. Ale wiersz "rymowany" wymaga opracowania, doprasza się o rytm, przybliżoną chociaż regularność w długości wersów. Ten - niezgrabota i zgrzyta raz po raz.

Innym razem pochwalę,

Para:)

Opublikowano

Wg mnie logika tutaj siada, cienie ubrane w szatki, wolni na scenie, małpa naśladująca postać marzeń (zaiste, nie miałem pojęcia, że aż tak znamy psychikę małp!), gdzieś cień Słowackiego i mam wrażenie, że chodzi o papugi przebrane za pawie (o ile dobrze pojąłem składnie wersu :) i wreszcie żądni właściciele cyrku żądni władzy i zysku.
Jakby to ładnie i składnie napisać, to jakoś by to wyglądało.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A mera harem? Ot, Amora aromat to.
    • „Obłoki dostały burzowe pióropusze.” W życiu muszę…      
    • Tylu pyta, a przecież jest o co. Tylu nie odpowiada, a przecież próbuje i to zupełnie nieudolnie. Krążymy więc jak ufo wśród wielu pytań, na które nie ma odpowiedzi. Nobody knows that!! Odpowiedzi proszę nie mylić z opowieścią, bo każdy tutaj opowiada. Niektórzy nawet robią to całkiem przekonująco, co również i ponadto nieco komplikuje nasze sprawy. Mawiają, że ogólnie nie jest łatwo i najprawdopodobniej mają rację.   Warszawa – Stegny, 05.08.2025r.
    • Skąd mogłeś wiedzieć, że to będzie ostatni raz? Ostatnia prośba, ostatni dotyk. Byłeś pewny, że masz czas – przecież zawsze jest jutro. Zawsze jeszcze można wrócić, dokończyć rozmowę, naprawić milczenie. Tak myślałeś. Za bardzo patrzyłeś w to, co przed tobą, żeby zobaczyć to, co już miało odejść. Trzęsącą się ręką dotknęła Twojego policzka. – Usiądź ze mną chwileczkę powiedziała cicho. – Nie teraz. Jak wrócę. Spieszę się bardzo – odpowiedziałeś. Pocałowałeś ją szybko w czoło i wyszedłeś. Jeszcze przez chwilę stałeś w korytarzu, z dłonią na klamce, jakby coś cię tam trzymało. Może jej spojrzenie. Może cień słów, których już nie zdążyła wypowiedzieć. Gdybyś tylko wiedział… Przecież to nie było takie pilne! Czujesz jeszcze jej ciepłą dłoń na swojej twarzy. Wtedy nie zawróciłeś. Dziś zrobiłbyś to bez wahania. Ale dziś – już jej nie usłyszysz. W pokoju pusto, choć wszystko jest. Szal zawieszony na oparciu fotela. Książka otwarta na stronie, której już nie przeczyta. Filiżanka z herbatą, której łyk był ostatnim. Jak kruche są te chwile, których się nie zauważa – dopóki nie odejdą razem z człowiekiem. Klękasz przy jej łóżku, tak jak wtedy, gdy byłeś mały i udawałeś, że niczego się nie boisz. Dłoń, którą trzymasz w myślach, już zgasła. Ale pamięć o niej palić się będzie długo. – Przepraszam, mamo – wyszeptałeś. – Spóźniłem się. Chciałbyś wierzyć, że gdzieś tam to usłyszy. Może tam, gdzie teraz jest, nie ma już pośpiechu. Nie ma „później” ani „za chwilę”. Jest tylko spokój, który niczego już nie potrzebuje. I może właśnie tam, w tej ciszy, słowa Twoje naprawdę do niej dotarły. Bo miłość – nawet ta spóźniona – znajduje drogę. A serce matki, choć ucichło, pamięta wszystko.
    • @piateprzezdziesiate

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @viola arvensis Lepiej niech beda niewidocznymi :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...