Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w mierzeniu żywotności stołów i rozłożystym wznoszeniu życia zwierciadłami na śniegu
jest niewiele smaku choć wino powoli przeistacza się w obrońcę za-wczorajszych dróg
kieliszki wisiały obrazą do światła przepuszczając gotowe wyrazy ku poświęcającym się oknom

nie ma w nas niczego z podartych księżyców włożonych do książek
ostatnie świece dopalają się językiem nie odróżniając go od ślepnącego ognia
siedzimy na godzinach gdy spokojne kamienie odmawiają deszcz
podadzą na śniadanie powtykają oczy w zastane zakamarki upadłych wyrażeń

dzień spokojnie się wieszał na zawartości lotu i rozmiłowanych konkluzji
do wystawionych ptaków na zdradę powietrza
rozstawiamy na śniegu nasze ślady i imiona a potem odchodzimy w przycięte widnokręgi
tam usta wschodzą chlebem wieszające na łukach zaprzyjaźnione zapalenie trawy błękitnymi ćmami

z pogubionymi duszami ostatnio w pogmatwanych sekwencjach na dłoniach

Opublikowano

Jakikolwiek frazy wypływają z moich refleksji, myśli i przekonań. Nigdy nie zasięgałem po grafomańskie zabiegi ślęczenia nad słownikiem. Może te słowa na twoją złośliwość nie pomogą, ale cóż... A robot do mojego pisania nie pisuję nie wstukuję co poleci, chociaż niektórzy bardzo by to chcieli.

Opublikowano

Pewnie zamierzenia autor miał szczytne a nawet szlachetne, ale wyszedł na moje odczucie słowotok niekonsekwentny, albo jedynie maja nieumiejętność kojarzenia zawiłości metaforycznych dała znać o sobie. Tekst jest przepakowany i sprawia wrażenie przyczółka na nieskoordynowane skojarzenia, przez co wydaje mi się nadmuchany i niewiarygodny, bo mi z niego wynika prawie nic co mógłbym zapamiętać jako punkt odniesienia, czy zaczepienia, albo rdzeń przemyśleń, czy kręgosłup pierwotnej refleksji. Nawet byłbym skłonny posądzić ten tekst o efekciarstwo. Podoba mi się li tylko jedna linijka:

rozstawiamy na śniegu nasze ślady i imiona a potem odchodzimy w przycięte widnokręgi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




dokładnie tak - acz wertowanie "odsłownikowe", to też jedna z moich fantazji na temat pisania aŁtora.................ale ten w poczuciu niezachwianej grafomanii jest bezkrytyczny wobec takiego stanu, co tylko potwierdza książkowy przykład "manii"...

Nie fantazjuję o mężczyznach, a nawet nie analizuje ich motywacji i sposobu na sporządzanie najprzystępniejszych estetycznie i jakościowo literackich odzwierciedleń własnego Ja. Pozdro

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie - klimatycznie a przyznam się że pierwsze skojarzenie było z polityką: "jak oćma na trwałe zakryła kawałek świata"  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        w ciemności budzą się demony gdy oczy zamknięte nadaremny trud wpuść światło - ono cię ochroni zanim się spostrzeżesz już nie ma ich tu :)
    • na światy sklejone horyzontem raz spojrzysz i jesteś pewien że wiesz najtrudniej pamięta się czekanie   ktoś domalował cię do tych spod sklepu   myśli jak haczyki czepiają się pędzla   ostatnio byłem na plaży tam słońce zachodzi latami
    • @Jacek_Suchowicz Dzień bez słowa jest stracony. Dziękuję  ; )
    • Deszcz… to nie tylko woda z nieba — to wspomnienie czułego szeptu, który spływał po szybie gdy świat milczał.   To palce stukające w parapet jakby chciały powiedzieć: „Nie jesteś sam, słyszysz?”   W nim jest coś dziecinnego — radość biegania boso po kałużach, i coś dojrzałego — łzy nieba, które wie, że czasem trzeba się wypłakać, żeby znów było lżej.   Deszcz jest jak pocałunek, nieoczekiwany, a potrzebny. Czasem lodowaty, czasem ciepły jak Twoje dłonie, gdy przyciągasz mnie bliżej i szepczesz, że nie muszę się bać.   Uwielbiam, gdy przemyka przez włosy, jakby mnie głaskał, gdy nie mam siły prosić o dotyk.   W nim czuję rytm świata, niepowtarzalny, a znajomy — jak nasze serca, gdy idziemy razem bez słów pod jednym płaszczem, a mokniemy oboje.   Bo deszcz… to historia, którą zna tylko skóra. To pamięć bliskości, która nigdy nie przemija.   A gdy pada, słyszę, jak wypowiada moje imię, a może i Twoje — bo w kroplach zawsze jest coś z miłości.
    • Śnić się będą wszystkie Twoje Słabostki Brwi zmarszczy wiosenny wiatr W kolein świata utknięte mądrości  Nie sycą duszy gdy płomień zgasł    Lecz   Kwiat jaśminu nadzieją rozbłyśnie Jak zmartwychwstały z nicości barw Tętno promieni przetnie srebrzyście  ten kamień wzroku co w bezuśmiechu trwał   W końcu się słońca z księżycem zabratnią  Senność nie wskrzeszy upiornych chwil W zgodzie z słabością i w akceptacji  Nićmi złych zmartwień rozprują się dni
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...