Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to tylko piasek
zlepiony w jedno
w ogniu żywiołów

można ją zmielić na proszek
wylać taflę szkła
i spojrzeć sobie w oczy

długo potem
wszystko stopi się w magmie
zastygnie na powrót

kiedy w odbiciu lustra
ktoś napotka
twój zdumiony wzrok

Opublikowano

podoba mi się ten obraz.
(a może jednak bez "w ogniu żywiołów"... chociaż nie koniecznie).
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobre to jest Leszku, badzo mi się podoba i na pierwszy rzut oka można się przyczepić do
trzeciego wersu pierwszej zwrotki, że niby masło maślane, ale nie wtedy gdy potraktujemy ten ogień jako żywioł żywiołów albo żywioł nad żywiołami :))

Lubię wiersze w których koniec jest absolutnym początkiem ;)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobre to jest Leszku, badzo mi się podoba i na pierwszy rzut oka można się przyczepić do
trzeciego wersu pierwszej zwrotki, że niby masło maślane, ale nie wtedy gdy potraktujemy ten ogień jako żywioł żywiołów albo żywioł nad żywiołami :))

Lubię wiersze w których koniec jest absolutnym początkiem ;)
"koniec jest absolutnym początkiem" - tak jak w życiu, z tego mógłby być wiersz. Dziękuję Agato i pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

zlepiony w jedno
w ogniu żywiołów

Może jednak : zlepiony w jedno w ogniu ? Jakoś trudno mi się pogodzić z ognistością wszystkich żywiołów... ;)
Jeden z twoich najlepszych wierszy, w pewnym sensie "nieskończony i niezrozumiały"...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Lecterze, to jest pomysł, będę szukał w tym kierunku, albo wynajdę wspólny mianownik żywiołów;) W pewnym sensie nieskończoność jest naszym wymiarem. Pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hmm, to chyba dziedziczne skrzywienie ( Tato był hutnikiem szkła) ale z samego piasku kwarcowego nie zrobi się szkła. Potrzeba jeszcze węglanu sodu, wapnia, magnezu, tlenku bortu, ołowiu...Wiem, wiem to wiersz a nie receptura chemiczna, ale jednak...:)
Cenię Cię za syntetyczność:)


Serdecznie...............................................W.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Hmm, to chyba dziedziczne skrzywienie ( Tato był hutnikiem szkła) ale z samego piasku kwarcowego nie zrobi się szkła. Potrzeba jeszcze węglanu sodu, wapnia, magnezu, tlenku bortu, ołowiu...Wiem, wiem to wiersz a nie receptura chemiczna, ale jednak...:)
Cenię Cię za syntetyczność:)
Dobrze wiedzieć Wawrzynku, ale cała ta reszta do szkła, też z ziemi;) Dzięki i pozdrawiam. Leszek


Serdecznie...............................................W.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jazda spod mostu podwoziem.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mosty są przecinkami ciągłości wielu dróg kolejowych, albo myślnikami.    Widzę resztki trupa pędzące pośpiesznym. 
    • Radosny dzień zimą , ty jesteś przy mnie Słońce ogrzewa duszę, a spojrzenia rozpromieniają się Czas mija, niczym woda w strumieniu Ogród cudowności w naszym domu Łączy nas pasja i uczucie Nie ma gotowych schematów miłości, sami je kreujemy Jesteśmy jak kawałki układanki, które tworzą nasze życie Skarby miłości, nasza rodzina Mamy podobne serca, przepełnione ciepłem, uczuciem i szacunkiem Życie w kolorach jest różnorodne, cenimy wszystkie barwy Świat jest zróżnicowany, lecz miłość pozostaje niezmienna                                                                                                                                                                       Lovej. 2025-12-16                                   Inspiracje. Miłość w rodzinie
    • żółte chryzantemy, które do niedawna pstrzyły się w ogrodzie dziś skulone dogorywają w wazonie zerwała ich całe naręcze aby przyozdobić grób syna na małej mogiłce tli się jeszcze gliniany znicz a światło niczym matczyne dłonie delikatnie muska przestrzeń na coś ty mi mały zachorzał przyszedł niespodzianie w bólach przeokrutnieńkich ino te oczka zamglone roztworzył i zamilkł a mnie się tak cni do ciebie w coraz mocniejszej trwożności ach gdyby można cofnąć czas zebrać krew która cienką strużką toczyła się między redlinami wepchnąć wątłe ciałko w sam środek ciepłego łona pod zapaską Anna ukryła grzechotkę drewnianą z wilczym zębem na nic się zdało smarowanie mózgiem królika odprawianie guseł pomarło się dziecku na Amen
    • Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie. Ty moje słowa jak zawsze zrozumiesz. Dobranoc, Mama i nów Cię ukołysze.   Znów staram się oszukać to tęsknienie,  czy ciepło tam dotrze- skosztujesz? Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie.   Garść dobrych dni - wspomnienie I słońc igraszkom nowiem folgujesz. Dobranoc, Mama i nów Cię ukołysze.   Spłoszonym ptakiem  myśli cierpienie, Doświadczeniem Hioba usta rysujesz. Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie.   Mijają dni bez Ciebie kolejne jesienie. Czy tęsknotę wciąż jeszcze czujesz? Dobranoc, Mama i nów Cię ukołysze.   Miłości wiecznej tu łez ronienie. I nie wiem, czy mnie wypatrujesz Daleko jesteś, gdzie błękitu sklepienie Ty moje słowa jak zawsze zrozumiesz.    
    • Krótko i trafnie, a wielu, jak sądzę, tak ma. Pozdrawiam. P.S. Chyba "tchórzę".
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...