Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tadeusz_Ochocki

Użytkownicy
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tadeusz_Ochocki

  1. Cofnąć czasu się nie da, ale można próbować ocalać. Jedno miejsce już nie jest wolne. Na placu, w którym stała hala Szrajera jest galeria handlowa. Bez jakiejkolwiek informacji o fabryce zabawek i 15 000 Żydów. Ludzi, którzy pamiętają też niestety coraz mniej. Dziękuję pięknie za komentarze. T.
  2. wsiąść do autobusu to jak zdobyć Rysy. kamienieje od dołu, coraz szybciej spadają kartki z kalendarza, znikają twarze, kolejne przystanki. miejsca są jeszcze wolne, choćby to obok – Rozmark. tak nazywali skwer pomiędzy synagogą i budynkiem Talmud Tory. albo hala Szrajera, transporty szklanych oczu, matowych włosów skołtunionych od wilgoci. jeszcze jedna ulica, dwa mosty, pętla. chciałaby zawrócić. chciałaby zza wrócić.
  3. Duża treść wpisana w małosłowie. Lubię to :) Supraśl też lubię :) T.
  4. Henryku, cieszę się, że tu zajrzałeś. Dziękuję :) Lecter, Twoja obecność cieszy, a "dobre" cieszy jeszcze bardziej. Nie mówisz tego często :) Dziękuję. Tadeusz
  5. tokaj aszú rocznik 56. na Hősök tere chłopcy korkują butelki. benzyna ma barwę miodu spływa ogniem popieli. gwiazdy spadają do Dunaju. pięcioramienne czerwone. na otwartej dłoni wyrasta drzewo. owoce będą cierpkie i gorzkie. złamane żebro nie odrośnie mną nie zagnieżdżą się dzieci w ogrodzie. chłód marmurowych dłoni tajemnica abigél i zostajesz tam. na zawsze. tutaj bujany fotel kot rosyjski niebieski w sam raz dla dziewczyny o perłowych włosach.
  6. Bardzo dziękuję za komentarze :) Wiersz jest częścią całego cyklu o starej. Trochę mnie zaskoczyły słowa o braku puenty. Może rzeczywiście nie jest czytelna, sądziłem że tytuł naprowadzi. Nie naprowadził. Mój błąd :) Pozdrawiam. Tadeusz
  7. Wszyskim komentującym pięknie się kłaniam. I jeszcze piękniej dziękuję :) T.
  8. najbardziej lubię te znad morza. błękit jest mokry i słony, szumi w muszelkach – słyszysz? wiatr porozrzucał wszystko, postrącał. z półek znikają bibeloty i dłonie coraz zimniejsze. z dnia na dzień piasek przesypuje się szybciej, biały i ciepły jak manna – ugotuj mi mannę. wciąż opóźniam wymarsz, wcieram w skronie nalewkę z bursztynu. spotkam siebie w Juracie.
  9. Leszku, dziękuję za zajrzenie i komentarz :) Jacku, nie miałem na myśli Ukrainy tylko Armenię, a konkretnie Erywań, w którym rzeczywiście widać górę z każdego miejsca. Górę bardzo ważną dla Ormian, a znajdującą się obecnie na terytorium Turcji. Osanna jest moją znajomą, ma dwóch synów w Stanach Zjednoczonych, kończyli tam jakieś prestiżowe uczelnie muzyczne. Sporo rozmawialiśmy o dramatycznej historii Armenii, o ludziach, kulturze, arce, potopie itp. Wiersz chciał się napisać, jeśli mało czytelny sorrrry :) Cały czas się uczę :) Pozdrawiam. T.
  10. Leszku, zdecydowanie najbardziej podoba mi się ząb mleczny. Ten fragment świetny :) T.
  11. Bardzo dziękuję Panom za zajrzenie i zostawienie śladu :) Marku, gałązka oliwna jest nadzieją na życie po potopie dla Osanny i jej synów. Może o nią za dużo. Może masz rację. Pomyślę. Dziękuję :) Pozdrawiam. T.
  12. z każdego miejsca widać górę. papuga skrzeczy donośnie ararat ararat, woda wsiąka w ziemie i znów jakby więcej wyżłobień. to nieprawda, że z piasku nie ukręcisz powrozu, nie zawrócisz rzeki. są tylko dwa kolory żółty i niebieski, ożywają w ikonach. Osanna modli się często, przed każdym obrazem pali świece, po parze z każdego gatunku. za wielką wodą diengi i swaboda. jeszcze trzy niedziele, wrócą synowie - smagli książęta. wśród kurzu, zapadłych oczu, wyrasta gałązka oliwna
  13. Tadeusz_Ochocki

    architektura

    Biorę w całości. Bo lubię :) Tadeusz
  14. Kłaniam się nisko wszystkim obecnym. Pięknie dziękuję za zajrzenie i ślad :))))) Tadeusz
  15. pierwsza była myśl: dam się uwieść opowieściom nakhjavani mam swoją sakwę podróżną i czas na rozmyślania niebo przegląda się w studni płynne jak ruchome piaski mocne pragnienie zmian ale nawyki głębsze niż morska toń nie znam kroków tańca nie pachnę wodą różaną gajem oliwnym a jednak litera po literze zapisuję manuskrypt słucham szeptu studni jej modlitw i wiatru z kaaby powoli mieszam się z dymem pogrzebowego stosu
  16. Tadeusz_Ochocki

    Skała

    Bardzo lubię, Leszku, Twoje małosłowie. Masz ten dar, który bardzo cenię. Każde słowo przemyślane i wyważone. To dobrze robi treści. Twoje wiersze są surowe jak północ i w tym ich siła :) T.
  17. Piękny wiersz, Januszu. I bardzo dla mnie. Takiej poezji szukam i taką chcę czytać :) T.
  18. Dziękuję wszystkim za obecność pod wierszem. Tobie, Januszu, dziękuję szczególnie, za to, że zawsze masz dla mnie dobre słowo :) Pozdrawiam. T.
  19. Witaj, Popsuty. Nie mam głowy do tytułów. Ten, który proponujesz rozważałem, zrezygnowałem, bo od razu wykłada karty na stół :) Dziekuję za obecność i komentarz. Pozdrawiam. T.
  20. nie patrz w oczy prządkom, nie daj się zwieść stałemu rytmowi, powtarzalności. splątane nitki to pozorny chaos. smukłe palce wprawnie obejmują wrzeciono, bezwstydnie jakby znały tajemnice osnowy i wątku. dźwięk kołowrotków, obietnica nocy. potem już tylko szept: nazywaj mnie Lachesis.
  21. Dziękuję, Mariuszu :) Pozdrawiam. T.
  22. Dziękuję pięknie za wizytę i dobre słowa :) T.
  23. Dziękuję wszystkim za uwagę poświęconą wierszowi. Dzięki temu każdy kolejny może być lepszy. Każda wskazówka, co jest nie tak, pomaga. Kłaniam się :) T.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...