Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam pytanie do użytkowników - jak widzielibyście zrzuty wierszy z działu Zet do P? Ja przypomnę,że to już było i różnie z tym bywało (m. in. wątki na forum głównym obrażonych poetów, teorie spiskowe - czyli zrzucani wrodzy moderatorów a promowani kumple itp). Czy minusy się nie sprawdzają, nie jestem do końca przekonany-sam zauważyłem, że te skromne minusy ścinały wydawanych już nawet poetów.
Jednak z drugiej strony faktycznie pisywali tutaj (i pisują dalej) poeci poważni, znani, cenieni i może rzeczywiście nie widzą potrzeby wydawać się obok wypocin wszelakich nicków (wczoraj udało się złapać typa, co wrzucił 3 teksty na Zetkę pod trzema różnymi nickami, których ma 12 w sumie).
Ja osobiście jestem za (oczywiście tutaj potrzebna jest zgoda właściciela), aczkolwiek i tak mam wrażenie, że na dłuższą metę bitwy zostaną te same (chyba, że będzie tajemniczy krytyk "x" i basta), a zaczną się pojawiać wątki spiskowe, kolejne kłótnie itp, idt. Z drugiej strony - rzeczywiście dział Zet ma takie badziewia, że aż chce się coś zrobić.

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

oczywiście ciężko stwierdzić, że minusy nie działają/nie działały zupełnie, ale gołym okiem widać, że działają (i to od sporego czasu) coraz gorzej. Teorie spiskowe pojawiają się bez względu na to kto te minusy stawia, a proszę zauważyć, że gros osób przestało te minusy, właśnie ze względu na awantury stawiać, a następnie w ogóle na zetce bywać. to zresztą mój casus, ale doprawdy nie jestem jedyny.
może i powinienem uderzyć się w piersi, ale kto ma siłę przedrzeć się przez te tony chłamu? a niektóre tygodnie wygladają tak, że na Z nie ma ani jednego wartego tego wiersza.
dostrzegam też pewne niezrozumienie roli moderatora - to ktoś kto uosabia forum, czyli osoba która z definicji ma głęboko gdzieś wrzaski tłuszczy - niełatwe, ale do wykonania. myślę, że czas odpowiedzieć sobie na pytanie: czym ma być poezja.org? spokojną miejscówką, w której robimy sobie nawzajem dobrze, a jedynym standardem jest święty spokój, czy miejscem w jakimś stopniu opiniotwórczym, z minimalnymi chociaż ambicjami? to pierwsze też jest do przyjęcia, ale działa raczej w miejscach skonstruowanych na zasadzie serwisu społecznościowego, nie łazisz gdzie Cię nie chcą i wszystko w porządku. jednak w naszym przypadku jest to forum, czyli miejsce wymiany poglądów, a nad taką formułą ktoś powinien trochę aktywniej czuwać (anioł z mietłą;). forma hyde parku nie odpowiada chyba jednak nikomu, bo poezja to dziedzina naznaczona, tak mi się przynajmniej wydaje, wysokimi standardami i oczekiwaniami i chyba dla osób tego nie rozumiejących nie powinno być tutaj miejsca. dla mnie jedynym wyjściem jest maksymalne utrudnienie publikacji na zetce, ale może zupełnie się mylę, przemawia przeze mnie frustracja, a tuż obok jest jakieś prostsze, znakomite wyjście...

Opublikowano

Pamiętam jak kiedyś tętnił życiem warsztat, potem zamieszczało się wiersze i mogliśmy się cieszyć razem z tego, że tekst jest lepszy itd... Dla mnie Z - jak pewnie dla wielu - ma charakter forum dla wybranych, tych którzy już coś osiągnęli, nauczyli się etc. Ale tak na prawdę forum poezja.org jako portal jest pod względem rozbudowania funkcji dość dziwnym tworem, rozdzielanie ludzi piszących na takich i śmakich nie ma sensu, bo buduje nienaturalną segregację, która doprowadza do buntów, spiskowań czy inwazji troli. Tak więc myślę, że im mniej ingerencji a więcej wolności dla społeczności poetyckiej osadzonej w necie, tym lepiej dla tego systemu:) W skrócie, jestem za likwidacją Z'ki i rozruszaniem Warsztatu, który w moim przypadku - ale i w każdym, myślę - był/jest kapitalną katapultą do pisania coraz to lepszej poezji.

Ps. wielu, wielu poetów uciekło, odchodzi, bo taka jest teraz moda na odseparowanie się od społeczności netowej i kręcenie poezji poprzez blogi, fejsiki, mejliki etc... System się zmienia, dopasowuje do koniunktury i mód;) Pozdry

Opublikowano

Z- ka powinna być wyróżnieniem, na które trzeba by sobie zasłużyć dobrym tekstem, ale...
i tu jest problem. Do przyznawania takich wyróżnień potrzebne jest "ciało" (obce lub tutejsze) nie wzbudzające jednak jakichkolwiek zastrzeżeń, co do posiadanych kwalifikacji, jak i związanego z tym obiektywizmu. Obiektywna ocena jest w tym przypadku sprawą najważniejszą, nie mówiąc o zaufaniu do oceniającego/cych.
Problem tkwi w wyborze. Moim zdaniem najlepiej gdyby to był ktoś/ktosie spoza społeczności poezja.org, ale to już sprawa dyskusyjna, a to znów kolejny problem. Bo dyskusje mogą przeciągać się w nieskończoność. Dotychczasowy system punktacji nigdy mnie nie przekonywał, dlatego w bardzo krótkim czasie z tego zrezygnowałem. Po prostu nie oceniam i nie oczekuję oceniania.
Zetka powinna być nagrodą, celem zmuszającym do przemyślanej i konsekwentnej pracy.
Grafomania zniknie bezpowrotnie, co nie znaczy, że ambitny grafoman nie będzie mógł zdobyć kiedyś szlifów na poczytnego poetę. To byłoby chyba największym sukcesem, zarówno dla niego, jak i dla tego portalu.
Edycja:
Zapomniałem o najważniejszym.
Gdzie w takim razie pisać teksty, które miałyby być kwalifikowane do działu Z.
Nie wiem, czy nie powinno się stworzyć nowego działu w tym celu. A niechby to miało choćby nazwę "Czyściec" ;)
Przesuwanie z Czyśćca do P nie miałoby miejsca, tak jak jest to obecnie w Z-ce. Dlaczego?
Dlatego, że jeśli ktoś zdecydowałby się umieścić swój tfór w Czyśćcu owym, musiałby się liczyć z konsekwencjami. Konsekwencją byłoby wywalenie bez pardonu takiego dziełka, a możliwość jego ponownego "wklikania" (np do P) możliwa by była na tych samych zasadach co dotychczas do P i Z, czyli po tygodniu. Delikwent w tym momencie mocno się zastanowi, czy wlepić gniota, czy go jeszcze potrzymać w szufladzie, bo w najgorszym wypadku straci nie tydzień, ale dwa.

Może oczywiście wrzucić (co będzie dla niego najlepszym wyjściem) do Warsztatu. I o to właśnie chodzi - warsztat służy do poprawek.
Przez Czyściec zyskalibyśmy jeszcze jedną rzecz - czysty dział P, ponieważ już żadne gnioty nie "spadną" z Zetki zaśmiecając ten Bogu ducha winny dział. :)
I to by było na tyle.

Opublikowano

Jaśli chodzi o mnie to :
1/ usunąłbym dział " wiersze gotowe"
2/ stworzyłbym nowy dział " wiersze wyróżnione" lub nazwałbym go "poezja współczesna"
- byłyby to wiersze obecnie wyróżniane w dziale dla zaawansowanych
3/ wszystkie wiersze "początkujące" i "zaawansowane" podlegałyby punktacji i teoretycznie mogłyby być wyróżniane pod warunkiem uzyskania odpowiedniej liczby + ( do ustalenia)
4/ przechodzenie wierszy
początkujące - po otrzymaniu x- plusów ,automatycznie przechodzą do zet i tam ponownie
ocenione mogą być w "WW" (wyróznione)
zaawansowane - jak teraz po otrzymaniu itd przechodzą do WW
5/ "spadanie" wierszy - początkujące spadają do warsztatu(l.minusów), zaawansowane spadają do początkujących lub/lub nie - potem dalej do warsztatu.

Główny dział do czytania dla odwiedzających wówczas to byłby dział "WW" dający jakiś obraz
poezji pisanej przez forumowiczów i wybranej przez forumowiczów. Mogły też słuzyć do tworzenia publikacji poetyckich.

głosowanie: nie wiem czy nie byłoby lepsze anonimowe głosowanie /brak rewanżu pozytywnego i negatywnego/
co liczby + i - trzeba decyzji adminów

oczywiście to wypadałoby jeszcze przedyskutować i uszczegółowić.
Pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Uważam, że to świetny pomysł!
I wciągać z P oczywiście. Nie każdy będzie miał odwagę wrzucić do "czyśćca", a nuż zamieści w P i okaże się, że to doprawdy wybitne dzieło :)

W kwestii "ciała" - ja bym obstawała za grupą, podobnie jak miało to miejsce kiedyś. Tzn. było wybranych kilka osób, które konsultowały się (lub nie - nie wiem do końca jak to wyglądało) w kwestii zsyłki/wciągnięcia, lecz użytkownicy nie znali tożsamości tychże. Czyli "ciało moderatorskie" składające się z userów orga, ale jako MOD - w wersji incognito. Wiadomo, generowało to tysiące teorii spiskowych, ale w rezultacie sprawdzało się chyba najlepiej (moim zdaniem) z dotychczasowych rozwiązań.

P.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bez sensu z tą punktacją.
Jest na Z i nie zdaje egzaminu.
Poza tym, wśród nas, wrażliwych na swoim punkcie artystów - nie uważasz, że punktacja nie zawsze dotyczyłaby jakości wiersza, a np. opierała się na sympatiach i antypatiach? Nie brakuje tu "stowarzyszeń", które wzajemnie się dopieszczają. Z punktacją byłaby wojna na noże między ugrupowaniami. A poezja jeszcze bardziej by w tym utonęła.

P.
Opublikowano

To też jest kwestia zgody dowodzącego statkiem :)
Ale przynajmniej jest jakaś koncepcja do przedstawienia. Za to daje sobie już teraz uciąć (hm, żeby za bardzo nie bolało) - coś, że jak tylko spadnie pierwszy wiersz ruszy lawina postów krzyczących, że Inkwizycja nam się tutaj wprowadziła.
Co gorsze, nie wierzę w żadną niezależność i mam wrażenie, że zrobiłby się kociołek promowanych artystów z kagańcem na pysku dla oponentów. To jest jedyny minus całej operacji.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michał, daj spokój. A to pierwszy raz? Trudno, trzeba jakiś porządek przywrócić.



Dlatego ja to widzę jako kilka osób, które podejmują wspólną decyzję.
Powiedzmy 4-5 osób odpowiedzialnych za zrzucanie i wciąganie. Krótka i zwięzła wiadomość na PW od jednego moda, że chce zrzucić/wciągnąć, info od pozostałych jaka ich decyzja i tyle. Dlatego obstawiałabym liczbę nieparzystą, żeby zawsze była przewaga w głosach.

edit: Poza tym myślę, że te wiersze, które byłyby zrzucane z Z, i tak byłyby w większości dziełami albo:

a. ludzików przekonanych o swojej genialności i nie reagujących na żadne komentarze. To tacy co mają jedynie potrzebę zamieścić swoje wypociny. Ich prawdopodobnie zrzutka urazi i nie wrócą, bo P to dla nich zbyt niskie progi. Żadna strata, nieprawdaż? A jeśli zechcą jednak pisać na P - tym lepiej.

b. ludzików przekonanych o swojej genialności - pieniaczy. A tych mało kto toleruje. W związku z powyższym - czy lawina postów od tychże naprawdę zrobi na kimkolwiek wrażenie?

edit 2: sorry, ale się wkręciłam ;))))

Poza tym ciało moderatorskie jest od podejmowania decyzji i jeśli zajdzie taka potrzeba, może wytłumaczyć swoje działanie Autorowi zrzuconego tekstu. Ja bym z modów zrobiła bardziej boty, które w dyskusje się nie wdają, na zaczepki nie reagują i wykonują swoje cholerne obowiązki.

Mało było awantur, straszenia sądami, policją, kolegami? I co z tego wynika? Portal nadal istnieje. Ale z racji tego, że nie ma za bardzo kto tego wszystkiego kontrolować (sorry Michał, wiem, że Ty jesteś teraz odpowiedzialny, ale jesteś sam jeden i ciężko sobie wyobrazić, że jesteś w stanie nad wszystkim zapanować), pieprzy się całość dokumentnie.

O. Chyba więcej nie wypocę ;)

P.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Michał, daj spokój. A to pierwszy raz? Trudno, trzeba jakiś porządek przywrócić.



Dlatego ja to widzę jako kilka osób, które podejmują wspólną decyzję.
Powiedzmy 4-5 osób odpowiedzialnych za zrzucanie i wciąganie. Krótka i zwięzła wiadomość na PW od jednego moda, że chce zrzucić/wciągnąć, info od pozostałych jaka ich decyzja i tyle. Dlatego obstawiałabym liczbę nieparzystą, żeby zawsze była przewaga w głosach.

edit: Poza tym myślę, że te wiersze, które byłyby zrzucane z Z, i tak byłyby w większości dziełami albo:

a. ludzików przekonanych o swojej genialności i nie reagujących na żadne komentarze. To tacy co mają jedynie potrzebę zamieścić swoje wypociny. Ich prawdopodobnie zrzutka urazi i nie wrócą, bo P to dla nich zbyt niskie progi. Żadna strata, nieprawdaż? A jeśli zechcą jednak pisać na P - tym lepiej.

b. ludzików przekonanych o swojej genialności - pieniaczy. A tych mało kto toleruje. W związku z powyższym - czy lawina postów od tychże naprawdę zrobi na kimkolwiek wrażenie?

edit 2: sorry, ale się wkręciłam ;))))

Poza tym ciało moderatorskie jest od podejmowania decyzji i jeśli zajdzie taka potrzeba, może wytłumaczyć swoje działanie Autorowi zrzuconego tekstu. Ja bym z modów zrobiła bardziej boty, które w dyskusje się nie wdają, na zaczepki nie reagują i wykonują swoje cholerne obowiązki.

Mało było awantur, straszenia sądami, policją, kolegami? I co z tego wynika? Portal nadal istnieje. Ale z racji tego, że nie ma za bardzo kto tego wszystkiego kontrolować (sorry Michał, wiem, że Ty jesteś teraz odpowiedzialny, ale jesteś sam jeden i ciężko sobie wyobrazić, że jesteś w stanie nad wszystkim zapanować), pieprzy się całość dokumentnie.

O. Chyba więcej nie wypocę ;)

P.
ja sobie myślę, że kolegialne rozpatrywanie strąceń w otchłanie jest niewykonalne, anioły szybko się zniechęcą na skutek różnicy zdań i braku czasu na ustalanie jednomyślności,
szwadron aniołów? - jak najbardziej, ale służba wartownicza pojedynczo,
od pif-paf nie ma odwołania do wyższej instancji, delikwent co najwyżej może próbować wcisnąć tego samego gniota na innej warcie,
że uznaniowo? oczywiście, powinno być uznaniowo, [i anonimowo],
ktoś[ktosie] powinien mieć koncepcję na aktualną antykoncepcję tego forum, znaczy na nadmiar plew
Opublikowano

Wylewanie bagna do P nie jest dobrą metodą. Wykończy ono ten niezły w sumie dział, który jakoś się bronił do tej pory. Nigdy nie byłam na Z, ale szkoda mi i jednego i drugiego. Badziewie powinno być w Warsztacie lub bezlimiciu. Już teraz te trzy knoty odebrały odrobinę wdzięku, jaki miał P. Coś się zepsuło. Poziom działów jest jednak, w jakimś sensie, wypracowywany przez ludzi tam piszących i wciskanie na siłę śmieci nie jest żadną metodą tylko pójściem na łatwiznę! I marnotrawstwem! E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie będzie zrzucania do Pe! To raczej kwestia, hm, roztargnienia, aczkolwiek jak na dłoni widać, że każdy ruch spotyka się z krytyką ;)
Będą ścinani kilkunickowcy i raczej na stałe (tzn. za różne figle-migle).
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie będzie zrzucania do Pe! To raczej kwestia, hm, roztargnienia, aczkolwiek jak na dłoni widać, że każdy ruch spotyka się z krytyką ;)
Będą ścinani kilkunickowcy i raczej na stałe (tzn. za różne figle-migle).
My tam uważamy, że do twarzy by nam było na wierszach gotowych,
i ścinanie zdecydowanie nam się podoba
z radością poświęciliśmy się dla dobra sprawy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie będzie zrzucania do Pe! To raczej kwestia, hm, roztargnienia, aczkolwiek jak na dłoni widać, że każdy ruch spotyka się z krytyką ;)
Będą ścinani kilkunickowcy i raczej na stałe (tzn. za różne figle-migle).


Nie, nie, to nie roztargnienie! Efekty są smutne! Proszę zerknąć - co się dzieje. Następne "coś".To wygląda, jak jakiś koszmarny film grozy o insektach z zaświatów. "Coś" się mnoży i zatruwa to, czym się cieszyliśmy. Sporo na P jest takich ludzi. Teraz ich wiersze, które lubię, będą widziane kilka godzin! WIELKA SZKODA. Trzeba będzie znikać! To już nie są figliki! E.
Opublikowano

prosiłam, proponowałam inne rozwiązanie.
zaczęło się zalewanie gównem działu P. sranie w najmilsze miejsce na tym portalu, bez używania papieru toaletowego, a więc z nieprzytomnym smrodem.

spadam, Michał, nic tu po mnie. z zabraniem tekstów powstrzymam się do powrotu z weekendu.
w takim stanie wkurwienia nie sposób działać racjonalnie.
nie sądzę, że to specjalnie obejdzie angela, ale spieprzyliście totalnie. i dziękuję za detektywistyczną współpracę, fajnie się działało dla dobra ogółu, k.... mać!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie będzie zrzucania do Pe! To raczej kwestia, hm, roztargnienia, aczkolwiek jak na dłoni widać, że każdy ruch spotyka się z krytyką ;)
Będą ścinani kilkunickowcy i raczej na stałe (tzn. za różne figle-migle).


Nie, nie, to nie roztargnienie! Efekty są smutne! Proszę zerknąć - co się dzieje. Następne "coś".To wygląda, jak jakiś koszmarny film grozy o insektach z zaświatów. "Coś" się mnoży i zatruwa to, czym się cieszyliśmy. Sporo na P jest takich ludzi. Teraz ich wiersze, które lubię, będą widziane kilka godzin! WIELKA SZKODA. Trzeba będzie znikać! To już nie są figliki! E.

No, ale w końcu P to debiuty, a nie almanach kilku autorów. Zdrowy rozsądek trzeba zachować.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przygniata mnie ten ciężar nocy. Siedzę przy stole w pustym pokoju. Wokół morze płonących świec. Poustawianych gdziekolwiek, wszędzie. Wiesz jak to wszystko płonie? Jak drży w dalekich echach chłodu, tworząc jakieś wymyślne konstelacje gwiazd?   Nie wiesz. Ponieważ nie wiesz. Nie ma cię tu. A może…   Nie. To plączą się jakieś majaki jak w gorączce, w potwornie zimnym dotyku muskają moje czoło, skronie, policzki, dłonie...   Osaczają mnie skrzydlate cienie szybujących ciem. Albo moli. Wzniecają skrzydłami kurz. Nie wiem. Szare to i ciche. I takie pluszowe mogło by być, gdyby było.   I w tym milczeniu śnię na jawie. I na jawie oswajam twoją nieobecność. Twój niebyt. Ten rozpad straszliwy…   Za oknami wiatr. Drzewa się chwieją. Gałęzie…. Liście szeleszczą tak lekko i lekko. Suche, szeleszczące liście topoli, dębu, kasztanu. I trawy.   Te trawy na polach łąk kwiecistych. I na tych obszarach nietkniętych ludzką stopą. Bo to jest lato, wiesz? Ale takie, co zwiastuje jedynie śmierć.   Idą jakieś dymy. Nad lasem. Chmury pełzną donikąd. I kiedy patrzę na to wszystko. I kiedy widzę…   Wiesz, jestem znowu kamieniem. Wygaszoną w sobie bryłą rozżarzonego niegdyś życia. Rozpadam się. Lecz teraz już nic. Takie wielkie nic chłodne jak zapomnienie. Już nic. Już nic mi nie trzeba, nawet twoich rąk i pocałunku na twarzy. Już nic.   Zaciskam mocno powieki.   Tu było coś kiedyś… Tak, pamiętam. Otwieram powoli. I widzę. Widzę znów.   Kryształowy wazon z nadkruszoną krawędzią. Lśni. Mieni się od wewnątrz tajemnym blaskiem. Pusty.   Na ścianach wisiały kiedyś uśmiechnięte twarze. Filmowe fotosy. Portrety. Pożółkłe.   Został ślad.   Leżą na podłodze. Zwinięte w rulony. Ze starości. Pogniecione. Podarte resztki. Nic…   Wpada przez te okna otwarte na oścież wiatr. I łka. I łasi się do mych stóp jak rozczulony pies. I ten wiatr roznieca gwiezdny pył, co się ziścił. Zawirował i pospadał zewsząd z drewnianych ram, karniszy, abażurów lamp...   I tak oto przelatują przez palce ziarenka czasu. Przelatują wirujące cząsteczki powietrza. Lecz nie można ich poczuć ani dotknąć, albowiem są niedotykalne i nie wchodzą w żadną interakcję.   Jesteś tu we mnie. I wszędzie. Jesteś… Mimo że cię nie ma….   Wiesz, tu kiedyś ktoś chodził po tych schodach korytarza. Ale to nie byłaś ty. Trzaskały drzwi. Było słychać kroki na dębowym parkiecie pokoi ułożonym w jodłę.   I unosił się nikły zapach woskowej pasty. Wtedy. I unosi się wciąż ta cała otchłań opuszczenia, która bezlitośnie trwa i otula ramionami sinej pustki.   I mówię:   „Chodź tutaj. Przysiądź się tobok. Przytul się, bo za dużo tej tkliwości we mnie. I niech to przytulenie będzie jakiekolwiek, nawet takie, którego nie sposób poczuć”.   Wiesz, mówię do ciebie jakoś tak, poruszając milczącymi ustami, które przerasta w swojej potędze szeleszczący wiatr.   Tren wiatr za oknami, którymi kiedyś wyjdę.   Ten wiatr…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-12-10)    
    • Singli za dużo, to 1/3 ludności. Można się cieszy, że tyle jest wolnych. W każdym wieku ludziom kogoś brakuje.
    • @Wędrowiec.1984 Jakoś je starałem posegregować, ale istnieje wiele innych. W Polsce mamy ok. 10 milionów singli i ta liczba rośnie, więc uznałem, że poezja powinna też się tym zająć. Pozdrawiam
    • Ból zaciska na skroni palce  cienkie, twarde, szklane, jakby ktoś ulepił je z odłamków reflektora, który pękł od zbyt głośnego światła. Wpycha mi w czaszkę powietrze ostre jak tłuczona szyba, jakby każdy oddech był drzazgą rozjarzonego żaru, w którym ktoś spalił swój ostatni obraz.   Czuję, jak myśl tłucze się o moją kość czołową, jakby chciała wybić sobie ucieczkę, zanim skurczy się do rozżarzonej kuli.   Oddycham sykiem. Oddychawłamóknieniem. Oddycham światłem, które nie oświetla – tylko wypala świat kawałek po kawałku, systematycznie, metodycznie, jak kwas, który zna mój wzór chemiczny, mój rytm, moje wszystkie uniki. Ona prześwietla mnie jak rentgen zrobiony z błysku widzi we mnie nerwy, zanim ja je poczuję.   Dźwięki stoją jak martwe ryby w słojach formaliny: oblepione szumem, przykryte bębenkowym całunem, wypatrują mojej uwagi – rozproszonej, popękanej, jakby każda synapsa pisała zaklęcia przeciwko ciszy, jakby mózg uczył się alfabetu tego pierdolonego bólu poprzez puls.   Nacisk wcina się we mnie głębiej niż sen, głębiej niż jawa, głębiej niż wszystkie myśli: jest czysty, nieubłagany, bezczelnie precyzyjny. Nic nie udaje. Ona nie kłamie – uderza prosto, uderza w punkt, jak neurolog-sadysta, który nie używa eufemizmów, bo ma twoją mapę nerwów zaśmieconą swoimi flagami. Nudności oplatają mnie jak zwierzę zrobione z wilgoci i ołowiu, jak drapieżnik, który zna mój żołądek lepiej niż ja.   Próbują mnie wypchnąć z mojego ciała, a potem wciągają z powrotem – jakby chciały mnie mieć w sobie na stałe, jako tę cholerną świadomość, którą trzeba strawić.   Rozkłada mnie na części jak fizyk, który bada materię od środka na zewnątrz, fala po fali, wibracja po wibracji. Światło patrzy na mnie jak ślepe bóstwo zrobione z igieł; niczego nie żąda, ale wszystko przeszywa.   Tętni za powieką, tętni tak, jakby za gałką poruszał się oddzielny, wściekły organizm – szary impuls, skurcz za skurczem, jak sejsmograf zawieszony wewnątrz czaszki, który odbiera tylko trzęsienia ziemi.   Skroń parzy, szczęka drewnieje, oczy szczypią, jakby słońce przykładało mi do źrenic swoje gorące monety, żądając zapłaty za każdy gram ciemności, który we mnie gasi.   Przedmioty stoją nieruchome i przejrzyste, płoną odwrotnym blaskiem,  blaskiem, który nie daje ciepła, tylko wiedzę. Do dupy wiedzę. Cienie dymią bólem.   Słyszę głowę dzwoniącą ciszą  jakby wielki mosiężny dzwon właśnie bił wewnątrz moich zatok. Wchodzę w ten atak jak w obrzęd przejścia, w równanie, które można rozwiązać tylko własnym, przeklętym pulsem. Ona jest nauczycielką, puls jest kapłanem, mrok jest księgą, a ja jestem zdaniem, które zamiera w połowie, niezdolne do postawienia kropki. Tabletka, pogryziona przez nadzieję, leży jak relikwia niezawierzonego planu – świadectwo ulgi, która nigdy nie miała okazji nadejść.   Uśmiecham się pod nosem: nie trzeba leku, żeby się poddać tej szmacie. Wystarczy zgodzić się, pozwolić jej wyssać z człowieka wszystkie dzienne pewniki, aż zostanie tylko cienki szlak – migoczący ślad na rozpalonym ekranie świadomości. Jestem przejrzysty. Nie winem, nie uniesieniem, nie letnim rozproszeniem – tylko szarym uderzeniem, które wybiela człowieka do zawiasów czaszki, wyskrobuje z niego zamiary, a na koniec zostawia w środku iskrę: zimną, krystaliczną, prawdziwą. Jedyną prawdziwą rzecz w tym całym burdelu. Mrok migocze, jakby ktoś zmielił tysiąc płatków ołowiu i rozsypał ich pył, żeby zobaczyć, czy potrafię w nim utonąć. Ona potrafi kochać okrutnie. Ale kocha, do cholery, uczciwie  pali od środka, wypala skupieniem, aż leżę w jej uścisku niby bezwładny, a jednak w środku czuwam czystym, ostrym płomieniem, którego żaden zdrowy dzień, choćby promieniał pewnością, nie potrafi zrozumieć. I niech się jebie.            
    • @jeremy uważaj, żeby ci ktoś nie ogołocił :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...